Tym razem zaproponowałam oklejenie dachówki. Najtrudniej było wybrać serwetki - dziewczyny zachowywały się jak osioł, któremu w żłoby dano, buszowały w kartonach i nie mogły się zdecydować. Pewnie dlatego Ola z bloga "Moja Toskania" nie zdążyła dokończyć swojej pracy, ale nic straconego, dachówka jeść nie woła, spokojnie na nią poczeka w jakimś kątku mojej pracowni. A poza tym dużo ważniejsze było samo spotkanie, które to właśnie Ola zabezpieczyła nam słodkościami pasującymi do tematu spotkania: "Decoupage przy herbatce" - były to smakowite kruche ciasteczka nadziewane nutellą oraz muffiny cynamonowe. Trochę ciastek zostało. Może ktoś jest chętny? Bo inaczej sama zjem, a to niebezpieczne zajęcie dla i tak krągłej figury :)
Ruch w pracowni tak skołował psy że nie zauważyły nawet, gdy znalazły się razem na jednym fotelu (Bogusiowym zazwyczaj), ze zdziwieniem obserwowały ten babski zlot. Ja tam się nie dziwię ich zdziwieniu, bo to mieszanka przedziwna, pędzle, farby, ciastka, których nikt nie chce dać biednemu czworonogowi (czytaj: Drusowi).
Bardzo lubię obserwować, jak charakter osoby odbija się w jej pracy, pewnie gdybym zobaczyła te prace bez twórczyń i tak umiałabym je przypisać konkretnym autorkom.
Nie lubię za bardzo ingerować w czyjąś pracę, więc zawsze przygotowuję swoje egzemplarze ćwiczebne i na nich wyjaśniam tajniki techniki. Miałam wycięte wcześniej motywy, część nawet już przykleiłam. Tym razem powstały dwie prace, trzecia wymaga jeszcze dokończenia.
Dziewczyny bardzo dziękuję za przemiłe spotkanie :)
Serdecznie dziekuje za tak mile spotkanie. Dachoweczke dokoncze nastepnym razem. Stracilam zbyd duzo czasu na wybieranie odpowiednich serweteczek.Pozdr.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, gratuluję udanego spotkania. Świetnie się realizujesz. Widac pedagogiczne zacięcie w Tobie nie wygasło ;-))
OdpowiedzUsuńPiekne prace, pozdrawiam wszystkie kursanki i wcale nie zazdroszcze :-)))
Och, dziewczyny, chętnie bym spędziła grudniowy wieczór w takich okolicznościach...decoupage+ towarzystwo+ciasteczka...mmm...
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy stworzyłyście! Mnie osobiście urzekła szkatułka...po prostu cudo!
Pozdrawiam wszystkie artystki!
Oj miło tam musiało być :)
OdpowiedzUsuńŚliczne prace, tylko psiaki opuszczone.
Szkoda,że ja nie mogę być na takich warsztatach. :( Chętnie bym sprawdziła, czy umiem cokolwiek takiego zrobić ;).
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te dachówki! Są urocze:)
Ja chętnie bym zrobiła z motywem kulinarnym ;)
Ściskam Małgosiu:*
a ja mam nadzieje, ze nauka nie pojdzie w las:) i moja siostra Ola pouczy nas troche juz niedlugo w Polsce. Swoja droga cudowne takie spotkanie, z checia bym dolaczyla, ale troszke jestem daleko... Gratulacje, piekne prace!
OdpowiedzUsuńJa wybralam z motywem kulinarnym, ale ugrzezlam bo wbralam zbyt duzo malych elementow do wycinania: oliwki,rozmaryn, czosnek, pomidory. Na koncowy efekt bede musiala poczekac. Do nastepnego spotkania z Malgosia.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale miec w sąsiedztwie kogos, kto podzieli się swoja pasją. Jak mozna uroczo spedzic razem czas. To doskonaly pomysl dla klubow organizujacych czas ludziom w roznym wieku. Pisalam juz o tym u Oli.Ja te mysl podchwyce,jade na jakis czas do Polski, to sie podksztalce z kolezankami plastyczkami. A teraz zaczne zbierac dachowki z opuszczonych domostw. A wyczytalam, ze decoupage mozna wlasciwie na wszystkim zastosowac. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa na slodkosci zawsze jestem chetna;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepla
Pięknie :)
OdpowiedzUsuńMilutki wpis :)
Piękne są te prace,gratulacje dla autorek:)
OdpowiedzUsuńKocham was baby-te spotkania to takie prawdziwe, dawne "skubanie pierza"!
OdpowiedzUsuńI ja zazdroszcze tego, ze mnie tam nie ma... buuu.... jakie piekne prace!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.S. Bardzo dziekuje raz jeszcze za niespodzianke i czekam Malgos na maila :)
po prostu pięknie...a te ciasteczka?ech,ślinka mi leci;)
OdpowiedzUsuń