Ojej, ale świetne! Też myślę, że po zmroku efekt jest całkiem inny. U nas podobnie - też czasem pada, ale wszystkie wolne parasolki powędrowały chyba do Florencji :)) Pozdrawiam Ewa z Legnicy
Po raz kolejny żałuję,ze będąc we Włoszech przejazdem,zwiedziłam Mediolan,potem Wenecję i Weronę.Niestety na Florencję zabrało czasu i teraz bardzo tego żałuję!!!
dziekuje pani Malgosiu.pani blog odkrylam calkiem niedawni i zupelnie przypadkiem.Zainteresowalam sie forma i tekstem..i jestem zachwycona pani pieknym stylem i znajomoscia tematu.Wypatrzylam na googlach umiejscowienie parafii sw.Pantaleo, to zaledwie 5 km od mojego miejsca zamieszkania.Obiecalismy sobie z moim compagnio, ze jak tylko bedziemy mogli wybierzemy sie tam rowerami :) Serdecznie pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow artystycznych i literackich. Teresa
Bo parasolki trochę podobne do śnieżynek , wielokątne, zawisły wysoko i nie spadają..taka mamy zimę w tym roku jak to Twoje zdjęcie. wWeczorna iluminacja na pewno jest świetna ale dzień nie udaje one tam tańczą, wiszą, kuszą i intrygują
Niesa owicie to wygląda,piękne zdjęcie,Iwonka
OdpowiedzUsuńJa w ogóle kocham parasolki, jako formy, więc już na wstępie czułam się uszczęśliwiona :)
Usuńwspanialy pomysl :-)
OdpowiedzUsuńzauwazylam kabelki laczace parasolki wiec po zmroku to pewnie rownie (choc oczywiscie inaczej!)ciekawa dekoracja
pozdrawiam
A
Tak, są i żarówki, ale nie doczekałam ich zapalenia się, byłam wtedy w zupełnie innym miejscu Florencji i już mi było nie po drodze.
UsuńOjej, ale świetne!
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że po zmroku efekt jest całkiem inny.
U nas podobnie - też czasem pada, ale wszystkie wolne parasolki powędrowały chyba do Florencji :))
Pozdrawiam
Ewa z Legnicy
W tym sęk, że te parasolki zobaczyłam w cudownie słoneczny dzień :)
UsuńPo raz kolejny żałuję,ze będąc we Włoszech przejazdem,zwiedziłam Mediolan,potem Wenecję i Weronę.Niestety na Florencję zabrało czasu i teraz bardzo tego żałuję!!!
OdpowiedzUsuńEeee, nie można żałować Mediolanu, Wenecji, czy Werony :) Trzeba planować jako następną Florencję :)
UsuńSurrealiści!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny pomysł na oświetlenie ulicy, bo ja tam widzę żarówki
OdpowiedzUsuńZgadza się :)
Usuńjaka to ulica we Florencji? Chetnie bym zobaczyla na zywo (jako, ze mieszkam w Pistoi) :)
OdpowiedzUsuńteresa
Oh! To po pierwsze witam serdecznie po sąsiedzku :) A po drugie, ulica prowadzi od Palazzo Pitti w kierunku Porta Romana.
Usuńdziekuje pani Malgosiu.pani blog odkrylam calkiem niedawni i zupelnie przypadkiem.Zainteresowalam sie forma i tekstem..i jestem zachwycona pani pieknym stylem i znajomoscia tematu.Wypatrzylam na googlach umiejscowienie parafii sw.Pantaleo, to zaledwie 5 km od mojego miejsca zamieszkania.Obiecalismy sobie z moim compagnio, ze jak tylko bedziemy mogli wybierzemy sie tam rowerami :) Serdecznie pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow artystycznych i literackich.
UsuńTeresa
Bardzo, bardzo mi miło! A mówiłam, że jesteśmy niemal sąsiadkami. Zapraszam więc, przy okazji rowerowej eskapady :)
Usuńcudowna ! ! !
OdpowiedzUsuńTak, podwójnie wspaniała, florencka i z parasolkami :)
UsuńBo parasolki trochę podobne do śnieżynek , wielokątne, zawisły wysoko i nie spadają..taka mamy zimę w tym roku jak to Twoje zdjęcie.
OdpowiedzUsuńwWeczorna iluminacja na pewno jest świetna ale dzień nie udaje one tam tańczą, wiszą, kuszą i intrygują
Stąd właśnie tytuł wpisu :) Może uda mi się być we Florencji po zachodzie słońca, zanim zdejmą dekoracje? Wtedy porównamy :)
Usuńale to musi bajecznie wyglądać nocą .... wow !
OdpowiedzUsuńPrzepiękny pomysł! Niesamowicie to się komponuje !
OdpowiedzUsuń