poniedziałek, 27 grudnia 2021

ZAKOŃCZENIE

Myślałam, że to będzie tylko przerwa, gdy dwa miesiące temu zawieszałam działalność blogową. Byłam już wtedy w głębokiej depresji, nie mam pojęcia, jak ja wykrzesałam siły, by przygotować wystawę i odbyć wernisaż prac z ptakami. Mój stan jednak pogarszał się, wiedziałam, że nie uciągnę nawet tak rzadkiego pisania, więc pomyślałam o kilkumiesięcznej przerwie. W tym czasie we współpracy ze specjalistami powoli zaczynałam wspinać się ku życiu i analizować przyczyny, skąd ta czarna dziura.Wszyscy jednogłośnie i specjaliści, i rodzina, i przyjaciele zwrócili mi uwagę na moją nadaktywność (jako jedną z przyczyn). Zrozumiałam. Z czegoś trzeba zrezygnować, zwolnić tempo, nauczyć się leniwie odpoczywać. Z listy zajęć mocno absorbujących czas wybrałam na razie bloga i jedną grupę w pracowni (jeśli jeszcze uda się wrócić do tamtych czasów).  O tym, jak się nie wyrabiałam z pisaniem niech świadczy 40 zaczętych artykułów i jeszcze więcej w ogóle nawet nie wpisanych na listę do opisania. Mówi się, że depresji nie zrozumie ten, kto sam jej nie przeszedł lub przynajmniej jej nie towarzyszył. Kiedyś terapeutka, wiedząc, że jestem artystką, powiedziała, żebym spróbowała przedstawić siebie w tej sytuacji. Może to trochę i Wam opowie, jakim cierpieniem jest depresja:

Ten stan jest już za mną, teraz jestem na etapie normalizacji, przywracania uśmiechu na twarzy, nieunikania ludzi, wróciłam do pracowni. Dlatego mogę powiedzieć, że bardzo świadomie podjęłam arcytrudną decyzję o zakończeniu pisania bloga. Cała jego zawartość zostaje, niczego nie kasuję. Nie piszę "pożegnanie", bo jestem. Macie do mnie kontakt mailowy. Macie mnóstwo materiału, którego wystarczy na wiele wyjazdów do Toskanii. Za wszystkie dobre słowa, za ciepło, które od Was dostałam, za czytelniczą wierność, za uważność, także za korekty, z całego serca dziękuję.