czwartek, 28 marca 2013

W WIECZERNIKU

Miałam napisać tak, jak zazwyczaj piszę o zwiedzanych obiektach, ale coś mnie tknęło.
Pomyślałam że poczekam do Wielkiego Czwartku, gdyż to dzień wybitnie powiązany z ostatnim fragmentem układanki zwanej przeze mnie "Ognissanti".
Wykasowałam rozpoczęte rozważania z zakresu historii sztuki i zaczęłam szukać w poezji tekstu, który oddałby słowami lepiej, niż ja, zwyczajny użytkownik słów, moc chwili po wypowiedzeniu przez Chrystusa słów, że zostanie zdradzony.
Zastanawiające, ale nie znalazłam nic, ani jednego wiersza mówiącego dokładnie o momencie zapowiedzi zdrady. Zaangażowałam znawcę poezji, ale i on, mimo szczerych chęci, nie sprostał zadaniu.
Myślałam, że już mnie czeka pisanie wiersza, gdyż tak bardzo chciałam odmiennie spojrzeć na fresk Domenico Ghirlandaio z refektarza przy kościele Wszystkich Świętych. A na pisaniu wierszy to ja się absolutnie nie znam.
No i poszłam w Niedzielę Palmową na Mszę Św.
Przecież już wiele razy słyszałam i czytałam ten tekst, a jednak pierwszy raz spostrzegłam zastanawiający przeskok myślowy.
Zaraz po ogłoszeniu, że wśród nich jest zdrajca Apostołowie zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by mógł spośród nich to uczynić. 
Dokładnie chwilę potem, w następnym zdaniu, powstał również spór między nimi o to, który z nich zdaje się być największy.
I tak od niedzieli tarmoszę się z myślami, co się stało?
Najpierw wypytywali jeden drugiego.
Dlaczego nie siebie samego? Tak byli pewni, że nie ma w nich ni cienia zdrady?
W innej Ewangelii pytają się jednak wprost Chrystusa o siebie, czy to aby nie oni.
Czyli jednak nie byli pewni swojego męstwa?
Ja bym nie była siebie pewna. Każdy, nawet drobny grzech, to jakaś forma zdrady. A poza tym, nie znam siebie w ekstremalnych sytuacjach. Łatwo deklarować swoją lojalność, gdy życie płynie szczęśliwie.
No więc, jeśli pytali jeden drugiego, znaczy że w sobie winy nie znajdowali? Może stąd potem spór o "największość"?
Lepiej szukać w sobie zdrady, czy wielkości?
Czy jest jeszcze inna możliwość?
Jest - to postawa św. Jana.
Którą chwilę widziałam u Ghirlandaio?
Ręce skierowane na siebie, na innych.
Jeden Apostoł wydaje się nawet być zbyt odległy myślami, by się przejąć zapowiedzianą zdradą.
Tylko Jan spokojnie opiera się o Zbawiciela. Ten jeden był doskonale przepełniony Miłością.
Na lewym oknie przysiadł gołąb, ale już na prawym - paw - do średniowiecza symbol nieśmiertelności, ale może tu już występuje w nowym znaczeniu - próżności i pychy?

Na początku wydaje się, że to taka sielska scena, ptaszęta fruwają, stół nakryty pięknym obrusem, a przecież poniekąd tematem jest zdrada.

Rozważania z florenckiego wieczernika chciałabym powiązać z życzeniami na nadchodzącą Wielkanoc:


19 komentarzy:

  1. Alleluja!
    Wesolych Swiat
    A

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ niezwykłe życzenia! Dziękuję Małgosiu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnych Świąt. życzą E&A

    OdpowiedzUsuń
  4. Błogosławionych Świąt Małgosiu :)
    Jestem z parafii Św. Jana Apostoła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuję za takie życzenia, Tobie Małgosiu pogodnych i spełnionych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważki temat i ciekawe rozważania.
    A jakie życzenia!
    Małgosiu,
    Pani życzę radości z budzącej się do życia przyrody, która nieodmiennie przynosi nowe nadzieje i marzenia na lepsze jutro, powodzenia w zamierzeniach i przedsięwzięciach- na Mostra dell'Artigianato, zdrowia i (to już życzenia bardziej dla mnie) wielu ciekawych wpisów o sztuce, ludziach i miejscach, które Pani lubi.
    Wesołego Alleluja!
    Ewa z Legnicy

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu dobry temat wybrałaś na swoje świąteczne rozważania, myślę, że w dzisiejszej dobie więcej jest próżności i pychy aniżeli pokory i spojrzenia w głąb siebie, czy aby nie żyję w niezgodzie z sobą ludźmi i Bogiem.
    Niestety coraz częściej inne wzorce kierują ludźmi i jest to bardzo przykre. Wiele osób jest z gruntu dobrych, a jak dużo uważa się za dobrych a są maluczkimi, jak wiele w nas pogardy dla innych?
    Małgosiu, dla Ciebie, Krzysztofa i wszystkich Parafian
    Wesołych i Radosnych i mam nadzieję Ciepłych Świąt
    Wesołego Alleluja
    Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny tekst...
    Życzę radosnych, spokojnych i wypełnionych ciepłem ludzkich serc Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknych i spokojnych dni świątecznych!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Małgosiu, dziękuję za tak mądre życzenia i wszystkiego najlepszego dla Pani, Pani taty i księdza Krzysztofa,oby te święta coś w nas zmieniły na lepsze. Alicja

