Wybaczcie, czas przedświąteczny nie sprzyja dopieszczaniu artykułów, wróciłam więc do pojedynczych zdjęć, które nijak się wpisują do treści dłuższych wypowiedzi.
Wyobraźcie sobie, że dopiero w komputerze zobaczyłam, jak barwne postaci sfotografowałam, dosłownie i w przenośni.
Przystojny mężczyzna na wózku wcale nie jest wspomagany przez kolegę, to prędzej strażak opiera się o jego pojazd. Idą, jadą i sobie rozmawiają :)
Strażak? A tak, tak, pan na czerwonym kostiumie ma napis "straż pożarna".
Ale to jeszcze nie wszystko.
Czego nie zobaczyłam żywym okiem?
Przyjrzyjcie się kaskowi idącego.
Mam wrażenie, że patrzę na kadr z jakiegoś filmu, a nie na scenkę wypatrzoną podczas pewnego wypadu do Chianti.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz