Bardzo lubię dekorować dom na Święta. W ten sposób wyrażam, jakie są dla mnie ważne, ale też i chyba są to takie scenograficzne ciągotki.
Z zewnątrz niewiele nowego wymyśliłam. Zeszłoroczna wodoodporna dekoracja z białych wiklinowych kul nie odniosła szkód z powodu deszczowej pory roku, a także świetnie się przechowała, czekając na strychu na swój sezon. Dodałam więc tylko kilka białych gałęzi pokrytych brokatem.
W kościele też nie miałam wiele pracy, bo do mnie należało zrobienie dwóch świec. Wzór już wypróbowany, zgodny z wypełniającymi prezbiterium gwiazdami betlejemskimi.
Dzięki temu, że te dekoracje nie zabrały mi wiele czasu, skupiłam się tylko na domu. A że każdego roku inaczej ozdabiam główny pokój, mam już uzbierany niezły zapasik ozdób z poprzednich lat. Te wędrują po domu w różnych konfiguracjach.
Za to pokój, do którego przenosimy się ze stołem na święta, w tym roku nie tylko zyskał nowy wygląd, ale i zapach, na co zwrócili też uwagę świąteczni goście.
W powietrzu unosiła się woń suszonych cytrusów i siana, z lekką nutką świerku w doniczce :) Pachniał głównie "obrus".
Prognozy pogody zapowiadały deszcze na Wigilię, więc, gdy ze snujących się mgieł wyszło słońce, przerwałam przygotowania do wieczerzy, i szybko chwyciłam za aparat.
Taka okazja na dobre światło mogła się już nie powtórzyć, no i nie powtórzyła się.
Oto więc wersja dzienna:
Wersja wieczorowa, dwuosobowa, wraz z szopką, która tym razem przysiadła na bibliotecznych półkach:
Wersja wieczorowa, gościnna:
Przepięknie! Jak zawsze:-)) A cytrusowo-siankowy obrus powalił mnie na kolana... Genialny pomysł.
OdpowiedzUsuńAleksandra
Bardzo dziękuję, chodził za mną niemal od roku :)
UsuńPrzepiękniście i pomysłowo. Aż się czuje zapach :))
OdpowiedzUsuńKinga
Tego brakuje na blogu, nieprawdaż?
UsuńOdwazny pomysl!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A
Mam wrażenie, że położyć biały obrus jest dużo odważniej, biorąc pod uwagę potrawy i pranie plam :)
UsuńMalgosiu! Cudnie!!!Swiatecznie!!!Pomyslowo!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOczarowała mnie ta woń cytrusów i siana...Jakbym tam była!
OdpowiedzUsuńOj! No szkoda, że tak nam daleko do siebie :)
UsuńNo zaszalałaś Małgosiu. Niezwykły stół. Ogromny nakład pracy ale efekt naprawdę powalający. Niesamowite bogactwo chociaż materiał nie takie znowu drogi.Zazdroszczę Asi :-).całusy
OdpowiedzUsuńPraca rozłożona na tygodnie, a nawet miesiące, uwzględniając wykluwanie się pomysłu i jego realizację. A materiał faktycznie prosty i do kupienia wszędzie. Zwłaszcza ta złota folia, w którą pakuje się tu prezenty do koszy, albo robi kokardy. Całusy od nas dwóch :*
UsuńAle pięknie Małgosiu!
OdpowiedzUsuńNie moge się napatrzeć. :)
Tak sobie myślę, że to akurat jest mrzonka, a nie marzenie, ale miło byłoby Was wszystkich ugościć przy tym stole :)
UsuńNiesamowicie!:)Trwam w zachwycie!
OdpowiedzUsuńTrwam w podziękowaniu :)
UsuńPani Małgosiu! Cudeńko:) Proszę zdradzić sekret tego magicznego obrusu, jak go Pani zrobiła:) A z postu faktycznie pachnie zapachem świąt:)
OdpowiedzUsuńCieszę się z reakcji na obrus, bo on miał właśnie zdominować dekorację. Na blat stołu naciągnęłam złotą folię do pakowania prezentów, tę samą, którą widać po bokach. Potem wymierzyłam równe pasy. Najpierw przykleiłam siano (z działu dla zwierząt, typu chomiki), gdy klej wysechł, przymocowałam wysuszone wcześniej cytrusy. Wszystko na wikol, który po wyschnięciu robi się przezroczysty. Falbana z boku doszła na końcu. Ja mogłam przybijać ją takerem, bo to roboczy stół, ale ewentualnie można użyć taśmy dwustronnej.
Usuńprzepiękna dekoracja stołu i w ogóle ... dech mi zaparło !!! cudowne Pani ma pomysły. I dostrzegłam jakieś magiczne sztućce chyba stare :)))) ładne ...
OdpowiedzUsuńnie zdążyłam życzyć Wesołych Świąt ! i Auguri di Buon Natale :)
Hi, hi. Sztućce chyba tzw. ruskie :) Nawet nie jestem pewna :) Za życzenia dziękuję, moje, pozostają aktualne :)
Usuńruskie nie ruskie prześliczne, zdobione i jak najbardziej galowo-odświętne ! :)
Usuńzachwycające!
OdpowiedzUsuńDekoracje przepiękne, ale obrus powala.:-))
OdpowiedzUsuńWłaściwie to o to chodziło, żeby zachwycał, bo takie są te Święta :)
UsuńPięknie! "Obrus" cudowny i nieplamiący:-). K
OdpowiedzUsuńZ tego właśnie śmialiśmy się z gośćmi, że nawet lekko nierówne podłoże niczym nie grozi, bo co z tego, że coś się wyleje? Jedynie mogłoby być wina żal. Ale nic się nie przewróciło :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńGosiu,
OdpowiedzUsuńDech zapiera!
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia Oblizajek
Alez piekne dekoracje Malgosiu! Podziwiam Cie.
OdpowiedzUsuńI bardzo prosze na mojego maila:
wildrose661@gmail.com
przyslac numer konta zlotowkowego Krzysztofa, zebym mogla pieniazki wyslac na kalendarz :)
Pozdrowienia serdeczne poswiateczne :)
no no Małgosiu piękne dekoracje:-)widać że masz artystyczną duszyczkę:-)nawet świeca znalazła swoje miejsce// tak nikczemnie potraktowana przez makaroniarzy:-(//bardzo przytulnie i nastojowo bedę czerpać inspirację na przyszłość kupiłam na krakowskim targu śiątecznym trochę suszu -pachniał pięknie a co dopiero taki obrus -swietny pomysł Beata
OdpowiedzUsuńK
Niesamowicie! Gosiu, fantastyczne nakrycie stołu, nieziemski pomysł i ten kolor ścian, cudownie zielony...Cieplutko jeszcze - wciąż - świątecznie całuję.
OdpowiedzUsuńWiadomości z pierwszej ręki. Pachniało i siankiem i cytrusami i pysznym jedzeniem..., ale w powietrzu czuć było przede wszystkim wspaniałą świąteczną i domową atmosferę! Dziękujemy jeszcze raz za zaproszenie. Prezent jest piękny i już wisi na baardzo widocznym miejscu! Asia, Andrea z dziewczynkami.
OdpowiedzUsuń