Przystanęłam na chwilę w oknie, żeby obejrzeć zachód słońca i odetchnąć od następnego szaleństwa, jakim jest nowy dom, pełen pomieszczeń zawalonych rupieciami.
Trzeba uszykować miejsce pod swoje rupiecie :), które jeszcze czekają w San Pantaleo.
Stanęłam więc z aparatem i patrzyłam w dal, właśnie przymierzałam się do sfotografowania oświetlonej zachodzącym słońcem doliny, gdy ...
Ruch i zmiany wpisane są w życie...I choć nie zawsze mam się to podoba, to zdjęcie piękne....
OdpowiedzUsuńA ja nie mówię, że mi się nie podoba, tylko to jest trudne, ale z wielkimi pokładami nadziei :)
UsuńWspaniałe zdjęcia i jak wspaniale móc wyjrzeć przez okno i zobaczyć takie widoki... W tej chwili bardzo ciepło się do Was uśmiecham i życzę wszystkiego co najlepsze. Niech pakowanie będzie jak najmniej uciążliwe, a nowe miejsce stanie się prawdziwym domem. Blog śledzę już od dawna, bardzo dziękuję za to, że dzięki Pani mogę być bliżej Toskanii.
UsuńWszystkiego dobrego! Anna Maria
Oj spodziewam się tu wiele wpisów o zachwytach i inspiracjach. Miejsce przeurocze. Daż Wam bór.
OdpowiedzUsuńNa razie nie ma kiedy pisać, czy choćby głębiej zachwycać się, ciągle jesteśmy w głębokiej przeprowadzce :) A bór będzie darzył - sąsiedztwem :)
Usuńbocian ???
OdpowiedzUsuńNieeee no z takim widokiem z okna to będzie dobra miejscówka na kolejne lata zbierania "rupieci" :)
Raczej czapla. Tak, widoki są oszałamiające :) Postaram się ich nie zarupiecić :)
Usuńo tak, może to być czapla :) widoki super, domyślam się, że teraz mieszkacie na zboczu :)
UsuńZawsze się staramy nie zarupiecić ale zwykle słabo to wychodzi :)
Człowiek jak ptak, jeśli zrywa się do lotu, to zawsze pojawiają się przed nim nowe horyzonty. Pięknych widoków, nadziei i radości życzymy!
OdpowiedzUsuńHelena i Włodek Galiccy
Dziękuję bardzo, faktycznie, coś tam na plecach czuję, jakby nowe skrzydła :) A może stare ciut większe?
UsuńPiękny widok no i ten wielki ptak, chyba to jakiś znak - na szczęscie :)
OdpowiedzUsuńTeż skłaniam się ku odczytaniu tego jako dobrego znaku na powitanie.
UsuńPiekne przywitanie!
OdpowiedzUsuń(czy to jest bocian ;-) ???)
Powodzenia z rozpakowaniem
A
Myślę, że czapla. Jeszcze nie mam czego rozpakowywać. Pudła czekają w San Pantaleo, aż uporamy się z tutejszymi zalegającymi pewnie latami zakamarkami.
UsuńJestem pewna, ze nowe miejsce będzie tak przytulne i przyjazne jak poprzednie, wiec już czekam na relacje z nowego gniazdka. Optymizmu i kondycji zycze Malgoia z Wroclawia.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pokładanie ufności w to, że uczynię sobie tu przyjazne miejsce. Będę starała się z całych sił. Dziękuję :)
UsuńWidok i zdjęcie wspaniałe. Pozdrawiam Justyna.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńit was sunsets
OdpowiedzUsuńthat taught me that beauty
sometimes only lasts
for a couple of moments,
and it was sunrises that
showed me that all it
takes is patience to
experience it all over
again. (a.j. lawless)
Powodzenia.
Idealne słowa do tego, co oglądam za oknem i co mam do zrobienia na miejscu :) Dziękuję :)
UsuńMalgosiu,zycze Ci duzo sil do zorganizowania sie , ale tym niemniej czekam tez na fotki z nowego miejsca jakim jest nieiwatpliwie ta urocza okolica ujeta na zdjeciu
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Komu? A zdjęcia powoli jakieś zaczną się pojawiać, tylko na razie mało czasu na siedzenie przy komputerze.
UsuńI dla takich momentów warto żyć. Ulotna chwila uchwycona w kadrze. Mija, a my ją potem smakujemy dzięki zdjęciu. Życzę powodzenia w urządzaniu się na nowym miejscu. Niech zaskakuje, zachwyca i niesie nowe możliwości. Serdeczności. Dominika.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Dzięki zdjęciom będę smakować, po urządzeniu się. Dobrze, że są :)
UsuńWitaj ponownie. Zdjęcie prześliczne. Aż trudno oczy oderwać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo, właśnie! A tu trzeba pracować. Ale ja się nie poddaję, wyrywam chwile przeprowadzce :)
UsuńWspaniały dar - to zdjęcie - na powitanie w nowym miejscu. "Życie jest zmianą, leć i nie lękaj się" :) Dreszcz po skórze...
OdpowiedzUsuńOkazał się piękną zapowiedzią :)
Usuń