Chcę ogłosić konkurs, sama nie wiem, czy łatwy czy trudny.
Zdziwiłam się szukając na swoim blogu, że nie wspomniałam o jednym z filmów dziejących się w Toskanii.
Nie było go w zakładce z filmami, nie ma też wpisu o wizycie "śladami filmu". A jednak byłam tam, tylko że jeszcze zanim obejrzałam film. Wszystko to wyparowałoby mi z pamięci, gdyby nie fakt, że akurat na ekranach polskich kin ma się pojawić ta produkcja, a ja otrzymałam wirtualnie trzy dwuosobowe wejściówki na przedpremierowy pokaz.
Rzecz odbędzie się 7 marca o godz. 20.30 w kinie Muranów w Warszawie.
Gdyby być bardziej bliskim oryginalnego tytułu, chodziłoby o "Kopie zgodne z oryginałem". W języku włoskim dodatkowo zachodzi jeszcze tutaj gra słów, bo mogą to też być "Pary zgodne z oryginałem".
dopisane: Olśnił mnie mail od czytelniczki Moniki, jeszcze lepszą grą słów będzie wszak "Wierne kopie" - "Wierne pary". Jak to jednak często bywa, zmieniono go na bardziej chwytliwy tytuł "Zapiski z Toskanii". Nie zrażajcie się jednak, gdyż film jest wart obejrzenia, pamiętajcie tylko, że oryginalny tytuł jest poniekąd kluczem. Dzieło Abbasa Kiarostami - irańskiego reżysera - jest bardzo rozsmakowanym, powolnym obrazem swoistej gry podjętej przez dwoje obcych sobie ludzi, w których postaci wcielili się Juliette Binoche i William Shimell. Film otrzymał nominację do Złotej Palmy, a aktorka za swoją rolę otrzymała Złotą Palmę w Cannes.
Subtelne i kameralne sceny świetnie współgrają z małym toskańskim miasteczkiem, starym barem, niewielkim muzeum czy pokoikami w hotelu.
Po jego obejrzeniu od razu chciałam tam wrócić. Wy też będziecie chcieli zobaczyć to miejsce, jeśli jeszcze tam nie trafiliście :)
Moje konkursowe pytanie brzmi:
W jakim miasteczku nakręcono większość tego filmu?
Może podpowiedzią będzie niektórym zwiastun filmu?
Choć zadanie nie wydaje mi się łatwe, już nie raz przekonałam się, jak bystrych mam czytelników :)
Czekam więc na odpowiedzi, ale tylko mailowe z podaniem imienia i nazwiska. Trzy pierwsze osoby, które prawidłowo odpowiedzą i 7 marca mogą dotrzeć do kina Muranów, zgłoszą się tam przed seansem i na swoje nazwisko odbiorą podwójne wejściówki.
Mój mail widać w nagłówku oraz na wizytówce z Facebooka ("Facebook bywa przydatny") w kolumnie po prawej stronie bloga. Nie trzeba się logować, nie trzeba umieć wpisywać komentarzy, nie trzeba należeć do Facebooka. Trzeba tylko napisać maila z prawidłową odpowiedzią, którą później umieszczę i tutaj.
Film wchodzi do dystrybucji 2 dni później.
No i nie myliłam się. Nie dość, że czytelnicy bystrzy, ale i z refleksem. Pierwsza odpowiedź padła już w pół godziny po ogłoszeniu konkursu i podała ją Małgorzata Niemiec, do niej dołączyły: Marzena Konopko, Krystyna Czechowska. Wszystkim z całego serca gratuluję.
A odpowiedź kryje się w nazwie Lucignano, które odwiedziłam dwa lata temu, wpis tutaj.
Przy okazji zdradzę Wam, jaka korzyść płynie dla mnie z tego konkursu. Otóż znowu poznałam nowych czytelników i otrzymałam wiele głasków,na które postaram się powoli odpowiedzieć. Za udział, czasami bardzo emocjonujący, dziękuję Wam wszystkim. Jesteście niezawodni i wspaniali!
Tym razem żałuję, że nie będę tego dnia w stolicy, ale i tak spróbuję :)
OdpowiedzUsuńWiem, ale nie powiem, chociaż tam jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńA na film pójdę :))) w Krakowie.
Kinga
Czyżby wyklarował się kierunek jednej z letnich wycieczek? Hi, hi :)
UsuńToskanię mam nadzieję kiedyś zobaczyć. Szczególnie Lukka podobała mi się z Twoich opisów:) Nie będę zgadywać gdzie toczy się akcja filmu, bo i tak mieszkam na Podlasiu:)
OdpowiedzUsuńToskanię widziałam z okien autobusu podczas pielgrzymki autokarowej, o której pisałam ostatnio na moim blogu:) Jest to kraina właśnie tych wszystkich miasteczek usytuowanych na wzgórzach, które bardzo lubię, a po najstarszych jej częściach mogłabym w nieskończoność spacerować:)
Mieszkasz w przecudnym regionie Włoch :)))
Pozdrawiam:)
Tak Ewo, ciągle Bogu za to dziękuję. Bardzo dobrze czuję się w Toskanii, jej piękno dodaje radości życiu.
UsuńTen film jest cudowny! Kawał dobrego kina!
OdpowiedzUsuńBędę niecierpliwie czekała na ten film, bo kocham filmy z Italią w tle no i moja ulubiona Francuzeczka... niestety do stolicy mam za daleko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
W tym filmie właśnie bardziej Francuzeczka, a potem Toskania, jako bohater tła :)
UsuńFilm już obejrzałam. Polecam. Refleksyjny :)
OdpowiedzUsuńA do Wa-wy nie będę mogła pojechać.
Pozdrawiam
Filmu nie widziałam,ale podoba mi się i chętnie bym obejrzała :)
OdpowiedzUsuńMiasta nie będę zgadywać, do Warszawy i tak nie pojadę ,więc rozwiązanie zagadki zostawiam komuś innemu:)
Pozdrowienia ciepłe:)
Wybierz się koniecznie Majanko :)
Usuńfilm widziałem niedawno - rewelacyjny, klimatyczny i na długo zostaje w pamięci.... a miasteczko - wiem ! wiem ! ;)
OdpowiedzUsuńWybiorę się, a jak mogłoby być inaczej, /mieszkam w Warszawie/ ale na ten moment nie wiem... :(
OdpowiedzUsuńWitaj, Małgosiu, film świetny, z klimatem i fantastyczna gra aktorów. William gra rewelacyjnie. Może przy okazji opowiesz trochę o miasteczku Lucignano ?
OdpowiedzUsuńPrzypomniała mi się moja wędrówka po Toskanii, ale akurat w tym miasteczku nie byłam.
Pozdrawiam serdecznie
Agatka
Agatko powyżej zalinkowałam moją wycieczkę do Lucignano.
Usuń