No i wróciłam, pełna wrażeń, bardzo zadowolona i... zmęczona. Wasze oddechy i niecierpliwe przytupywanie jest przemiłe, ale pewnie nie od razu wskoczę na zwykłe tory. Nieopatrznie sięgnęłam jeszcze raz po wydruk książki i znowu wypatrzyłam potknięcia. Przede mną więc wysłanie korekty do wydawnictwa. To na pierwszym miejscu! Już ma być drukowana. Potem trzeba ogarnąć dom, zająć się kwiatami, zaopatrzeniem w jadło. Choć przynam, że trochę smaków przywieźliśmy z Polski, ale te należy wolno dawkować. Zaraz w kolejce niecierpliwi się przygotowanie planu podróży dla ekipy z mojej klasy licealnej, a gdzieś w to jeszcze trzeba wpisać dalsze działania plastyczne i uszykowanie moich wyrobów do galerii. Planów, jak to po urlopie, jest znacznie więcej.
Co oczywiste, przecież nie może w tym wszystkim zabraknąć Toskanii :)
Wrócę jeszce do konkursu. Miałam cichą nadzieję wręczyć świeczkę osobiście, tym bardziej że Florentyna określiła siebie jako mieszkankę Wrocławia, w którym także byłam podczas tego wyjazdu. Niestety zwycięzczyni milczy jak zaklęta. Może ktoś z Was ma z nią kontakt? Nagroda pozostała we Wrocławiu do odbioru osobistego.
Na razie tyle, wracam do książki a na powitanie gorące, jak powietrze za oknem
BUONGIORNO !
witaj w domu!:)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana Małgosiu !:)) Ciesze sie, że wróciłaś :)))
OdpowiedzUsuńSciskam ciepło:**
Witaj Małgosiu
OdpowiedzUsuńJak dobrze po wypoczynku wracać do pracy z nowymi planami i ich realizacja.A gdzie wyrusza Twoja klasa liceum?
Życzę wielu sukcesów pedagogicznych i w życiu prywatnym.
serdecznie pozdrawiam
Czy Twoja książka ukaże się również w Polsce?
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym ja przeczytać, tak pięknie opisujesz Toskanię
:) od razu inne życie
OdpowiedzUsuńHa! Radość moja ogromna, nie mogłam się doczekać 28 sierpnia.
OdpowiedzUsuńDobrze Cię znowu czytać :)
Pozdrawiam!
.....buongiorno Małgosiu:)))))))
OdpowiedzUsuńNo wreszcie.... :-)))) Witaj Małgosiu!!! A jakie to śmieszne, że mam do Ciebie bliżej internetowo, mimo, że byłaś nieopodal mnie.
OdpowiedzUsuńK.
Buona sera, w koncu juz popoludnie.
OdpowiedzUsuńTakze sie ciesze ze jestes zadowolona i pelna wrazen, oj ja jak wracam z Polski tez przywoze smaki i delicje, ktorych tu nie znajduje :)
Plany masz niezle, zycze ich zadawalajacej realizacji :)
Małgosiu, widzę, że powrotem z krótkich wakacji ucieszyłaś wiele osób. I tych co tylko czytają i tych co także piszą komentarze do twoich postów. Z radością dołączam do tych drugich. Czekam na ciekawe historyjki, nowe przepisy i mnóstwo zdjęć!
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że wróciłaś. Znów trochę słońca Toskanii wniesiesz w moją codzienność.
OdpowiedzUsuńAle czy to nie dziwne, że cieszymy się z Twego "zesłania" na obczyznę;)