Oj! dobre było. Choć i męczące, ale z dużą dawką radości. Potrawy takie same, jak w całej Polsce, choć karp tutaj to dość spore osiągnięcie.
Kilku osobom zdradziłam wcześniej, że w tym roku dekoracja ma zapach. Jedak nic więcej nie wyjaśniłam. Zainspirowała mnie Italia, jak w domu, tak i w kościele.
W domu po prostu pachnie kawą. I to nie tylko ziarenkami tej wysypanej, ale i świeczki nasączyłam specjalnym zapachem kawy. Kolory? Wiadomo - espresso, latte, macchiato.
W świetle świec trudno zrobić im dobre zdjęcie, więc poglądowo popstrykałam za dnia.
Szydełkowymi robótkami zostałam szczodrze obdarowana, z chęcią je wciągnęłam w kawowe szaleństwo.
A w kościele rozchodzi się lekka nuta cytrusów. Rodzina szykująca wystrój na to Boże Narodzenie obawiała się samodzielnie wymyślić i wykonać dekorację, poprosiła mnie o pomoc. Pomyślałam o jakże tu rozpowszechnionym, zwłaszcza w ceramice, motywie girlandy. Nauczyłam Gabrielę jak zrobić girlandę, a potem wraz z jej mężem i siostrą zmontowaliśmy, co następuje:
Szopkę uszykowały dwie katechetki wraz z Krzysztofem.
Gorzej z dekoracjami pod drzwiami do domu. Muszę w końcu przeorganizować anioła, ma serdecznie dość deszczu, skurczył się w sobie i dostał reumatyzmu. W następnym roku czas wymyślić wodoodporne przyozdobienie.
Zdjęć z polskiego obiadu na razie nie mam, , bo tak się zajęłam jego logistyką i gośćmi, że już rąk nie starczyło. Ale może uzyskam od naszych gości. Powiem, że najwięcej mnie zdumiało zacięcie Edyty przybyłej spod Rzymu oraz Ewy i Rafała, którzy przyjechali z Parmy. Razem zebrało się nas 16 osób. Nie daliśmy rady wszystkim zgromadzonym na stole pysznościom. W jedzeniu trochę przeszkadzały nam niekończące się rozmowy, Czy jest ktoś chętny na powtórkę?
I jeszcze chciałam serdecznie przeprosić wszystkie osoby, którym nie zdołałam odpisać. Czas się sfilcował mi przed Świętami. Do Nowego Roku zwalniam tempo, więc postaram się nadrobić zaległości i oczywiście dokończyć rozmowę z Wami. Tymczasem dziękuję za życzenia tu w komentarzach i w listach mailowych oraz tych jak najbardziej papierowych.
Poswiateczne pozdrowienia Malgos, zabiegana bylam bo i slub moich dzieci - nareszcie koscielny i chrzicny wnuczka wiec sama rozumiesz, ale juz odsapne i zlapie oddech i nadrobie zaleglosci blogowe :)
OdpowiedzUsuńBóg się narodził ......Zbawiciel
OdpowiedzUsuńświęta i już po a w nas pozostało, a w nas dobro i uśmiech. Bądźmy lepsi !!!!
Piękne dekoracje:-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności świąteczne ślę:-)
Dekoracje bardzo nastrojowe, bardzo podoba mi się choinka z ziaren kawy.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nic nie pobije uroczego psiaczka w świątecznym stroju:-)
czy dostał jakieś świąteczne pyszności za piękne pozowanie? :-)
Wlasnie zapomnialam powiedziec - dekoracje sliczne i pomyslowe.
OdpowiedzUsuńPiękne dekoracje..zazdroszczę szczerze i dziękuję. Za to, że Pani jest. Pani blog i radość życia są moją nadzieją na lepsze jutro.
OdpowiedzUsuńweronika
Małgosiu! Bardzo dziękuję za tę wspaniałą aromatyczną i nieprawdopodobnie piękną dekorację. Zrobiłaś świetne zdjęcia, które normalnie dzialjają na zmysły, nawet na ten powonienia. Boski temat - kawa! Cuuuuuuudowne!
OdpowiedzUsuńCałuję
Joanna z kaffe/latte
cudoownie jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńto już jet nudne chyba :)
ciekawa jestem skąd taki kawowy pomysł ???
Ślicznie....
OdpowiedzUsuńPachnąco :))
OdpowiedzUsuńA ja bym sie po Tobie Malgos tematu kawowego nie spodziewala ;) Cytrynki to i owszem ;)))
OdpowiedzUsuńPiekne i cieple te zdjecia w blasku swiec. A Druso z kokarda - bombowe !!!
P.S. Twoje swiece toskanskie bardzo podobaly sie obdarowanym!!!! ;))))
..ale jak zrobilas te kawowe swieczki ??? i wisiory na krzeslach ???
OdpowiedzUsuńPrzecudnie było u Was, strasznie nastrojowo i klimatycznie. I te zdjęcia w blasku świec o wiele bardziej mi isę jakoś podobaja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pOświątecznie
wildrose, ja bym chyba kwiczała ze zmęczenia na Twoim miejscu, a przecież i tak muszę odpocząć po świętach. Podziwiam!
OdpowiedzUsuńNo jak to skąd inspiracja kawą, to, że z rzadka pijam, nie znaczy że nie lubię jej zapachu, a przecież on tutaj wszechobecny.
Justynko cieszę się, że przyczyniłam się do Twoich prezentów.
Zuzamoll - wykorzystałam lekkie zapalenie oskrzeli i lepiłam klejem na gorąco. Na szczęście już wcześniej miałam bazy świecowe, a wisiory na oparciach są na styropianowych kulach.
Aniu W. dzienne zrobiłam tylko poglądowo, żebyście zobaczyli różnorodność brązów i beżów, do których zainspirowała mnie kawa. Nawet tkaninę na obrus i krzesła dobierałam według tego klucza.
Małgosiu,jak pięknie! Jestem zachwycona tymi obrazkami:)))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ciepłe:**
Ps. Jeszcze raz dziekuję za prezent:*