Wczoraj byłam znowu odwiedzić "Nawiedzenie" (opisane tutaj). Trafiłam na kogoś, kto filmował rzeźbę. Wspomagał się dodatkowym oświetleniem, ale bardzo delikatnym, przesuwając snop światła po sylwetkach, co tworzyło ulotne obrazy na szarej ściance.
W pewnym mmomencie błękit oczu obydwóch postaci rozlał się pomiędzy nimi.
W pewnym mmomencie błękit oczu obydwóch postaci rozlał się pomiędzy nimi.
W ostatniej chwili złapałam za telefon i szybko to utrwaliłam, by chwila mogła trwać dłużej.
Ojej, jakie to ładne...
OdpowiedzUsuńochhhh! :) pięknie!
OdpowiedzUsuńKinga
Wspaniały moment uchwyciłaś. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń