niedziela, 24 lutego 2008

~ KRÓCIUTKO O NIEDZIELI


Króciutko, bo co pisać o w końcu nadrobionych zaległościach. Napisałam i wysłałam parę prawdziwych listów, porobiłam trochę porządków na Picasie i pouczyłam się włoskiego - tego ciągle za mało.
A oprócz tego wskoczyliśmy do sklepu z rzeczami z drugiej ręki, w którym Krzysztof wypatrzył dość ciekawe biurko, jeszcze ciekawsze zrobiło się, gdy odkryliśmy w nim skryteczki. Tylko co w nich chować? Przy okazji zagadaliśmy z chyba właścicielem; zapytał się, w jakim celu zakupiłam szklane pojemniczki. Gdy mu wyjaśniliśmy, że do odlewania świeczek poprosił, jeśli to możliwe, żeby mógł przyjechać i zobaczyć, jak się to robi. A pojemniczki dostałam w prezencie.
Popołudniem krótki spacer do pobliskiego nieczynnego średniowiecznego kościółka San Michele in Groppoli. Budowla jest w prywatnych rękach i, o zgrozo!, zaniedbana. Jedyne zabezpieczenie to zabity metalową blachą portal. Mam nadzieję, że to uchroni przepiękną kamienną ambonę przed złodziejami, jej zdjęcia widziałam w książce o okolicznych średniowiecznych świątyniach.
Można ją też zobaczyć na stronie: http://groups.msn.com/Pistoiaeisuoipulpiti/shoebox.msnw?action=ShowPhoto&PhotoID=18 samej w sobie ciekawej, polecam obejrzenie innych ambon (pulpitów) znajdujących się w Pistoi.
A oto Chiesa San Michele:





Spacer sam w sobie uroczy, okolica ...


Przejeżdżając spotkaliśmy stado czarnych owiec z pasterzem. Ciekawe, jak by się wśród nich czuła biała owca?


Po drodze zaczepili mnie znajomi ś.p.właściciela Bojanglesa i Drusa. Rozpoznali bestie i chcieli zagadać, wiedzieli nawet o moim niefortunnym spotkaniu z kłami psa.


Wiosna pcha się na potęgę i atakuje z radością. Kwitną bardziej nam znajome kwiaty i pierwszy raz na oczy oglądana mimoza. Jej gałązki wręcza się kobietom 8 marca.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz