niedziela, 26 lipca 2009

GOŚCINNA NIEDZIELA

Wczoraj odezwała się Małgosia z Peruggi z chęcią odwiedzin. Z radością przystałam i zaprosiłam ją wraz z mężem na obiad. Tylko, czy moja lodówka posiadała składniki umożliwiające moje zamiary? Tak! No to dzisiaj jeszcze przed Mszą zabrałam się za przygotowania. w zmiarach były żeberka w ziołach oraz jakiś sos warzywny do makaronu. Zioła na szczęście mam niemal skompletowane. O warzywa też teraz nietrudno. Dzisiaj z samego ranka ich skład wzbogacił koszyk od sąsiada.
A były w nim pomidory typu wole serca oraz fasolka wężowa i ... cukinie. Ratunku! Jeszcze poperzednich nie zużyłam. Zaczęłam szperać w książce kucharskiej i wyszukałam coś w sam raz na upały. Cukinię należy pokroić na 6mm plastry i opiec przez około 5 minut. Potem ułożyć na głębokim półmisku, posypać wyciśniętym czosnkiem oraz świeżo zmielonym pieprzem (najlepiej kolorowym). Osobno przygotować oliwę z wymieszaną w niej drobno posiekaną natką pietruszki oraz miętą, no i solą. Tym zalać cukinie i wstawić na conajmniej 2 godziny do lodówki. Smakowite!
Goście przyjechali, ale postanowili zwiedzić Pistoię jeszcze przed wizytą u nas, zaproponowałam więc jako dodatek turystyczny do obiadu Montecatini Alto. Bardzo lubię to miejsce, zawsze wypatrzę sobie coś nowego i z chęcią wracam do już znanego. Oto parę migawek z popołudnia:
Ciągle nie znalazłam wyjaśnienia dla przedziwnego zegara. 1/4 doby!!!
Okna i drzwi nieodmiennie fascynują. To taka granica dwóch światów.
Co stawia się na słupkach przy bramie?
Przysiąść? Uroczo!
Herby zamontowano ponad drzwiami, nic dziwnego, ale kawałek kolumny wystający z muru ponad głowami nie miał żadnego uzasadnienia dla swojego miejsca, po prostu był.
I tak bez słów, do patrzenia:
Czy w kominach może być coś interesującego?
Talerz leżał na stole jednej z restauracji a czajniczek wypatrzyłam na wystawie w sklepie ceramicznym.
I dla odmiany na koniec ... kołatka. Pociągająca, nieprawdaż?

6 komentarzy:

  1. no i pociekła mi ślinka na wole serca, które wolę z całego serca!(od nie wolich serc hihi)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bosz...jak pięknie! Sliczne zdjęcia:)
    A przepisik mi się podoba, baaardzo!:))
    Mówisz, goście z Perugii? Perugia, ach..moja Perugia !:))

    OdpowiedzUsuń
  3. a co to jest fasolka wężowa??

    OdpowiedzUsuń
  4. Toskania jaka chwyta za serce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na tej kamiennej laweczce siedzialam w maju... Pozdrawiam
    Dublinia

    OdpowiedzUsuń
  6. Cukinię popełniłam!REWELACJA:)))

    OdpowiedzUsuń