Pamiętacie wpis "Zajrzeć Katedrze w oko"?
Rzutem na taśmę udało mi się obejrzeć z bliska odnowiony witraż, wystawiony we florenckim Baptysterium.
Jestem porażona jego wielkością. Widziałam przygotowane do odnawiania fragmenty dzieła, widziałam kartony wspomagające ułożenie ich na nowo, ale dopiero całość o średnicy ponad 6 metrów daje pojęcie o ogromie projektu Ghibertiego.
Specjalnie zrobiłam zdjęcia z ludźmi, by pokazać Wam skalę.
Czapki z głów za odnowienie, za przywrócenie barw. Co za uczta!
Jedynie ta twarz Głównej Bohaterki taka dziwna, mocno osadzona w sztuce bizantyjskiej. Powiedzmy sobie szczerze, że piękna to ona nie jest.
Zastanawiające!
Za to szata - wręcz przeciwnie - zdobna, doskonale namalowana, mięsista, aż czuć jej ciężar i elegancję.
Witraż przedstawia Wniebowzięcie i Ukoronowanie NMP. W wielkiej aureoli, otoczona przez anioły wznosi się ku Synowi, który już czeka z koroną.
We fryzie okalającym kompozycję widzimy 12 apostołów i 2 proroków. Niektórzy są rozpoznawalni dzięki atrybutom, np. św. Piotr dzięki kluczom, św. Paweł - mieczowi, św. Bartłomiej - nożowi.
Jeszcze tylko do 8 września można obejrzeć rozetę, potem powędruje 40 metrów wyżej.
Piękno w czystej postaci! A twarz faktycznie... surowa. Ale może to metafora tego, że piękno wewnętrzne jest ważniejsze?
OdpowiedzUsuńTak, z tym trudno się nie zgodzić, ale stylistycznie ta twarz bardzo odbiega od pozostałych, więc w kluczu całej kompozycji jest dla mnie niezrozumiała.
UsuńNiesamowity! wspaniały..
OdpowiedzUsuńTak, stałam przez chwilę z otwartą buzią i słów mi brakowało.
UsuńPopełniłam komentarz, w treści podobny od komentarza Agnieszki, i jakoś zniknął.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tą jakby nad-ekspresją twarzy Matki Boskiej, i myślę sobie, że to efekt zamierzony, żeby ją było widać na wysokościach 40 metrów, z dołu, kiedy delikatniej wykonane twarze innych postaci zacierają się....
Ale artyści nie zwracali uwagi na to, że jakiś detal nie będzie widoczny, malowali tak, jak by całość można było zobaczyć w najdrobniejszym szczególe. Jakoś trudno mi się pogodzić z tym, że Ghiberti odszedł w tej twarzy od swojego stylu.
Usuń