Temat mało wakacyjny, ale ...
W drodze do Perugii (skąd Was serdecznie pozdrawiam) wstąpiłam jeszcze na chwilę do św. Teodory, by dokończyć boki ołtarza.
Ostatnio zapomniałam zrobić zdjęcie pewnemu niezwykle wymownemu miejscu.
Przy sanktuarium ostał się cmentarz. Niewiele na nim grobów, tym bardziej współczesnych, głównie mnisi śpią tam ku wieczności.
Z jednym wyjątkiem.
W prawym rogu, koło mocno zniszczonej kapliczki, pochowano małżeństwo tercjarzy. Najpierw zachorował on, na raka mózgu. Żona czule się nim opiekowała, zasłabła. Myślano, że z przemęczenia. Okazało się, że też miała raka mózgu. Zmarli w odstępie 6 godzin! Oczywiście zostali pochowani jednego dnia i w jednym grobie. Można chyba myśleć, że to błogosławieństwo?
Z pewnością błogosławieństwo :-) Piękna historia, zwłaszcza jeśli wierzymy, że ich życie właśnie zaczęło się :-) Pozdrawiam serdecznie i z radością podczytuję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w takim wymiarze ich wiary to jest jescze mocniejsza historia, nieprawdaż?
UsuńPozdrów ode mnie Perugię!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowiłam, za Ciebie patrzyłam, Perugią odychałam :)
UsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńPodobne były moje pierwsze słowa po usłyszeniu historii grobu :)
UsuńPiękne. Jak żyć , żeby zsłużyć na taki koniec z ukochanym. I czy wystarczy zasłużyć dobrym życiem czy wszystko jest mierzone zupełnie inną miarą? I A tak naprawdę co my biedni ludzie wiemy. Tego co najważniejsze nie wie nikt. I gdzie szukać spokoju ducha jeśli modlitwa to za mało.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. To jest piękny , bardzo wartościowy blog. Marta
Tak sobie myślę, że to może nie koniecznie w kategoriach zasłużenia, bo jednak znam wiele dobrych małżeństw. To chyba raczej jakieś specjalne błogosławieństwo :) Jestem mało mistyczna, ale często jednak doświadczam, że modlitwa dostarcza spokoju ducha :) Więc, gdyby tylko więcej się modlić ... Dziękuję za słowa docenienia mojego pisania. Są uskrzydlające :)
UsuńTo tylko potwierdza, że nie wszystko można racjonalnie wytłumaczyć i to jest wspaniałe..
OdpowiedzUsuńŚwiat racjonalny byłby chyba strasznie okrutny i zimny. Brrr!
UsuńMoja ukochana Perugia. Małgosiu proszę pozdrów ją ode mnie.
OdpowiedzUsuńA ta śmierć to rzeczywiście niesamowite jest.
Pozdrowiłam, myślałam sobie, że pewnie obom mnie przechodzi ktoś z Twojej rodziny. Wspominałam Ciebie :)
UsuńTak to jest dobra śmierć. Dziekuję, za wszystkie wspaniałe wycieczki. Pozdrawiam serdecznie - Joana
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość, kocham podróżować po Toskanii w każdym jej wymiarze :)
Usuń