Jestem w stałym kontakcie z mieszkankami Tobbiany, obserwuję więc zjawisko, które przeczuwałam, ale dopiero teraz w pełni zrozumiałam, jak bardzo stadnym narodem są Włosi. Kwarantanna to dla nich naprawdę trudny czas. Zainspirowana różnymi sytuacjami w internecie podsunęłam Krzysztofowi pomysł, by na dzwonnicy wywiesić włoską flagę.
Ale dzwonnica duża, a chyba nie mam aż tylu tkanin.
To może zadzwoń proszę do Ferdinando, on ponoć w pracy ma mnóstwo różnych tkanin.
Mówisz, masz.
Już po kilku godzinach trzy zszyte kawałki przywędrowały na plebanię.
Potem wykończyłam całość, dodałam korytarzyki na pręty żelazne, dostarczone przez zaprzyjaźnionego i znanego Wam murarza.
Wśród różnych parafialnych krzyży znalazłam jeden, idealnie wpisujący się w białe tło. Nie chciałam, żeby był czarny. Nie ma co dobijać parafian.
Montażem zajął się proboszcz, co stanowiło najbardziej niebezpieczną część pomysłu, bo musiał chodzić po dachu, żeby dół flagi nie powiewał na wietrze i nie okręcał jej wzdłuż pionowej osi.
Chociaż, w pewnym momencie i ja poczułam się nieswojo, gdy carabinieri przejeżdżali koło mnie. Miałam nadzieję, że dam radę im wytłumaczyć moją niezbędną wręcz obecność na ulicy, skąd kierowałam usytuowaniem flagi.
Flaga jeszcze nie zdążyła załopotać a już znajoma z odległego domu przysłała mi zdjęcie, zachwycona pomysłem.
Okazało się, że trafiłam w punkt! Tego im trzeba było. A to jeszcze nie wszystko, lecz o tym w następnym wpisie.
Super pomysł!!
OdpowiedzUsuńWspanialy efekt i ta podwojna symbolika:krzyz jako cierpienie Włochów ale i nadzieja dla Wloch
OdpowiedzUsuńNiech Was Sw Roch od zarazy chroni......
OdpowiedzUsuńświetne! :))
OdpowiedzUsuńPani Małgosiu czy w Tobbianie są zachorowania z powodu koronawirusa ?
OdpowiedzUsuńNiech Was Pan błogosławi i strzeże..Całą Waszą parafię,cały kraj.Pozdrawiamz Polski Anita
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, dopiero teraz ogarniam komentarze. U nas, znaczy się w Tobbianie jest ciągle spokojnie. W całej gminie niewiele zachorowań, ale do nas nic nie dotarło.
OdpowiedzUsuń