W końcu je przyłapałam, ależ się gramoliły, krzyczały: mnie wybierz, mnie! Pogadałam z nimi i zarządziłam, co następuje.
Margaretka, uchowana przez zimę pod folią, pod drzwi pocztowe marsz! Do towarzystwa dałam jej koronę cesarską oraz tulipany.
Strażnikami drzwi wejściowych uczyniłam tulipany, to na tych co to lubią nosa zadzierać i korony cesarskie dla pokornie schylonych. Druso pozazdrościł roli kwiatom i siadł fotogenicznie strzegąc domu.
Reszta w ogrodzie.
Niektóre tęsknie wyglądają przez bramę, ale trudno im się przecisnąć przez szczebelki.
A Matka Boża ręce załamuje nad tym całym tałatajstwem.
Kalie pod murem nie mieszają się w imprezę i milcząco kwitną.
W końcu wyszłam do ogrodu. Oprócz margaretki i kalii reszta to polski przychówek z miłej hurtowni w Szczepankowie pod Poznaniem. Andrzeju bardzo dziękujemy!
W końcu na chwilę wyrwałam się z pracowni, bo zaczęła mnie pokonywać zmęczeniem. Doszło do tego stopnia, że w niedzielę nie chciało mi się nigdzie ruszyć. Ale zadowolona jestem, bo projekt mocno się rozwija i zaczynam dostrzegać jego końcowe granice.
W końcu wiosna! Po ostatnich ulewach i burzach.
W końcu!
Małgosiu czy to wszystko prawdziwe kwiaty:)? Ja tu trąbię o wiośnie ciesząc sie z małego ptaszka i bocianów a u Ciebie taki raj w ogrodzie !
OdpowiedzUsuńale fajnie :)
OdpowiedzUsuń... i ten Druso jako Fanfan Tulipan...
OdpowiedzUsuń:)))))))))))
Kinga z Krakowa
Drzwi pocztowe...pięknie brzmi i same w sobie są piękne! Poczta dla proboszcza to już nie to hihihihi.
OdpowiedzUsuńKwiaty piękne ale zdjęcia kalii przepiękne!!!
Kinga, jesteś wspaniała! Może zmienimy mu imię? Fanfan Tulipan... czemu nie?
OdpowiedzUsuńPani Małgosiu,
OdpowiedzUsuńPani bloga czytam od kilku lat, książki przeczytałem po 2x, audiobooki z Pani książkami to inny wymiar.....:))) Kiedyś byłem w mega dole ( wiem wiem nie przystoi facetowi być w dole) ale jednak byłem. To dzięki Pani książkom, blogowi udało mi się uniknąć dużych tarapatów. Otóż proszę sobie wyobrazić, że pod wpływem Pani historii zmieniłem swoje życie w 1 dzień. Jeśli Pani się udało odkręcić życie, rzucić wszystko, kłapnąć drzwiami i wyjechać do Toskanii aby żyć w szczęściu to mogę i ja ( tak pomyślałem ) I zrobiłem to, nie tak drastycznie jak Pani, nie wyjechałem ale zmieniłem całe wyobrażenie o życiu. Zadziałało w oka mgnieniu. Dziś mogę spokojnie napisać że ma Pani udział w mojej przemianie, w moich sukcesach życiowo - zawodowo - rodzinnych. Nie mam pojęcia co ujęło mnie kupując Pani pierwszą książkę, następnie odnalezienie Pani bloga ...Tak widocznie miało być. Życzę Pani wszystkiego co może Pani sobie tylko wymarzyć. Pozdrawiam ks.Krzysztofa. Raz jeszcze dziękuję.:)
Zaczynam pisanie bloga, o sukcesie, życiu, zmianach....To Pani i Pani historia zajmą tam wiele miejsca.
Gosiu piękna wiosna, a kalie przecudowne. Jak szkoda, że u nas kojarzą się raczej przykro... Może czas to zmienić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, K
a ta Matka Boska to nie załamuje rąk! ona jest taka bardziej "ciekawska" - wnioskując z postawy ;)
OdpowiedzUsuńPiękna ta Wiosna na Pani fotkach!U mnie niestety tylko przebiśniegi zdołały się przebić ale czekam z utęsknieniem na taką prawdziwą kolorową :)Joanna
OdpowiedzUsuńCudowna wiosna Małgoś! Aż mi tu pachnie tymi kwiatami i ożywia kolorami:)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety jeszcze szaro, zieleni mało, o kwiatach nie wspomnę.
Dzis słoneczka nie było i tak chłodno mimo 6 stopni.
Czekam na słonko:)
Pozdrawiam mocno:*
Nie potrafię powiedzieć, który z kwiatów najładniejszy a to dopiero początek a za m-c dwa ....
OdpowiedzUsuńMasz dobrą rękę do kwiatów i obdarzasz je szczególną opieką, tak mawiała moja babcia. Ślicznie tam u Was!
Pani Małgosiu po wielu miesiącach powróciłam do czytania Pani bloga. I znów mi się robi ciepło na sercu czytając i oglądając Toskanię- mą wymarzoną krainę, której jeszcze niestety nie poznałam.
OdpowiedzUsuńAle jestem coraz bliżej Włoch. Od września przebywam w Szwajcarii i mam nadzieję, że przez kolejne 12 miesięcy będzie mi dane rozkoszować się tą krainą, od której tak niedaleko znajduje się Italia.
