Co chcesz? Przecież jedzenie dają, a ty wybrzydzasz. Dziwny jesteś. Ja jedynie czepiałbym się wielkości porcji. A w ogóle to najgorsze są te dźwięki, które nazywają strzałami.
Bo ty strachajło jesteś. Polowanie to świetna rzecz, można biegać do woli. Widziałeś, ile tu zwierzyny? Bażanty, zające i lisy po drodze biegają! Ech!
Polowanie? Co ty wiesz o polowaniu? Kota ani razu nie zobaczyłeś, to ja się nieźle musiałem za nim nabiegać. Później ledwie powietrze mogłem złapać.
A to stąd u ciebie ta zadyszka. Czemu nic mi nie powiedziałeś o kocie? Hau, już bym ja go złapau!
Było się nie wylegiwać.
Ty tylko leżysz i leżysz, a na świecie tyle ciekawych rzeczy się dzieje, dużo więcej niż w murach plebanii. Jeśli kot ucieknie, to zawsze można za jaszczurkami pobiegać. Olbrzymia ropucha to już w ogóle rarytas, choć ciutkę straszna.
Ja nie leżę, tylko kąpieli słonecznych zażywam. Stary już jestem, a poza tym tłuszczu nie mam tyle co ty, więc marznę szybko.
W ogóle nie zauważyłeś, że czasami robię obchód całego obejścia, trochę podziwiam widoki, mając nadzieję, że i mnie będą podziwiać.
Taaaa, a te zachody słońca, też do podziwiania, z ławeczki! Co za pomysł? Ty widzę nie miałeś z tym problemu, ja nie mogłem usiedzieć, zamiast na zachód słońca zdziwiony na panią się gapiłem. Wolę pomyszkować i sprawdzić, czy się coś do jedzenia nie znajdzie.
Ciekawe tylko, o co panu chodziło, gdy mu się ta ilość nóg podwoiła?
Albo, gdy się tak wtula w nas? Może chce się podlizać? Przeprosić za taką traumę?
Żeby chociaż auto zostawił otwarte, co pewien czas podchodzę i sprawdzam, ale nic z tego.
Dobrze, że na obiady nas zabierają ze sobą. Tu są fajne drogi, mocno kręte, więc auto jedzie wolno i zostawiają mi otwarte okno, a ja tak lubię się gapić i wietrzyć pysk. Tylko mało co z tych obiadów nam skapnęło., nie uważasz?
Ty to tylko o jedzeniu!
Muszę dbać o odpowiedni zasób energii. Widziałeś, jak chcieli mnie zaprzęgnąć do żaren oliwnych?
A podsłuchałem, że faktycznie wrócą tu na zbiór oliwek, więc wiem, co robię.
Ja się schowam i nikt mnie do roboty nie zagoni.
Poczekamy, zobaczymy, jak się sprawa potoczy. Tymczasem odpocznijmy.
Lepiej czuwać, bo mogą nas zamienić na inne zwierzęta.
Wtedy oczywiście, gdy pojechali gdzieś bez nas.
Tu się z tobą zgodzę. Musimy trzymać sztamę. Razem jesteśmy nie do pobicia.
ubawiłam się :))) dom bez zwierząt jest smutny i jakiś wybrakowany, ja mam tylko królika w tej chwili ale zawsze coś :))) pieska też miałam przez 15 lat :)
OdpowiedzUsuńHehe:D
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjecia i fantastycznie opisane Małgosi!:)
ja to rozumiem, mam 3 jamniki i kota do kompletu!
OdpowiedzUsuńDialog wspaniały, zdjęcia tudzież!
OdpowiedzUsuńMój kot też tak ze mną rozmawia ...oczami.
To są z pewnością szczęśliwe psy. I jakie wygadane:)))
OdpowiedzUsuńDorota
Małgosiu cudownie opowiedziałaś, a już zabójczy jest dla mnie "smród konkurencji":-) genialne :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są przepiękne!.
pozdrawiam serdecznie i zycze dobrych chwil z milusińskimi
Od paru dni nie bardzo mam chęć i powód do śmiechu. Ale chłopaki na chwilę wyrwały mnie z dołka :)
OdpowiedzUsuńKinga
Oj! Bardzo się cieszę, że Wam się dialog smoków spodobał. Bardzo dziękują!
OdpowiedzUsuńKinguś, pisząc go myślałam o Tobie i się martwiłam, czy Cię nie dobiję, jeśli zadziałało rozweselająco, to jestem dumna z psiaków:)
Małgosiu pozdrowienia dla Twoich czworonożnych przyjaciół. Świetnie to opisałaś :)
OdpowiedzUsuńPo prostu świetne te zdjęcia-moje młodsze dziecko zaczytuje się w Twojej pierwszej książce i cały czas wspomina pieski-ja też uważam ,że są cudne!
OdpowiedzUsuńKochane pieski, przepiekne zdjecia i klimaty.no i piekna pogoda! pozdrawiam, Aleksandra
OdpowiedzUsuńCiągle mnie zaskakujesz, Małgosiu! Ile jeszcze przeróżnych talentów w sobie chowasz?:-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ta forma Wam się spodobała. Włodku, ale nie przesadzajmy nazywając to talentem. Ot, żarcik :)
OdpowiedzUsuń