poniedziałek, 18 maja 2015

KOMUNIJNIE

Czytelnicza chwila oddechu w opisywaniu wypraw. 
Całą niemal sobotę układałam kwiaty. 
Niby wszystko wygląda prosto, ale ułożenie 17 kul, ozdobienie gotowych drzewek i wymyślenie, jak zamontować kwiatki, które dzieci wnosiły wchodząc do kościoła, jest bardzo czasochłonne.
Dobrze chociaż, że kilka dni wcześniej upiekłam chleb i go zamroziłam. 
Nie mógł się zmarnować, potem trafił do chlebaka. 
Krzysztof wpadł na świetny pomysł, by rodziny zabrały po stroiku na stół komunijny. 
Nikt nie przepuścił takiej okazji :)

18 komentarzy:

  1. Też bym takiej okazji nie przepuściła. I po pajdzie chleba ;) Gosiu, kobieto o niezliczonych talentach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym chlebem to trzeba przemyśleć. Koleżanka podpowiada, że w jej parafii daje się dzieciom małe chlebki, To akurat nie problem. Ale jak upiec chleb z taką grubą toskańską skórą?

      Usuń
    2. a kto powiedział,że musi być toskański? A taki typu "z Palestyny", powiedzmy płaski chlebuś podpłomyk? tak bliżej źródła? Gdyby Apostołowie mieli się byli dzielić chlebem toskańskim dochodziłoby by było do niezłej szarpaniny ;)

      Usuń
    3. Tubylców nie znasz? Swoje najlepsze :)

      Usuń
    4. droczę się przecież...Ale argument dobry,prawda?

      Usuń
    5. Spodobał mi się od razu, tylko potem przyszło toskańskie otrzeźwienie :)

      Usuń
  2. To ile było tych dzieci do Komunii? Bo coś mało krzesełek widać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj to norma. Siedmioro w tym roku było.

      Usuń
    2. Tyle dzieci w klasie, czy reszta innych, powiedzmy, wyznań?

      Usuń
    3. To dzieci z różnych szkół, tutaj nie ma to związku z klasą, ale ogólnie, to reszta, powiedzmy, bezwyznaniowa.

      Usuń
  3. Pani Małgosiu, wydaje mi się, że tam gdzie tak mało dzieci przystępuje do I Komunii św., jakość życia religijnego tych, którzy w nim uczestniczą musi być większa, staje się ono bardziej świadome. W Polsce niestety gro dzieci przystępuje do sakramentów tylko dlatego, że "wszystkie dzieci idą" a "sąsiedzi patrzą..." itp. Zawsze uważałam, że jakość jest lepsza od ilości. Przy okazji sakrament bierzmowania jest przez młodzież (i nie tylko) nazywany sakramentem zerwania z Kościołem. I nie są to puste słowa. Tak więc mi osobiście podoba się te siedem PRAWDZIWYCH krzesełek.
    Pozdrawiam
    Ewa z Torunia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, Pani Ewo, nic bardziej mylnego. Jest dokładnie tak samo, jak w Polsce, tylko liczba inna. Proporcje takie same, albo i jeszcze mniej korzystne. Z tej siódemki tylko jedno dziecko przychodzi regularnie w niedziele z mamą do kościoła.

      Usuń
  4. Cudnie!
    Kinga

    OdpowiedzUsuń