niedziela, 6 grudnia 2009

ZABŁĄKANY MIKOŁAJ czyli ZAJRZYJ DO BUTA

Niestety św. Mikołaj nie przychodzi 6 grudnia do włoskich dzieci. Ale coś mu się "pokróliczkowało" i obudził mnie w nocy, że to niby mam mu dopomóc, bo nie daje rady, a parę osób mogłabym obdarować w jego imieniu. Kazał policzyć najczęstszych komentatorów bloga. Coś czułam pismo nosem i przygotowałam się wcześniej, więc od rana mogę ogłosić, że w okresie poddanym liczeniu, tj, od 1 października, na pierwsze miejsce wysunęła się wyraźnie majana z 37 komentarzami! Do niej powędruje poniższa świeczka, oczywiście pod warunkiem, że drogą mailową przekaże mi swój prawdziwy adres pocztowy.

 

Mikołaj uparł się jeszcze, żeby wyróżnić dwie następne osoby. No "łeb w łeb" z 27 wpisami niebieska i z 25 - wildrose otrzymają poniższe dwie większe świeczki. Została jeszcze malutka i ta pójdzie dla Kingi z Krakowa, nie tylko w podziękowaniu za 20 komentarzy, ale i płomienne obrony. Powinnam Cię Kingo ogłosić chyba rzecznikiem prasowym, hi hi hi.


I już nie świeczki, hmm, może to prozaiczne?, jeśli Joanna z Gdyni,  S_23, toja i wiga podadzą mi swoje adresy, to wyślę im wraz z życzeniami świeże liście laurowe z żywopłotu w ogrodzie :)

21 komentarzy:

  1. Piękne są!
    Zwłaszcza ta pierwsza w błękitach!

    OdpowiedzUsuń
  2. o Boże !!!
    poczułam się jak bym wygrała program MAM TALENT :)
    jest mi niewypowiedzianie miło !!!!
    zwyczajnie się pobeczałam
    dziękuję Kochany św. Mikołaju

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Mikołaju- Małgosiu za wyróżnienie!!!
    Jest mi niezmiernie miło za pamięć!!!

    pozdrawiam ciepło z Kórnika,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. O!!! Dzięki, Mikołaju miły! :)
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  5. I ja dziekuje serdecznie za Mikolaja! Juz nikt tu o mnie nie pamietal, tylko Ty Malgos!
    Kochana jestes, jak bede w Toskani (moze ten dzien nastapi) to odszukam i sobie odbiore ;)
    Pozdrawiam Mikolajkowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A to niespodzianka, takiego prezentu od Mikołaja zupełnie się nie spodziewałam, aż zakrzyknęłam z radości, a mój mąż najpierw się wystraszył, a potem stwierdził, że się cieszę jakbym jakiś milion wygrała :) Prezent trafiony jak najbardziej, właśnie kończą mi się liście przywiezione z Chorwacji.

    Dziękuję pięknie i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem taaka wzruszona! Moja skromna osoba została zauważona... Dzięki Małgoś za nieprozaiczne liście. W końcu nie każdemu przychodzi taki pomysł do głowy!
    Pozdrawiam nieodmiennie gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  8. Małgosiu, Małgosiu.... wzruszyłam się.. Jejku, dziękuję Kochana :****
    Ależ się cieszę, dziękuję :***
    Piękna świeczka, marzę o Twojej świeczce od kiedy pierwszy raz ujrzałam Twoje cudowne rękodzieło.
    Jak ja się ciesze, jejciu,dziękuję !!!! :))))))

    Napiszę mailika:()

    OdpowiedzUsuń
  9. Małgosiu, wysłałam maila, ale nie wiem czy doszedł. Proszę sprawdź pocztę i daj znać:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Znalazlam Twoja strone dzieki Majanie :) I juz mi sie tu podoba :)) Wybieram sie do Toskanii w przyszlym roku i juz nie moge sie doczekac :)

    W wolnej chwili rozejrze sie u Ciebie bardziej :) Tymczasem pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogromnie mi miło!
    Naprawdę nie sądziłam że zasłużę sobie na liście !
    Już się na nie cieszę i oczywiście wyślę zaraz adres...
    Miałam parę dni przerwy ostatnio i prawdę mówiąc trochę mi smutno ,bo w sobotę odeszła moja kotka -niby tylko zwierzak ale była z nami 18 lat i była takim gadającym bardzo towarzyskim kotem Pusto mi bez niej...
    Tym bardziej cieszę się z zupełnie nieoczekiwanego Mikołaja..dzięki !
    Pozdrawiam serdecznie
    Joanna z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, strasznie smutne to, Joanno. Wiem, co czujesz, bo kiedyś też musiałam się pożegnać z sunią, która była z nami ponad 14 lat. To może i tylko zwierzak, ale też pełnoprawny członek rodziny. Takie rozstania są niełatwe. Myślałaś o nowym zwierzaku? Ja wiem, że żaden nowy nie zastąpi starego, ale - trochę ugasi ból po stracie i swoimi szczeniackimi wygłupami zajmie myśli.
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki ,Kingo!
    Dobrze wiem że na taką kocią czy psią ,,miłość" najlepszym lekarstwem jest kolejna... Niestety z różnych przyczyn nie mogę teraz decydować się na następnego ,choćby najmilszego zwierzaka...
    No chyba że zjawi się nieoczekiwanie - tak jak tamta kotka ,którą maleńką i bardzo chorą 18 lat temu córka przyniosła do domu z ulicy ...
    Rozstania z naszymi Braćmi Mniejszymi są czasem tak samo trudne jak rozstania z najbliższymi..Pocieszam się że czas goi rany...
    Pozdrawiam serdecznie
    Joanna z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale Szcęściary !!
    Ja jeszcze czekam na mój prezent mikołajkowy. Za tydzien powitam mojego synka Marcelka ;)

    Hmm, tak myśle może Befana też sie do nas uśmiechnie ;)

    Joanno, przykro mi z powodu kotki. Pamietam jak ryczałam po psiaku moim ;(

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow! I kto tu jest szczęściarą? To trzymamy tu kciuki za to, by wszystko przebiegło bez przeszkód. Gratulować będziemy po :).
    Kinga z Krakowa

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale wam zazdroszczę dziewczyny i strasznie gratuluję :)
    Nie mam zwierzaków, być może właśnie z tego powodu, że boję się rozstań...
    pozdrawiam Monika z Poznania

    OdpowiedzUsuń
  18. To wspaniała nowina ,Anno! Będziemy czekać razem z Tobą...
    i trzymać kciuki ...To chyba najlepszy prezent jaki mogłabyś sobie wymarzyć,prawda?
    Ja mam już wnuki (całą szóstkę)i zawsze cieszę się ich radością ,ich oczekiwaniem na to co pod choinką odnajdą...
    A tak wogóle to bardzo ,bardzo dziękuję wszystkim za współczucie i zrozumienie -chociaż pewnie jeszcze długo będzie mi smutno...
    Michał /Monika?/pisze że boi się rozstań-to prawda że są trudne ,ale przedtem było kilkanaście cudnych lat przyjaźni i porozumienia ze zwierzakiem -warto zaryzykować...
    Zaś od cierpienia z takiego czy innego powodu nie da się uciec...
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie
    Joanna z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  19. Hoł, hoł, hoł! To dopiero prezent, Anno, największy a zarazem najmniejszy skarb! Udanego rozwiązania.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku ależ miło mi się zrobiło!
    Dzięuję wszystkim, oczywiście nie omieszkam podzielić się swoim/ naszym szczęściem.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Proponuję, jeśli by jeszcze tych liści zostało, dorzucić trochę dla Majany. Dzięki Tobie Małgosiu trafiłam na jej bloga kulinarnego i już klka razy z niego skorzystałam.
    Ale fajofskie prezenty:)

    OdpowiedzUsuń