Wysiłkiem i wytrwałością równą niemal miniaturzystom antyfonarzy ze Sieny można nazwać próbę umiejscowienia dwóch księgozbiorów - Krzyśka i mojego - na półkach kiedyś tylko mieszczących jeden z nich. Po dorobieniu dodatkowych podpórek, czasami potrójnych rzędach powiedzmy, że książki ułożyłam.
Na szczęście jest w końcu gdzie odpocząć, oto parę zdjęć z pokoju zwanego przez nas salonem a po włosku soggiorno.
Na szczęście jest w końcu gdzie odpocząć, oto parę zdjęć z pokoju zwanego przez nas salonem a po włosku soggiorno.
Teraz tylko się zastanawiam, czy Druso lepiej prezentowałby się jako gwiazdor telewizji czy w ramkach?
Jaśnie Wielmożny Druso
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz