wtorek, 31 sierpnia 2010

WRASTANIE

Jest wiele sytuacji wskazujących na to, że teraz tutaj jest mój dom. Właściwie nie muszę już o nich pisać, ale miło stwierdzić, że wróciłam do mojego miejsca na ziemi. Co o tym świadczy?
To znajome twarze serdecznie mnie witające.
To psy spokojniejsze, bo są na swoim terenie. 
To zakwasy w mięśniach od pielenia. 
To pomidory od sąsiada. 
To wygodne, moje łóżko.
To ...

Są też "udomowione" chwile smutne, ale po ludzku nieuniknione. O tym, że jesteśmy związani z jakimś miejscem świadczy też udział w pogrzebach. Tym razem była to bardzo rzadka celebracja, bo w niedzielę Pistoia żegnała swojego poprzedniego biskupa. A że to właśnie ten biskup przyjął Krzysztofa na zastępstwo do parafii San Pantaleo i tegoż biskupa gościłam w 2009 roku po wygłoszonych u nas rekolekcjach, to czułam się osobiście zobowiązana do pożegnania monsignore Simone Scatizzi'ego. Zdjęć oczywiście nie robiłam, obserwacje same cisnęły się do oczu, ale starałam się skupić na tym, że przyszłam pożegnać człowieka. Dlatego tutaj tylko to wspomnienie i modlitwa: 


L'eterno riposo donagli, o Signore,
e splenda ad lui la luce perpetua,
riposi in pace.
Amen

7 komentarzy:

  1. Tak to już jest rzeczywiście Twoje miejsce na ziemi. Niestety codzienność to także takie smutne chwile. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to w zyciu, raz slonce raz deszcz, raz urodziny, innym razem odejscie z doczesnego zycia, zal, ze odszedl ktos, kogo znalas i lubilas.
    Przykre i smutne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej ! biskupi też umierają , nawet tacy sympatyczni :( ale miał szczęście , mieszkał w Toskanii i dostał do diecezji takiego superowego proboszcza i gosposię :)
    ---
    dobrze że Jesteś ! bo pusto bez Ciebie okropnie , no i już siedź w chałupie i czekaj na mnie :)w spodniach czy w sukience ale przybędę ! jeśli tylko Rita pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A życie toczy się dalej...odejście człowieka zawsze powoduje myśli o nieuchronności, przemijaniu.
    Dom to właśnie miejsce do którego się wraca. Takie oswojone, pełne naszych szpargałów i myśli.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak to się plecie w naszym życiu..ileż trzeba dróg przemierzyć czasami, żeby w końcu przysiąść i pomyśle.. tak teraz już nie muszę iść nigdzie dalej.. to jest to miejsce.. I z Twoich postów wynika, że jesteś u siebie..

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Małgosiu, jak to jest??? Najpierw radośc z powrotu i miłe uczucie, że jesteś u siebie, że to jest to miejsce na Ziemi, do którego chce się wracac, a zaraz potem smutek pożegnania osoby, którą znałaś, lubiłas, darzyłas szacunkiem.Smutki i radości przeplatają się w życiu, chyba tak dla równowagi?Pozdrawiam. Bożena

    OdpowiedzUsuń
  7. co do domu i miejsca na ziemi - dobrze mieć taką pewność.... mnie się wydaje, że ciągle szukam...

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń