Niestety św. Mikołaj nie przychodzi 6 grudnia do włoskich dzieci. Ale coś mu się "pokróliczkowało" i obudził mnie w nocy, że to niby mam mu dopomóc, bo nie daje rady, a parę osób mogłabym obdarować w jego imieniu. Kazał policzyć najczęstszych komentatorów bloga. Coś czułam pismo nosem i przygotowałam się wcześniej, więc od rana mogę ogłosić, że w okresie poddanym liczeniu, tj, od 1 października, na pierwsze miejsce wysunęła się wyraźnie majana z 37 komentarzami! Do niej powędruje poniższa świeczka, oczywiście pod warunkiem, że drogą mailową przekaże mi swój prawdziwy adres pocztowy.
Mikołaj uparł się jeszcze, żeby wyróżnić dwie następne osoby. No "łeb w łeb" z 27 wpisami niebieska i z 25 - wildrose otrzymają poniższe dwie większe świeczki. Została jeszcze malutka i ta pójdzie dla Kingi z Krakowa, nie tylko w podziękowaniu za 20 komentarzy, ale i płomienne obrony. Powinnam Cię Kingo ogłosić chyba rzecznikiem prasowym, hi hi hi.
I już nie świeczki, hmm, może to prozaiczne?, jeśli Joanna z Gdyni, S_23, toja i wiga podadzą mi swoje adresy, to wyślę im wraz z życzeniami świeże liście laurowe z żywopłotu w ogrodzie :)
Piękne są!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ta pierwsza w błękitach!
o Boże !!!
OdpowiedzUsuńpoczułam się jak bym wygrała program MAM TALENT :)
jest mi niewypowiedzianie miło !!!!
zwyczajnie się pobeczałam
dziękuję Kochany św. Mikołaju
Dziękuję Mikołaju- Małgosiu za wyróżnienie!!!
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło za pamięć!!!
pozdrawiam ciepło z Kórnika,
Kasia
O!!! Dzięki, Mikołaju miły! :)
OdpowiedzUsuńKinga z Krakowa
I ja dziekuje serdecznie za Mikolaja! Juz nikt tu o mnie nie pamietal, tylko Ty Malgos!
OdpowiedzUsuńKochana jestes, jak bede w Toskani (moze ten dzien nastapi) to odszukam i sobie odbiore ;)
Pozdrawiam Mikolajkowo :)
A to niespodzianka, takiego prezentu od Mikołaja zupełnie się nie spodziewałam, aż zakrzyknęłam z radości, a mój mąż najpierw się wystraszył, a potem stwierdził, że się cieszę jakbym jakiś milion wygrała :) Prezent trafiony jak najbardziej, właśnie kończą mi się liście przywiezione z Chorwacji.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam!
Jestem taaka wzruszona! Moja skromna osoba została zauważona... Dzięki Małgoś za nieprozaiczne liście. W końcu nie każdemu przychodzi taki pomysł do głowy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam nieodmiennie gorąco!
Małgosiu, Małgosiu.... wzruszyłam się.. Jejku, dziękuję Kochana :****
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, dziękuję :***
Piękna świeczka, marzę o Twojej świeczce od kiedy pierwszy raz ujrzałam Twoje cudowne rękodzieło.
Jak ja się ciesze, jejciu,dziękuję !!!! :))))))
Napiszę mailika:()
Małgosiu, wysłałam maila, ale nie wiem czy doszedł. Proszę sprawdź pocztę i daj znać:)))
OdpowiedzUsuńZnalazlam Twoja strone dzieki Majanie :) I juz mi sie tu podoba :)) Wybieram sie do Toskanii w przyszlym roku i juz nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili rozejrze sie u Ciebie bardziej :) Tymczasem pozdrawiam cieplutko.
Ogromnie mi miło!
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie sądziłam że zasłużę sobie na liście !
Już się na nie cieszę i oczywiście wyślę zaraz adres...
Miałam parę dni przerwy ostatnio i prawdę mówiąc trochę mi smutno ,bo w sobotę odeszła moja kotka -niby tylko zwierzak ale była z nami 18 lat i była takim gadającym bardzo towarzyskim kotem Pusto mi bez niej...
Tym bardziej cieszę się z zupełnie nieoczekiwanego Mikołaja..dzięki !
Pozdrawiam serdecznie
Joanna z Gdyni
Oj, strasznie smutne to, Joanno. Wiem, co czujesz, bo kiedyś też musiałam się pożegnać z sunią, która była z nami ponad 14 lat. To może i tylko zwierzak, ale też pełnoprawny członek rodziny. Takie rozstania są niełatwe. Myślałaś o nowym zwierzaku? Ja wiem, że żaden nowy nie zastąpi starego, ale - trochę ugasi ból po stracie i swoimi szczeniackimi wygłupami zajmie myśli.
OdpowiedzUsuńKinga z Krakowa
Dzięki ,Kingo!
OdpowiedzUsuńDobrze wiem że na taką kocią czy psią ,,miłość" najlepszym lekarstwem jest kolejna... Niestety z różnych przyczyn nie mogę teraz decydować się na następnego ,choćby najmilszego zwierzaka...
No chyba że zjawi się nieoczekiwanie - tak jak tamta kotka ,którą maleńką i bardzo chorą 18 lat temu córka przyniosła do domu z ulicy ...
Rozstania z naszymi Braćmi Mniejszymi są czasem tak samo trudne jak rozstania z najbliższymi..Pocieszam się że czas goi rany...
Pozdrawiam serdecznie
Joanna z Gdyni
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle Szcęściary !!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze czekam na mój prezent mikołajkowy. Za tydzien powitam mojego synka Marcelka ;)
Hmm, tak myśle może Befana też sie do nas uśmiechnie ;)
Joanno, przykro mi z powodu kotki. Pamietam jak ryczałam po psiaku moim ;(
Wow! I kto tu jest szczęściarą? To trzymamy tu kciuki za to, by wszystko przebiegło bez przeszkód. Gratulować będziemy po :).
OdpowiedzUsuńKinga z Krakowa
Ale wam zazdroszczę dziewczyny i strasznie gratuluję :)
OdpowiedzUsuńNie mam zwierzaków, być może właśnie z tego powodu, że boję się rozstań...
pozdrawiam Monika z Poznania
To wspaniała nowina ,Anno! Będziemy czekać razem z Tobą...
OdpowiedzUsuńi trzymać kciuki ...To chyba najlepszy prezent jaki mogłabyś sobie wymarzyć,prawda?
Ja mam już wnuki (całą szóstkę)i zawsze cieszę się ich radością ,ich oczekiwaniem na to co pod choinką odnajdą...
A tak wogóle to bardzo ,bardzo dziękuję wszystkim za współczucie i zrozumienie -chociaż pewnie jeszcze długo będzie mi smutno...
Michał /Monika?/pisze że boi się rozstań-to prawda że są trudne ,ale przedtem było kilkanaście cudnych lat przyjaźni i porozumienia ze zwierzakiem -warto zaryzykować...
Zaś od cierpienia z takiego czy innego powodu nie da się uciec...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Joanna z Gdyni
Hoł, hoł, hoł! To dopiero prezent, Anno, największy a zarazem najmniejszy skarb! Udanego rozwiązania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jejku ależ miło mi się zrobiło!
OdpowiedzUsuńDzięuję wszystkim, oczywiście nie omieszkam podzielić się swoim/ naszym szczęściem.
Pozdrawiam.
Proponuję, jeśli by jeszcze tych liści zostało, dorzucić trochę dla Majany. Dzięki Tobie Małgosiu trafiłam na jej bloga kulinarnego i już klka razy z niego skorzystałam.
OdpowiedzUsuńAle fajofskie prezenty:)