Czytelnicza chwila oddechu w opisywaniu wypraw.
Całą niemal sobotę układałam kwiaty.
Niby wszystko wygląda prosto, ale ułożenie 17 kul, ozdobienie gotowych drzewek i wymyślenie, jak zamontować kwiatki, które dzieci wnosiły wchodząc do kościoła, jest bardzo czasochłonne.
Dobrze chociaż, że kilka dni wcześniej upiekłam chleb i go zamroziłam.
Nie mógł się zmarnować, potem trafił do chlebaka.
Krzysztof wpadł na świetny pomysł, by rodziny zabrały po stroiku na stół komunijny.
Nikt nie przepuścił takiej okazji :)
Też bym takiej okazji nie przepuściła. I po pajdzie chleba ;) Gosiu, kobieto o niezliczonych talentach...
OdpowiedzUsuńZ tym chlebem to trzeba przemyśleć. Koleżanka podpowiada, że w jej parafii daje się dzieciom małe chlebki, To akurat nie problem. Ale jak upiec chleb z taką grubą toskańską skórą?
Usuńa kto powiedział,że musi być toskański? A taki typu "z Palestyny", powiedzmy płaski chlebuś podpłomyk? tak bliżej źródła? Gdyby Apostołowie mieli się byli dzielić chlebem toskańskim dochodziłoby by było do niezłej szarpaniny ;)
UsuńTubylców nie znasz? Swoje najlepsze :)
Usuńdroczę się przecież...Ale argument dobry,prawda?
UsuńSpodobał mi się od razu, tylko potem przyszło toskańskie otrzeźwienie :)
UsuńPięknie to wymyśliłaś !
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTo ile było tych dzieci do Komunii? Bo coś mało krzesełek widać...
OdpowiedzUsuńTutaj to norma. Siedmioro w tym roku było.
UsuńTyle dzieci w klasie, czy reszta innych, powiedzmy, wyznań?
UsuńA u nas po 40
UsuńTo dzieci z różnych szkół, tutaj nie ma to związku z klasą, ale ogólnie, to reszta, powiedzmy, bezwyznaniowa.
UsuńJak zawsze pięknie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jak zawsze :)
UsuńPani Małgosiu, wydaje mi się, że tam gdzie tak mało dzieci przystępuje do I Komunii św., jakość życia religijnego tych, którzy w nim uczestniczą musi być większa, staje się ono bardziej świadome. W Polsce niestety gro dzieci przystępuje do sakramentów tylko dlatego, że "wszystkie dzieci idą" a "sąsiedzi patrzą..." itp. Zawsze uważałam, że jakość jest lepsza od ilości. Przy okazji sakrament bierzmowania jest przez młodzież (i nie tylko) nazywany sakramentem zerwania z Kościołem. I nie są to puste słowa. Tak więc mi osobiście podoba się te siedem PRAWDZIWYCH krzesełek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z Torunia
Niestety, Pani Ewo, nic bardziej mylnego. Jest dokładnie tak samo, jak w Polsce, tylko liczba inna. Proporcje takie same, albo i jeszcze mniej korzystne. Z tej siódemki tylko jedno dziecko przychodzi regularnie w niedziele z mamą do kościoła.
UsuńCudnie!
OdpowiedzUsuńKinga