środa, 10 lutego 2010

OŚWIADCZENIE

 Nie biorę udziału  w grach losowych -
nie chcę być baaardzo bogata :)

To à propos wyjaśnienia wygranej w coś tam lottowego w Pistoi.
Nawet nie wiem, na jaką sumę.



. . . . 

11 komentarzy:

  1. a może ksiądz ? może bierze :)
    nie chcesz być baaardzo bogata ale bogata możesz ?
    szkoda bo z baaardzo , łatwo można stać się tylko bogatą dzieląc się z biedniejszymi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi, to tak jak ja. Znaczy - nie biorę udziału w grach losowych. Co do bogactwa, to mogłabym mieć trochę więcej kasy. No, na przykład tyle, żeby nie musieć pracować, mieć czas na podróże (i mieć na nie pieniądze), na realizację swoich zainteresowań - słowem, bym mogła robić to, co lubię, a nie to, co muszę :)
    Ale się nie upieram przy tym, więc również nie gram w lotto. Raz spróbowałam, ale uzyskawszy absolutne zero trafień, uznałam, że najwyraźniej fortuna mnie nie lubi.
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  3. A może po prostu jesteś Kingo, jak i ja, urodzona w kwietniu, a oni ponoć nie mają szczęścia w grach losowych :-).
    K

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha ha ha, ja też słysząc w radio informację o tej wygranej pomyślałam o Małgosi :)))

    A co do szczęścia to już wszystko rozumiem, ja też ta kwietniowa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... Może lipcowi i kwietniowi tak mają?
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja nie gram, bo mi się z domu nie chce ruszyć kupić los :)))
    zresztą życie to niezła loteria :)))
    pozdrawiam Monika z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  7. No to szkoda Malgosiu, bo przydalaby sie kazdemu taka sumka, naprawde niezla... zaluje, ze ja tez nie gram, (nie ulegam zludzeniom i umiem liczyc wiec tylko na siebie licze ) a czasem moze czlowiek powinien :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja nie słyszałam nawet o tej wygranej. Jak jestem w domku to coś radia mało słucham ;)

    Pozdrawiam!:))

    OdpowiedzUsuń
  9. To może banalne co powiem, ale życie nauczyło mnie cieszyć się tymi małymi szczęściami /które dotyczą moich bliskich/. Zawsze było mi pod górkę /urodziłam się w kwietniu?/ i tak zostało. Jeśli jestem w jakimś miejscu a ono mnie fascynuje cieszę się jak bym była tu ostatni raz. Pieniądze rozwiązują wiele problemów /dziś nawet przedłużają życie/, ale cóż należę do tych co robiąc zakupy pytają o cenę. Nie można za pieniądze wskrzesić zmarłej osoby można tylko wesprzeć tych co zostali. Marzeń czasem nie można zrealizować i po to są Zapiski Spełnionych Marzeń. Dziękuję Pani Małgosiu.Ale długo . . .

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka szkoda..... :))))))

    OdpowiedzUsuń
  11. No ale z wygraną zawsze coś bym zrobiła, może byśmy się wszyscy spotkali w słonecznej Toskanii. Sorry, przeszło mi bo wszyscy pieniądze, pieniądze. Przepraszam, że poprzednio tak poważnie.

    OdpowiedzUsuń