U nas także wiosna. W zasadzie od lutego kwitną kwiaty. Teraz są ich całe pola ! Piękna mieszanina kolorów.
Zapraszam do siebie- ostatnio odwiedziłam niesamowite miasto, miejsce, gdzie kwiaty odgrywają kluczową rolę. Bajka !
Pozdrawiam ciepło, Dominika
Ależ Was poruszyła ta wiosna, mnie też :)
OdpowiedzUsuńKingo - na razie Druso nie reaguje na Fanfana, ale do czasu Twojego przyjazdu postaram się go nauczyć :)
Jednak muszę osobno zatrzymać się nad wpisem silverB. Takie słowa bardzo mnie poruszają. Nie pierwszy raz zdarza mi się, że ktoś pod moim wpływem zmienia coś w swoim życiu. Wyjeżdżając z Polski dostałam woreczek myśli od dwóch sióstr, które przychodziły przez wiele lat na moje zajęcia teatralne i plastyczne. Wśród wielu zdań było tam jedno, które mną wstrząsnęło - że gdyby nie ja, to jedna z nich zeszłaby na złą drogę. Cokolwiek by to miało znaczyć, chciałam napisać, jak bardzo nieświadoma jestem oddziaływania na innych. Gdy piszecie, że Wam miło, że lubicie czytać, to jakoś człowiek to przełyka i oblewa się głaskami. Ale gdy ktoś mi mówi, że coś zrobił w swoim życiu pod wpływem mojej osoby, a bez mojego udziału - jestem wręcz zatrwożona tym faktem, czuję się odpowiedzialna, zaszczycona. To jest swoiste brzemię, słodkie, ale brzemię.
Mam nadzieję, że te decyzje zawsze będą na lepsze i nikt nie będzie mnie przeklinał, za to że w jakiś sposób stanęłam na jego drodze :)
Pani Małgosiu cudnie!!! Wiosna w pełni, a w moim ogrodzie tylko przebiśniegi i zaczynają pojawiac się krokusy, a od północnej strony domu to jest jeszcze resztka śniegu. Jest nadzieja na ciepło dziś świeci słońce i czuć wiosnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Grażyna N. z Olsztyna
Cudna,cudna wiosna!!Zwłaszcza kalie przepiękne! U nas na Pomorzu jeszcze chłody i mgły,słoneczko nieśmiałe ,ale przyleciały już żurawie,kwitną przebiśniegi, wyłażą krokusy... Gonimy co sił tę piękną toskańską wiosnę ! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńGdynianka
Gosiu, nawet ten wielki sklep ogrodniczy Plantagen wysiada w zestawieniu z Twoimi kwiatami. W zamian za to mogę studiować wszelkie odmiany śniegu. Mam nadzieję, że ten tajemniczy SilverB, ktory tak Ci się pieknie wpisał ujawni się i poda jakis adres do swojego bloga. Zaintrygowal mnie:)))
OdpowiedzUsuńCałuję
Joanna z kaffe/latte
P.Małgoniu kochana! Kwiatki cudne,wiosna,ach,wiosna,chce się żyć,u nas też niedługo będą zakwitać...A co do oddziaływania na innych ludzi-fajnie że są osoby ,które potrafią poprzez kontakt z Panią zmienić coś na lepsze lub po prostu zafascynować się czymś nowym(jak np.ja Toskanią i jej zabytkami).Pozdrawiam i ściskam bardzo mocno!!! Agnieszka B.-Rz.
OdpowiedzUsuńAleż sympatyczne reakcje, balsam na moje zmęczenie:)
OdpowiedzUsuńJoanno, gdy się kliknie na zalogowaną osobę, to zobaczysz jej profil. SilverB ma tam adresy swoich blogów, ale jeszcze nic nie napisał.
Dawno nie zaglądałam na twojego bloga Małgosiu, kiedyś czytałam go systematycznie i z wypiekami na buzi.Będę się powtarzac, ale to Ty Małgosiu zainspirowałaś mnie również do pisania mojego bloga, najpierw poznawałam Italię twoimi oczami, żeby powoli zacząc stawiac swoje kroki.Byłas i pozostaniesz moją mentorką.Ujęło mnie twoje patrzenie na życie, uważnośc na ludzi i dostrzeganie rzeczy wydawałoby się nieważnych, małych.Jestem pełna uznania dla twojego talentu, niespożytej energii i pracowitości.Jestem pod wrażeniem twojej kreatywności i siły charakteru.Pozytywne zawirowania w moim życiu spowodowały, że odeszłam na trochę od blogosfery. Lubię jednak tę przestrzeń i wirtualne spotkania ze znajomymi z blogów i nie tylko.Ucieszyła mnie twoja wizyta u mnie na blogu i twój sympatyczny wpis. Wiosna i u nas w Veneto. Moje kwiatki pod moją nieobecnośc nie przetrwały, chociaż mąż roztaczał nad nimi opiekę, widocznie nie ma ręki ogrodnika. Pozdrawiam jak najserdeczniej.Bożena
OdpowiedzUsuńWitam po przerwie,dochodze do siebie po ospie.
OdpowiedzUsuńwidzę ,ze wiosna zawitała już do Pani .
śliczne zdjecia,pozdrawiam.