Do pomieszczenia z rysunku wrócę w następnym wpisie, chcąc zachować pewną chronologiię, zapraszam dzisiaj na spacer.
Rzym słynie z fontann - to właściwie oczywiste.
I na Zatybrzu ich nie brakuje.
Kilka kroków od naszego lokum, przed Kościołem Santa Maria in Trastevere, na placu o tej samej nazwie, w samym jego centrum wzrasta fontanna, o której wieść głosi, że jest najstarszą pomnikową w Rzymie. Powstała już w I wieku przed Chrystusem, za czasów Augusta. Inni uważają, że swoje początki zawdzięcza Papieżowi Hadrianowi I (VIII wiek). Pierwsze ślady ikonograficzne pojawiają się jednak dopiero na mapie z XV wieku.
Mówi się, że pierwsze zabiegi konserwacyjne przeprowadził Bramante (zapamiętajcie to nazwisko, wróci jeszcze w tym artykule). Artysta został zatrudniony przez świeżo mianowanego kardynała Giovenniego Lopeza, dlatego bawiąc się grą słów umieścił na fontannie tablicę z napisem:
Quod blando facilem producit murmure somnum uae cadit et tremulos efficit unda lacus quod sumis puros haustus nitideque lavaris instauratori gratia habenda lupo res anonimunque suum spectans dic romule verum: an minus hic pater est quam lupa mater erat?
Jeśli woda spadająca z łagodnym szmerem i migocząca jej powierzchnia czynią cię sennym; jeśli pijesz klarowne jej łyki i myjesz się w niej, musisz podziękować Wilkowi, który odnowił fontannę. Mając na względzie tę decyzję, o Rzymianinie (Romulusie), powiedz mi prawdę: czy ten Wilk jest ci mniej ojcem, niż była matką wilczyca?
(Lopez: lupo = wilk, lupa = wilczyca)
Czy napis jest obecnie? Nie wiem.
Nie minęło dużo czasu i fonatnnę znowu odnowiono. Przyłożyły się do tego, między innymi takie sławy, jak Bernini czy Fontana. Bernini zrobił to w bardzo specyficzny sposób - po prostu przesunął fontannę i zmienił źródło jej zasilania wodą. Dodał też wielkie muszle, ale Carlo Fontana potem je usunął, dając inne, inspirowane zresztą inna fontanną Berniniego.
Napisy na bokach pochodzą z XIX wieku i opowiadają historię fontanny.
A jaka jest jej teraźniejszość?
Przez cztery wilcze pyski leje się woda i szumi opowiadając każdemu jego własne historie. Gra zakochanym, którzy przysiadają pod fontanną. Zagłusza rozmowy, tajne, pofune, zakazane? Jest ścieżką dźwiękową wielu przedstawień pod nią rozgrywanych. Odprowadzała nas każdego dnia.
A wędrowałyśmy z Moniką w różnych kierunkach.
Ten spacer spinały fontanny.
Następna jest bardzo odmienna. Przeszła o wiele więcej zmian, nie tylko w wyglądzie, przemieściła się też wiele, wiele metrów - Fontanna Więźnia. Powstała na Eskwilinie, nieopodal Bazyliki Większej Matki Bożej, zamówiona przez Papieża Sykstusa V, wykonana przez Domenico Fontanę (co ciekawe, nic nie wiadomo o rodzinnych koligacjach ze wspomnianym przeze mnie Carlo). Willa, do której ją zbudowano, została zburzona, by uczynić miejsce siedzibie powstałego rządu włoskiego. Fontannę odkupiła ją gmina Rzym, znalazła miejsce na Via Genova, ale i tam musiała ustąpić miejsca innym potrzebom miasta.
Na początku XX wieku znalazła swoje, miejmy nadzieję, ostateczne miejsce u wylotu Via Luciano Manara, prostopadle do której biegnie ruchliwa Via Goffredo Marmeli, nie jest to więc miejsce na spokojne wsłuchanie się w szemrzącą wodę, chociaż i tak na chwilę przysiadłyśmy, usiłując wypatrzeć, które cześci fontanny są oryginalne.
