W końcu pogoda pozwoliła mi na wyjście do ogrodu i ulokowanie się z pracownią w altanie. Bywa, że jeszcze muszę ciepło się ubrać, ale już nie zamarzam.
A co malowałam?
Dwa prezenty.
Jeden to taki lekko nietypowy Anioł Stróż namalowany z okazji urodzenia dziewczynki. Na rowerze, (a racze na bicyklu), bo obydwoje rodziców to zapaleni rowerzyści szosowi, jeżdżący niemal wyczynowo. Także kolor roweru jest znaczący, bo koleżanka ma różowy miejski rower.
Obraz namalowany na płycie oklejonej płótnem. Wykorzystałam ciekawą ramę z szybą, która jest odsunięta od płaszczyzny płyty, co dodaje poczucia przestrzenności.
Drugi anioł to sam Archanioł Rafał. Tym razem okazją jest 45 rocznica ślubu Franki i Fabio. Zaprosili nas na uroczysty obiad, nie mogę pójść z pustymi rękami.
Zazwyczaj Archanioła Rafała kojarzy się z Tobiaszem, któremu towarzyszył w wędrówce ten skrzydlaty posłaniec. Stąd kostur jako atrybut. Ryba została wyłowiona przez Tobiasza za namową Rafała, który powiedział swojemu podopiecznemu, że niektóre części zwierzęcia przydadzą się mu jako lekarstwa.
A małżeństwo?
W jedynej księdze Starego Testamentu wspominającej Archanioła Rafała, Księdze Tobiasza, młodzieniec przybywa ze swoim opiekunem do dalekiego krewnego, którego córka Sara była opętana przez demona. Tobiasz posłusznie wykonał polecenie spalenia części zabranej ryby oraz modlitwy. Demon opuścił Sarę i ta została żoną młodzieńca.
Oto dlaczego Archanioł Rafał jest też patronem małżonków.
Akryl na dachówce:
Archanioł Rafał na dachówce - zjawiskowy! Stróż też cudo! - zapewne obdarowani byli przeszczęśliwi ? :)
OdpowiedzUsuńSzacowni małżonkowie jeszcze prezentu nie dostali, w niedzielę idę z nimi na obiad. A rowerowa mama mimo wyraźnego zmęczenia maluśką kruszyną okazała niewątpliwą radość. Nie wiem, jak zareagował tata, był w pracy.
UsuńOjej! Piękne! Ty to umiesz Małgosiu uszczęśliwiać ludzi!
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu, bardziej nawet myślę podczas powstawania prezentu, że chcę pokazać wagę wydarzenia.
UsuńAnioły jak zwykle piękne i na dodatek zanurzone w piśmie św.- to piękny prezent, a w Pani wykonaniu niebiańskie. Życzę nieustannej ich opieki.
OdpowiedzUsuńMarysia
Dziękuję :)
UsuńWspaniale dzieła. Na prawdę mi sie podobają. Lubię soczyste kolory:-)
OdpowiedzUsuńA tak jakoś soczyście w błękity zwłaszcza. Dziękuję :)
UsuńPiękne prezenty! Otrzymać taki prezent to wielkie szczęście :)
OdpowiedzUsuńUściski:*
A ja zawsze mam obawy, czy faktycznie komuś sprawię przyjemność. Dzięki Majanko :)
UsuńOj, zawsze! Coś wykonane z myślą o osobie obdarowanej zawsze jest przyjmowane z największą przyjemnością.
UsuńMalunki aniołów bardzo w stylu Chagalla, urocze!
No i widzę, a raczej mi się zdaje, że w gazebo są nowe meble wiklinowe?
Kinga
No patrz, a ja myślałam bardziej o błękitach Giotta, zwłaszcza przy Rafale :)
UsuńA co do mebli, oj! Ty to masz oko. Mój kręgosłup kazał przemyśleć umeblowanie. Pojechaliśmy więc do IKEi, bo jedyna ma szezlong w odpowiednim miejscu wygięty, na to poszły stare gąbki obszyte surówkowym płótnem i ecco ci sono! Nie zauważyłaś natomiast mojej dumy, czyli stolika złożonego ze starej popękanej donicy i dużej grubej tafli szkła. I jeszcze w tle mam półeczki od handlarza starzyzną, czyli giardinierę, ale nie na kwiatki, ale na moje akcesoria pracowniane :)
Niesamowite jest takie malowanie "ukierunkowane" na daną osobę, każde pociągnięcie pędzlem z myślą o tym kimś. To jest takie osobiste i cudowne. Anioły piękne, nich chronią i dają radość!
OdpowiedzUsuńMasz rację, malując, robiąc świece dla kogoś, ciągle krążę myślami wokół tych osób. Dziękuję :)
UsuńWspaniałe prezenty, uwielbiam takie kolory i taki styl. Bardzo mi się ten Archanioł Rafał podoba, którego sama zresztą bardzo często proszę o pomoc i opiekę :)
OdpowiedzUsuńNo Tobie teraz to chyba będzie potrzebna bardziej opieka św. Krzysztofa w długiej podróży. Ale i Rafał lepiej niech czuwa nad Wami, by ta wielka przygoda umacniała Wasze małżeńskie relacje.
UsuńTakie "ręką działane" prezenty są najpiękniejsze i najcenniejsze.:-))
OdpowiedzUsuńZawsze mam taką nadzieję, gdy je robię :)
Usuń