niedziela, 13 lutego 2011

ŁYK WINA NA NIEPOGODĘ z serii "Florencka włóczęga"

Wszelkie plany wycieczkowe spłynęły z deszczem do kratki kanalizacyjnej. Zaczęłam więc buszować wśród zdjęć i postanowiłam wrócić do florenckiej włóczęgi. Nalewam łyk wina i zapraszam na ... wino.
Tylko skąd wziąć wino? W Toskanii wiadomo! Głupie pytanie.
Jednak w dawnych czasach we Florencji trudno było wsiąść w samochód i jechać do winnicy, sklepy i karczmy czasami też bywały zamknięte, albo było do nich nie po drodze.. Pozostaje melina zwana babcią? Otóż nie! Właściciele domów uznanych rodów florenckich mieli prawo sprzedaży nadwyżek własnej produkcji wina, prosto ze swojej piwniczki.
Ale hurtowo kupić się nie dało. Sprzedaży służyły małe drzwiczki dostępne z ulicy, przepuszczały jeno butelczynę, gąsior nie wchodził w grę.
Chyba największe nagromadzenie takich otworów w murach palazzi zobaczyłam na Via de'Bardi, tam gdzie między innymi stoi ogromna siedziba rodu Capponi. Należy skręcić w lewo z Ponte Vecchio i iść w kierunku Piazzale Michelangelo.

11 komentarzy:

  1. Widziałam te drzwiczki i mam chyba podobne zdjęcia. Poproszę Florencję, to balsam dla duszy!! uwielbiam to miasto, potem Wenecję. A teraz kieliszek wina...

    OdpowiedzUsuń
  2. Małe takie, żeby "spragniony" nie wdarł się do wewnątrz?

    OdpowiedzUsuń
  3. całkiem jak nasze monopolowe całodobowe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magiczne,jak dla krasnoludków spragnionych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Baaaardzo poręczne.... :)))
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Małgosiu. Czytam bloga od końca, chociaż znam jego początek z dwóch Pani książek. Widzę ,że blog jest bogaty w fotografie co ogromnie wzbogaca treść. Czuję coś ,że tu utknę...na wieki. Pozdrawiam słonecznie(chociaż juz ciemno). Maszka

    OdpowiedzUsuń
  7. Robiłam takie zdjecia i nawet nie zastanawiałam się , że to czemuś służyło. Myślałam, że po prostu było to ku ozdobie. Ciekawe czy Florentczycy ( a może Florencjanie?) wpadli na to aby produkować długie cienkie butelki?Polak zapewne by sobie poradził z tą ograniczoną pojemnością. Maszka

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe rzeczy Pani pisze i zdjęcie naprawdę piękne!!!
    Jak już ktoś się tam wybierze i ochoty na winko i dobre jedzonko nabierze to koniecznie Trattoria Bordino na Via Stracciatella 9r, bo to już dwa kroki, a warto!
    Cieszynianka

    OdpowiedzUsuń