sobota, 10 sierpnia 2013

ODROBINA UMBRII

To nawet nie odrobina, to odrobinka.
Bo też i czasu nie było za wiele, a do tego chciałam porysować, więc były to raptem trzy spacery po Perugii i jeden wypad do Asyżu. Była jeszcze jedna wycieczka, ale tę opiszę osobno.
Perugia była jedynie spacerowa, wystarczyło, by zobaczyć ją zupełnie inną, piękniejszą, niż zapamiętałam sprzed dziewięciu, bodajże, lat.
Nie weszłam do ani jednego "zwiedzalnego" wnętrza, dwa razy jadłam lody, raz lekki obiad, zrobiłam niezbędne zakupy. Można by pod zwiedzanie podciągnąć Miejską Bibliotekę "Augusta", tę wizytę jednak już opisałam.
Skoro nie zwiedzałam, tylko patrzyłam, zapraszam i Was do patrzenia :)













Drugim umbryjskim miejscem był Asyż. Wybrałam się tam z Anią i jej córką Magdą oraz Ojcem Romanem, którego obecność wyznaczyła pierwszy punkt wyprawy - San Damiano, gdzie w małej kaplicy, specjalnie dla nad odprawił Mszę św.
A potem był znowu spacer, leniwy, wieczornymi uliczkami Asyżu.























14 komentarzy:

  1. witam - rozglądam się i jakoś nie potrafię się tu odnaleźć
    to nowoczesny blog nie taki jak mój
    a ja jestem laik w tej dziedzinie..:)
    Fotografie przepiękne obejrzałam z przyjemnością..:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry. Pierwszy raz mi się zdarzyło, by to, co robię nazwano nowoczesnym :) Ciekawa odmiana :) A tak w ogóle to po kilku latach intensywnego blogowania trochę się nazbiera róznych dodatków, doświadczeń i to potem jakoś przekłada się na blog i jego wygląd :) Serdecznie witam w moich blogowych progach, tym bardziej, że Gorzowiankę :)

      Usuń
  2. Gosik-jak zwykle pięknie, detale, klimaty...kocham to.

    OdpowiedzUsuń
  3. MAŁGOSIU; jak zwykle piękne zdjęcia; bardzo dużo ciekawych detali.
    Pozdrawiam serdecznie Anna K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieknie pokazalas swoja wycieczke, podgladam u Ciebie sposob fotografowania bardzo mi sie podoba Twoj styl :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, a ja ciągle mam o sobie mniemanie, że to brak stylu. Jest mi niezmiernie miło :) Zwłaszcza, że sama wykonujesz cudowne fotografie :)

      Usuń
  5. Z wielka przyjemnosia popatrzylam, cudnie tam. Zawsze z wielka uwaga sledze Twoje relacje fotograficze, bo Ty jako artstyczna dusza po prostu inaczej widzisz, co bardzo lubie:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Chciałabym jeszcze bardziej podszkolić się technicznie, ale muszę odpuścić. Czas robi swoje i panoszy się wszędobylsko, a rozciągnąć się nie chce :)

      Usuń
  6. och, dla takich widoków warto żyć! :)
    Pozdrawiam ciepło
    M z Carrary

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstyd się przyznać,jak mało wiedziałam o Umbrii i Asyżu, zanim tam nie trafiliśmy. Ale wydeptaliśmy własne ścieżki,o mało nie padłam na widok wnętrza bazyliki a ludzie,których mieliśmy przyjemność tam poznać i lokalne specjały kulinarne przez dłuuuugi okres zajmowały nr jeden na naszej liście(bo teraz to już le Marche wygrywa, ale Norcia przed nami, a tam się pewnie wszystko odmieni)....
    Dziękuję Ci Gosiu za przypomnienie Perugii(tam kościółek jest bodajże z VI wieku (!) i przecudownego San Francisco ;)Ewa Parmacotta

    OdpowiedzUsuń
  8. Asyż jest cudny! A św. Franciszek to mój ulubiony święty od zwierzątek... Marzena z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  9. Można patrzeć i nie widzieć a Ty widziałaś i to jak. A lody pewnie jadłas te same co ja. Uwielbiam kokosowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tęsknię za leniwymi spacerami kamiennymi uliczkami toskańskich miasteczek, za smakami, zapachami, zachwycającym krajobrazem....
    Ten blog trochę uśmierza te tęsknoty - choć i tak nie mogę przestać myśleć o kolejnym wyjeździe.

    Pozdrawiam i dziękuję ;-)

    Zapraszam w odwiedziny:
    http://mamnadzieje4.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń