Skojarzenie było tylko skojarzeniem, ale przed dwoma dniami inny włoski ksiądz wyraźnie przyjął filmowy wzorzec.
Najpierw czarno-biała scena, z aktorem Fernandelem, sprzed klikudziesięciu lat pokazuje, jak ksiądz samotnie z ciężkim krzyżem idzie ubłagać Boga o uchronienie przed powodzią.
Dwa dni temu ksiądz z parafii Brescello - miasteczka, które było scenerią całej serii filmów o Don Camillo i komunistycznym wójcie Peppone - poszedł w ślady filmowego bohatera. Dokładnie z tym samym krzyżem, ale nie samotny (z tłumami), poszedł nad rzekę Pad, błagać o uratowanie od zalania wodami. Ponoć woda przestała się podnosić, a wcześniej przekroczyła stan alarmowy o 6 metrów.
Przejmujące zestawienie.
Fotografia z parmeńskiej gazety. Z chęcią nadałabym jej tytuł "Wiara".
http://www.gazzettadiparma.it/resizer/670/400/true/TknKYM71iy4YLPSTuVRQ99ucsmKQKSLChoyZN27Rl+M=--.jpg |
Przypomniał mi się maj z dziecięcych lat gdy razem z księdzem i wierni niosąc fenetrony obchodzili pola modląc się o błogosławieństwo i dobre plony. Dziś nawet my wierzący chcemy mieć wszystko pod kontrolą, antidotum na wszelkie niepowodzenia i nieświadomie zamykamy Chrystusa w murach Kościoła. Piękne świadectwo. ..
OdpowiedzUsuńGdybyśmy mieli wiarę jak ziarnko gorczycy ... . Nasuwa mi się tylko jedna myśl- Takiej wiary nam trzeba.
OdpowiedzUsuńMarysia