Od paru dni wzmożony ruch na plebanii. Przybywa nowych mieszkańców - kartonowych.
Przeprowadzają się wszyscy, bez obaw :) |
Pamiętacie wpis "Za miedzą"? Byliśmy wtedy na skraju jego przyszłej parafii, o czym dowiedział się dzień później.
Uroczyste wprowadzenie nastąpi 3 października o godz. 18:00, w kościele pod wezwaniem Michała Archanioła w Tobbianie.
Piszę o tym z dwóch powodów.
Po pierwsze: Uprzedzam wszystkie osoby, z którymi mam kontakt przez zwykłą pocztę, że zmieni się mój adres pobytu. Odezwijcie się, proszę na maila, podam nowy.
Po drugie: Będę starała się nadal pisać na blogu, ale nie mam pojęcia o tym, jak pójdzie mi z zagospodarowaniem czasu, żeby zdążyć do października. Potem z kolei czeka urządzanie nowego lokum.
Na Facebooku obiecałam zdjęcia, oczywiście, gdy cała nawałnica się uspokoi, więc i tu obiecuję, że kiedyś zaprezentuję Wam przepięknie położoną nową plebanię i jej okolice.
Trzymam kciuki za sprawne pakowanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję, na szczęście, mamy jeszcze trochę czasu.
UsuńŻyczę szybkiego uporania się z przeprowadzką i powodzenia w nowym miejscu,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Powinnam Ciebie zatrudnić, jesteś już na pewno specjalistką od pakowania się :)
UsuńPowodzenia raz jeszcze Małgosiu. Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Ewuś. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być źle :)
UsuńHej Małgosiu, baaardzo Ci nie zazdroszczę (bo nie jest tak, że współczuję!) Mam od pięciu lat nierozpakowane kartony! I nie chciałabym już się przeprowadzać, ale kto wie? Powodzenia! Kasia M.
OdpowiedzUsuńPrzewiduję, że część tych z książkami też poleży bo trzeba im w końcu zbudować uczciwą bibliotekę. W San Pantaleo cieśniły się czasami w trzech rzędach.
UsuńMalgosiu, szczescia I powodzenia na Nowym Miejscu!Czekam na zdjecia..... Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję, na pewno się podzielę zdjęciami, gdy się już poukładam na miejscu.
Usuńo kurcze to proboszczów też przenoszą ? myślałam, że tylko wikarych. Trochę chyba szkoda opuszczać tę parafię no ale ... takie życie. Będziecie musieli na nowo się zaprzyjaźniać z wiernymi :D
OdpowiedzUsuńW tym problem, że tu nie ma wikariuszy a i proboszczów za mało. Przenosiny są wynikiem wielkiej reorganizacyjnej akcji w diecezji. Na razie reakcje ludzi budzą we mnie takie wzruszenie, że się boję za dużo myśleć o opuszczeniu San Pantaleo.
UsuńZmiany są fajne, trzeba się ruszać:) życzę powodzenia MS
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mogą być dobre. Na to właśnie liczę i na to się zapowiada :) I na to chcę zapracować :)
Usuńno to powodzenia Gochna! mam nadzieję, że to równie urocze miejsce... A.G-S.
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję bardzo. Miejsce jest niezwykle malowniczo położone, a i dom w dużo lepszej kondycji i chyba ciekawszy układ pomieszczeń.
UsuńŻyczę dobrego pakowania. I przychylnych nowych parafian.
OdpowiedzUsuńJagoda z Lublina
Bardzo dziękuję :)
UsuńPół San Pantaleo wędruje pewnie teraz na msze do księdza Krzysztofa... przecież to nie tak daleko. Ja bym wędrowała ;) Żal tylko, że ogrodu i pracowni nie można przenieść... tyle serca w nich zostaje! Parafianie latami będą wspominać perpetuę Małgorzatę - artystkę z Polski...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aldona
Połowa to nie, ale ciągle zdarzają się ich odwiedziny. A z ogrodem to jakoś wcale trudno nie było mi się rozstać, zbyt dużo czasu pochłaniał, uwiązaliśmy sobie sznur takim formalnym rozwiązaniem. A pracownia zupełnie inna, lecz też piękna.
Usuń