poniedziałek, 13 kwietnia 2020

ZACHOWAĆ NORMALNOŚĆ

Zewsząd namawia się nas, byśmy się odnaleźli w tej sytuacji, dopasowali do niej, zastosowali nowe podejście do codzienności, do liturgii, do wszystkiego. 
W swoim myśleniu o Wielkanocy poszłam w innym kierunku: jak najwięcej zachować z tego, co "zawsze". Nie chciałam śpiewać "jeszcze będzie normalniej", w kółko powtarzałam "ma być normalnie". 
W kościele musiałam trochę dopasować się do wymogów i zaleceń biskupa.  
W ostatniej chwili znajoma kwiaciarka uruchomiła dostawy do domu, więc cudem udało mi się przyozdobić prezbiterium pysznymi różami,  delikatnymi tulipanami, czy azaliami, które potem zawędrują przed dom. 
O jeździe na giełdę kwiatową mogłam tylko pomarzyć.  Zamiast Grobu Pańskiego (nie wiedzieć czemu zakazanego przez biskupa), zasłoniliśmy tabernakulum moim obrazem, który już Wam zaprezentowałam. Pierwszy raz, komponując dekoracje, myślałam też o kadrowaniu przez telefon. 








W domu rozwinęłam ideę masy z pakowego papieru, którego szlachetne brązy zawsze mnie zachwycały. Wieczorami siadałam więc naprzeciw kominka i kleiłam, kleiłam, kleiłam. Dorobiłam odpowiednie świece, by razem z  papierem stanowiły tło dla bieli talerzy, czy margaretek (ciesząc się, że tak obficie zakwitły i miałam z czego naciąć całe naręcza).



W innych miejscach domu porozstawiałam starsze dekoracje. 



Żurek w Toskanii? Nic niemożliwego, udało mi się nawet znaleźć kogoś, kto podrzucił zakwas do Asi i wiem, że i w jej domu królował nasz polski specjał.
Mazurki tak polubione już przez parafian, symbolicznie poszły do dwóch zaprzyjaźnionych domów. Jedna z parafianek podarowała nam włoski specjał toskański - wieniec paschalny, robiony z francuskiego ciasta nadziewanego szpinakiem, jajkiem, ricottą, parmezanem, doprawionego majerankiem. Pycha!

A że pogoda na zewnątrz wyśmienita, rozprzestrzeniłam się i na ogród, który mamy to szczęście dany do użytku. 


Zapraszam do obejrzenia zdjęć: 




8 komentarzy:

  1. Małgosiu, Alleluja! największy cud naszej wiary, czyli Zmartwychwstanie, dzięki niepojętej miłości naszego Boga, znów się dokonał. Ale Ty, bez względu na okoliczności, też potrafisz wyczarować cuda i cudeńka :-) Też z miłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Włodku, bez serca nie umiałabym się tym zajmować. Alleluja i dla Ciebie!

      Usuń
  2. Czyli stara polska zasada:dla chcącego-nic trudnego". bardzo ładne te dekoracje z papier mache -jak zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas w kościele był grób ale inny niż poprzednio. Pewnie z braku większej ilości kwiatów i pomocników przy jego ustawianiu teraz powstał skromniejszy z wykorzystaniem papieru pakowego. Taki mi się o wiele bardziej podoba. Pięknie przyozdobiłaś kościół tymi różowymi różami i innymi kwiatami. i w domu też pięknie. Ja w tym roku podobnie jak Ty też użyłam do dekoracji gałązek oliwki ( mam takie drzewka w donicach).Pozdrawiam świątecznie :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż wstyd, że ja tak malutko użyłam gałązek w tym roku, a mam ich przecież pod ręką mnóstwo. Dlatego podziwiam wzięcie gałązek z drzewek w donicach. Pozdrawiam w kończącej się Oktawie Wielkanocy.

      Usuń
  4. Wesołych Świąt a w zasadzie to już teraz oktawy :)

    Ja uwielbiam ten szary papier często pakuję w niego prezenty i tylko dekoruję jakąś ładną kolorową wstążką. Mam wrażenie, że to jest bardziej eleganckie niż kolorowe papiery :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzutem na taśmę w oktawie i ja załapałam się, żeby odpisać. Alleluja!

      Usuń