Już parę osób zaniepokoiło się moim niepisaniem, więc śpieszę donieść, że żyję, choć tego nie do końca jestem pewna. Goszczę gości, niektórych dorywczo, innych na stałe na plebanii, z rzadka udaje mi się towarzyszyć ich wyprawom, prowadziłam międzynarodowe warsztaty artystyczne dla dzieci, sama brałam udział w warsztatach malarstwa miniaturowego, byłam gościem na pięknej imprezie, wysłuchałam lutniowego koncertu, który zagrał w Tobbianie jeden z naszych gości, przygotowuję oprawy pod śluby, ustroiłam nasz kościół na Matkę Bożą Zielną, prowadzę długie Polaków nocne rozmowy, totalnie nie dosypiam, staram się utrzymać dom w jako takim stanie, piekę chleby, popełniłam przyjęcie pizzowe dla 15 osób, zapominam o robieniu zdjęć, a o blogu nie mam nawet kiedy pomyśleć. To tak w skrócie. Dzisiaj tylko na chwilę przycupnęłam, by Was pozdrowić. Do pisania mam mnóstwo, tylko kiedy?
A nie mówię, Małgosiu, że skrzyżowanie pracowitej pszczółki z mrówką to mały pikuś naprzeciwko Ciebie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Grażyna
Tym razem przyznam Ci rację, bo przesadziłam :)
UsuńA ja właśnie odkryłam Pani blog - dzięki książce, którą wypożyczyłam z biblioteki. Czytam z ogromną radością, a gdy skończę nadrobię pozostałe lata, jak myślę równie smakowitych, barwnych, ciepłych i pozytywnych opisów. Pozdrawiam serdecznie z Lubina - Iwona
OdpowiedzUsuńBlog ma już inny charakter, ale mam nadzieję, że nadal będzie Panią zadowalał :)
UsuńNieobecna, usprawiedliwiona :) Bogate życie! Pozazdrościć... Pozdrawiam, Aldona
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, nałóż na to wszystko 40 stopni :)
UsuńDużo się dzieje to dobrze bo nie jest nudno :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńNooo, na pewno nudno nie jest :)
UsuńWow! Tylko pomarzyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z "geriatrii"....
Kochana, a Ty wiesz, jak to trudno w pewnym wieku jechać na takich obrotach, padam!
UsuńBo sierpień zawsze pracowity:)Ja nigdy nie potrafię ogarnąć:),ale wiem że naprawdę żyję:)przyjdzie czas na uspokojenie i nadrobienie tego co nam w zawierusze umknęło:)Pozdrawiam Roksana
OdpowiedzUsuńU nas w ogóle wakacje takie zazwyczaj, choć w tym roku to ogólnie nałożyło się wiele spraw na jeden biedny sierpień :)
UsuńMałgosiu! To super, że tyle się dzieje. Dopóki "dajesz radę" to wszystko w porządku. Też lubię, kiedy tyle różnych aktywności mogę pomieścić w jednym czasie. Zazdroszczę zainteresowań (coraz to nowych)i podziwiam inwencję w poszukiwaniach sposobów: a)na zapełniania czasu, b) realizowanie siebie (niepotrzebne skreślić ;-) ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak zwykle niezwykle serdecznie
Ewa z Legnicy
Sama jestem zadziwiona, jak ja dałam radę, bo już na oparach chyba tylko jechałam. Nic nie skreślam, czas dobrze się zapełnia, a to dzięki realizacji chociaż części pomysłów :) Pozdrawiam także serdecznie i ciągle upalnie.
Usuń