czwartek, 22 maja 2008

~ CORPUS DOMINI

W Italii zwykły dzień pracy - święto przeniesiono na niedzielę, ale w naszej diecezji biskup postanowił jednak, że Msza i procesja odbędzie się dzisiaj. Nie mam zdjęć, bo nie uczestniczę w tych obchodach - jest godzina 23.40 a Krzysztof jeszcze z nich nie wrócił. Ja miałam dzisiaj dyżur na miejscu, gdyż w maju w naszej parafii (i chyba w większości włoskich parafii) wieczorami odmawia się Różaniec.
Tak mnie jednak wzięło na wspominki i wróciłam do Święta Bożego Ciała spędzonego 3 lata temu w Asyżu. I tam była wieczorna procesja w czwartek - od Katedry Św. Rufina do Bazyliki Św. Franciszka. Wiodła przez główny plac miasta, na ten czas oświetlony pochodniami.
Natomiast główne uroczystości przypadły na najbliższą niedzielę. Procesja (po bardzo uroczystej Mszy z udziałem miejscowego chóru, ale na takim poziomie muzycznym, że nie mogłam wyjść z podziwu) wiodła przez część miasta. To, co było w niej najbardziej niezwykłe to to, po czym ludzie starali się nie stąpać, a co pieczołowicie przygotowali mieszkańcy, niektórzy wstawszy bladym świtem. Zasada jest prosta - to mogą być tylko kwiaty - świeże, suszone, mielone bądź w płatkach, ale kwiaty. Często przygotowywane wiele miesięcy wcześniej. A jakie to dało efekty? Spójrzcie sami:








1 komentarz:

  1. takie skomplikowane obrazy jak ten święty to chyba nie zdarzają się w każdej parafii w każdym mieście. znalezienie takiej ilości ludzi z odpowiednim talentem a do tego chciejstwem jest chyba z powodów czysto statystycznych niemożliwe...

    ??

    --

    OdpowiedzUsuń