A potem zaczęłyśmy wspinać się do olbrzymiej fontanny położonej na wzgórzu Janikulum.
Pojawia się piewien problem, gdy się do niej dojdzie: patrzeć na panoramę miasta czy na fontannę. Nie da rady podziwiać ich w jednym ujęciu.
W końcu jednak odwracamy się.
Przed nami olbrzymia struktura o nazwie Fontanna Wody Pawłowej. Fuj! Strasznie brzmi to tłumaczenie, pozostańmy przy Fontana dell'Acqua Paola. Jej nazwa wzięła się od imienia Papieża Pawła V Borghese, który wzbogacił zasilanie Rzymu (zwłaszcza Borgo, Watykanu, Zatybrza) w wodę ze starego akweduktu Trajana. Niektórzy twierdzą, że miasto skorzystało tylko poniekąd przy okazji, bo papież chciał głównie wody do podlewania swoich ogrodów. Woda doprowadzona na Janikulum na początku miała takie ciśnienie, że pierwszy test jej przepływu spowodował poważne zniszczenia kranów. Po przywróceniu normalnego ciśnienia, używano tej wody także jako źródła napędu dla młynów.
Fontanny są zbytkiem, ale czyż nie pięknie wyznaczają trasę wędrówki wody?
To monstrum zaprojektował Giovanni Fontana, brat wspomnianego już tutaj Domenico. Ze względu na wielkość, do fontanny przylgnęło imię "Janikulowego Fontaniska".
Piękną czcionką wyryty napis upamiętniający Pawła V, upamiętnił też pomyłkę: informuje, że woda do fontanny dociera Akweduktem Alsietina, a nie, jak już napisałam, Trajana.
Oryginalnie nie było tak dużego basenu (tylko pięć małych) ani placu pozwalającego objąć wzrokiem tę konstrukcję.
Fontanna pojawiła się na wielu planach filmowych, ostatnio "zagrała" na początku "Wielkiego Piękna".
Co ciekawe, fontanny wcale nie były docelowymi bohaterkami naszego spaceru.
Wybrałyśmy się zobaczyć "Tempietto" Bramantego.
Taaaa!
Zobaczyłyśmy, przez kraty, bo wyjątkowo tego dnia, z powodu jakichś prac dziedziniec był zamknięty. Udało się jedynie obiektywem ominąć pręty.
Zawód.
Trudno.
Trochę ukoiła nas muzyka, którą usłyszałyśmy w kościele San Pietro in Montorio, do którego przylega wirydarz z Tempietto. Jakaś orkiestra miała w nim próbę, więc nie kręciłyśmy się zbyt natrętnie, by nie przeszkadzać.
A potem lunął deszcz, lecz myśmy w planach miały następne muzeum, o czym niebawem.
Natuptałyście się :) I pomyśleć, że fontanny były Wam jedynie po drodze :)))) Narobiłaś mi ochoty na Rzym tym wpisem.
OdpowiedzUsuńTak Rzym jest piękny. Zakochałam się na amen. Zwłaszcza w Zatybrzu. Magiczne miejsce, piękne zaułki. Podziwiam zawsze Małgosiu twój zapał do szukania ciekawych informacji. Pięknie ci wyszedł kolaż z naszych zdjęć. Chciałabym jeszcze tam wrócić-no wiesz, te papugi i czarne, tajemnicze lustra 2 pietra :)
OdpowiedzUsuńPiękne są wszystkie fontanny ale są miasta, gdzie są wyjątkowe i do takich należą te w Rzymie...jak dla mnie źródło ochłody w upale. A fontanna z nieba, choć mniej przyjazna, też wpisała się w ten Rzymski spacer :) Piękny wpis..można pomarzyć...
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że pięknie wygląda Rzym na Twoich zdjęciach ;) pozdrawiam i zazdroszczę!
OdpowiedzUsuń