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkim Mieszkańcom i Gościom na plebanii zdrowych, spokojnych, dobrych Świąt życzą Kinga, Grzegorz i Korek (a Tango i Fado przyjaźnie świątecznie wymachują tym, co mają, do Waszych wielkanocnych zająców)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zajrzałem tu po długiej nieobecności. Trafiłem na ciekawe, wsparte praktyczną życiową mądrością, rozważania osnute wokół sławnego obrazu oraz życzenia na Wielkanoc. Za te pierwsze dziękuję, drugie zaś odwzajemniam. Niech Zmartwychwstanie będzie zawsze dla Pani i Jej bliskich źródłem nadziei i pociechy w świecie, w którym tak często zło zdaje się poniżać i deptać wszystko, co dobre, piękne i szlachetne.

    Romeus

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgosiu, radosnych, spokojnych Świąt Wielkiej Nocy! :*

    Ps. Dziękuję za piękną kartkę i życzenia i przepraszam,że ja w tym roku na Wielkanoc nie posłałam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrych, radosnych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Najserdeczniejsze życzenia radosnych Świąt Wielkanocnych dla Pani,oraz
    bliskich Pani osób. Anna

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękując za ciekawe wpisy, życzę Pani przede wszystkim błogosławieństwa Tego, który wziął na siebie nasze upadki, a na dodatek pokazał ile dla Niego jesteśmy warci - okupując to swoją męką.Jak najmniej upadków i zdrad- a jeśli już się zdarzą, siły do powstania i przylgnięcia do Pana jak Jan (na obrazie), bo tylko On zdobył się na odwagę bycia pod krzyżem. Radości oraz pokoju płynącego ze Zmartwychwstania Pana, z pustego grobu.
    Pamiętałam o mieszkańcach plebanii na Kalwaryjskich Dróżkach zasypanych śniegiem, smaganych mroźnym wręcz arktycznym wiatrem.
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
  17. Niech Zmartwychwstały obdarza potrzebnymi łaskami!Dobrego świętowania;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Małgosiu,
    piszesz tak ciekawie i inspirująco, tak mnie to wciąga, ze nie nadążam z komentarzami, bo zanim się wygrzebię, to już nowy post i nowe rzeczy przychodzą do głowy. Tu na przykład paw - jak oglądałam wspaniały fresk Ghirlandaia, to do refektarza wleciał gołąb! Obsługa starała się go wypłoszyć, co było śmieszne, w końcu i my przyłączyliśmy się do tych starań, biorąc na wzgląd dobro gołębia i fresku. A może on chciał pogadać z pawiem? albo z gołębiem naprzeciwko? - pomyślałam sobie wtedy. Wspominasz o symbolice pawia. Już w średniowieczu znaczył zarówno nieśmiertelność, jak i pychę, próżność. Na tryptyku Sąd Ostateczny Memlinga pawie pióra świecą w skrzydłach Michała Archanioła i w diablich ogonach. Wiele elementów miało kilka znaczeń, miał m.in. lew czy syrena, z jednej strony uosobienie pokus, z drugiej - pojawiająca się na tympanonach czy kapitelach średniowiecznych kościołów musiała być nośnikiem innych tez znaczeń. Ja myślę, że symbol w średniowiecznym (i ciut późniejszym) malarstwie pełnił role taka, jak w poezji metafora. Pawia na fresku w Ognissanti ja odczytuje jako symbol nieśmiertelności, ale może do kogoś przemówi inaczej? Na fresku w San Marco jest taki sam paw, a na posadzce siedzi kot. Symbol zdrady i fałszu Judasza? Może tak, ale Allori na fresku w Cenacolo Santa Maria dalla Carmine namalował... dwa koty, a przecież Judasz był jeden.

    I jeszcze słówko (przepraszając na boku za gadulstwo) - w Ognissanti znajduje się jeszcze jedno bardzo ciekawe dzieło. W zakrystii jest fresk Ukrzyżowania Taddeo Gaddiego, ucznia Giotta wszak, o którego krucyfiksie tak wspaniale napisałaś, a którego ja nie widziałam! Fresk chyba został przeniesiony z kościoła do zakrystii, przewodniki go wymieniają, a ze bardzo cenię Gaddiego i tropie jego dzieła, byłam bardzo zawiedziona nie znajdując go w kościele. Na szczęście pojawił sie braciszek i spojrzawszy na zdjęcie zaprowadził nas do zakrystii.

    serdeczności najserdeczniejsze!

    iwona

    OdpowiedzUsuń
  19. ,Wszystkim bardzo dziękuję za życzenia :) A Iwonce za, jak zawsze wspaniałe uzupełnienie. Cieszę się, że mogę korzystać z Twojej wiedzy :) Muszę do tego Gaddiego dotrzeć w takim razie :) Kiedyś ... Bo teraz to szał, za dwa tygodnie Mostra :)

    OdpowiedzUsuń