Szybko pojawiło się pytanie o przepis, a że jest fantastycznie prosty, spełnię też inną prośbę, usłyszaną podczas spotkania w Polsce, bym wrzucała przepisy możliwe do wykonania w Polsce.
Przepis pochodzi ze zbiorów Thermomixa, we Włoszech nazywanego Bimby.
To, co mnie w nim zaskoczyło, że nie robi się żadnych przygotowań, które wcześniej znałam z przepisów, nic się nie moczy, nie rozdziela się skórki, by ją osobno moczyć, itd. Usuwa się jedynie obydwie końcówki, potem kroi pomarańcze na plastry i jeszcze na połowę.
Na 1 kg owoców zaleca się 700 g cukru. Od razu wydało mi się to zbyt słodkie, daję więc maksymalnie 500g, albo i mniej. Spróbowałam wariacji z brązowym cukrem. Smak jest świetny, lecz żal mi koloru, który ma dżem z białym cukrem.
Eksperymentowałam też z ulubioną cytryną. Ta próba weszła już do produkcji. Dodanie jednej cytryny wyostrza smak i daje lekką, bardzo znośną goryczkę.
Eksperymentowałam też z ulubioną cytryną. Ta próba weszła już do produkcji. Dodanie jednej cytryny wyostrza smak i daje lekką, bardzo znośną goryczkę.
Jeśli nie macie robota z podgrzewaną misą, czeka Was, niestety, mieszanie, żeby dżem się nie przypalił, ale obiecuję Wam, że wysiłek nie pójdzie na marne.
Thermomix zaleca dwa etapy, różnią się tym, że pierwszy (40 minut) podgrzewa do 100 stopni, a drugi (15 minut) nazwano Varoma, usiłowałam dotrzeć, jaka to temperatura. Zapewne wyższa od 100 stopni. Obydwa przebiegają na obrotach przeciwnych do ruchu wskazówek zegara. Co w przypadku ręcznego mieszania nie ma znaczenia, bo chodzi o uniknięcie powstania miazgi przez ciągłe krojenie podczas gotowania. Drugi krok ma na celu zagęszczenie dżemu, w przepisie zaleca się sprawdzenie gęstości. Robi się to w ten sposób, że na talerzyk (wyjęty z zamrażarki po 10 minutach) kapie się odrobinę dżemu i sprawdza stan. Jeśli nie jest płynny, ma zwartą konsystencję, nie trzeba powtarzać drugiego kroku. Nigdy nie miałam tego problemu, zawsze wychodzi mi dobra konsystencja, już nawet nie sprawdzam. Wolę, gdy są mniejsze kawałki skórek, więc na chwilę włączam miksowanie, żeby je rozdrobnić, ale to już kwestia gustu. Idealnie na kanapkę :)
Gorącą potrawę trzeba przełożyć od razu do wyparzonych słoików (na te proporcje wychodzą cztery małe o pojemności 250 ml). Jeśli przewidujecie szybkie znikanie, lepiej kłaść w większe słoiki :)
a tradycyjnie bez termomixa jak to będzie się robiło ?? bo ja nie posiadam a też bym taki dżemik strzeliła
OdpowiedzUsuńTak, jak napisałam, trzeba wtedy pilnować, żeby dżem się nie przypalił, czyli mieszać, co robi za mnie robot.
OdpowiedzUsuńaha bo mnie właśnie o ten czas mieszania chodziło ile to będzie. Nigdy nie robiłam dżemu
UsuńAaaa, rozumiem, doprecyzowałam jeszcze przepis. Mam nadzieję, że teraz wszystko jasne :) Proszę dać znać, jak wyszło.
UsuńPani Małgosiu, dziękuję bardzo, bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie :) Lidka
Cała pomarańczowa przyjemność po mojej stronie :)
UsuńWitaj Malgosiu,ten temat nie jest mi obcy ,tez robie dzem pomaranczowy w okresie grudniowo-styczniowym/u nas tanie pomarancze/wszystkich czestuje ,wszystkim polecam i wszyscy sie zachwycaja.
OdpowiedzUsuńJa tez dodaje cytryne .
Pozdrawiam irena z Poznania
I dobrze robisz. To nie tylko kwestia ceny ale po prostu sezonu na cytrusy. To trochę tak, jak pomidory latem :) Tylko te są dla nas oczywiste. A z cytrusami już tak niekoniecznie. Ciągle mi się zdarzają goście zimą, którzy dziwią się pomarańczom na drzewach. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńPrzeczytałam przepis, ale nie ma jakie obroty w thermomiksie podczas gotowamia
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak obecnie wygląda to z obrotami w termomiksie, ale w przepisie podałam, że chodzi o te obroty w przeciwnym kierunku, chyba wtedy nie podaje się prędkości? Przepraszam, ale nie pamiętam, czy tak jest, bo od dobrych paru lat mam robota innej firmy.
Usuń