Wpadł mi w ekran film wykorzystujący obrazy wspomnianego przy okazji wizyty w historycznych aptekach Fabio Borbottoniego. Polecałam wtedy jego obrazy pokazujące dawną Florencję. Film pokazuje jeszcze więcej - zestawia obrazy ze stanem obecnym. Bardzo lubię tego typu nakładki, wiem, że nie tylko ja, więc się dzielę tym pięciominutowym odkryciem.
Niesamowite. Florencja jest piękna i na żywo i w obrazach. Żałuję, że byłam tam tylko raz i na krótkim zwiedzaniu. To miasto jest na mojej liście na wypad kilkudniowy.
Ja również nie mogłam się opanować i pognałam do regału z albumami i... mam teraz przed sobą "Toruń na starej fotografii", "Toruń na starych widokówkach" oraz "Toruń na rysunkach Fryderyka Stainera z I poł. XVIII w. Zamieszczony przez Panią filmik wywołał we mnie taką dziwną nostalgię.. Podziwiam Florencję, Toskanię i w ogóle całe Włochy trochę jak piękne, uzdolnione cudze dziecko, a Pani dała mi impuls do tego, by przypomnieć sobie o własnym... Bo w sumie ja przecież naprawdę kocham to moje miasto, uwielbiam przechadzać się uliczkami Starówki i wyobrażać sobie jak wyglądały okoliczne domy, gdy obok nich przebiegał mały Kopernik... To takie niezwykłe, gdy się wie, że tam gdzie dziś biegnie ulica stał mur obronny czy otoczona fosą brama. To naprawdę niezwykły film i budzi bardzo niezwykłe emocje... Na pewno jeszcze kilka razy go obejrzę, gdy już "ponapawam" się trochę moim własnym "dzieckiem" :-) Miała Pani naprawdę świetny pomysł. Pozdrawiam serdecznie Ewa z Torunia
Nadal nadrabiam starsze posty, zarywam noce, mam jeszcze trochę do przeczytania i pisałam już – uwielbiam Pani bloga. Ostatnio byłam w Krakowie, oczarowana po raz kolejny tym miastem. Podobnie Toruń – od lipcowego wypadu tam noszę się z myślą, by powrócić. Cudze chwalicie, swego nie znacie – chyba tak trochę jest. Podczas kiedy Pani Małgosia tak wspaniale przybliża nam odległą Toskanię i Włochy w ogóle, poświęcajmy też trochę czasu na nasze polskie skarby. Choć panuje tu inny klimat, nasze ziemie mają inną historię, to też jest tyle miejsc wartych poznania, poczytania o nich. Viaggiamo, sia lontano che vicino! Sia fisicamente che con la mente! Serdeczności z Warszawy. Dominika Nagiecka.
Oj, tak. Polska ma wiele do zaoferowania, co zauważyłam w większości dopiero po wyjeździe z niej. Może dlatego, że tu mam okazję częściej "praktykować" oglądanie. Potem inaczej patrzy się już na wszystko. Często jadąc w jakieś miejsce, zastanawiam się, ile ja miałam w promieniu jednodniowych wycieczek w Polsce? To nasze polskie vicino w postaci chociażby Torunia, Krakowa, czy też zachwycających krajobrazów. Jednego jestem pewna, że żaden toskański las nie skradnie mi serca tak, jak nasze polskie.
Postanowiłam jednak najpierw przeczytać całego bloga, a dopiero potem Pani książki. Założyłam sobie specjalny zeszyt, w którym notuję ciekawostki, nazwy oraz tytuły postów, w którym roku i miesiącu został zamieszczony dany wpis i zdjęcia, do których jeszcze będę wracać. Inaczej nie sposób zapamiętać tych wszystkich informacji, a z pewnością podelektuję się nie raz i nie dwa zapiskami spełnionych marzeń z lat ubiegłych. Tymczasem przeczytałam rok 2007, 2008 i 2015 i tkwię w zachwycie. A tyle jeszcze uczty przede mną :-) Pozdrawiam serdecznie. Dominika Nagiecka.
W książkach nie będzie wiele nowego, w drugim tomie może trochę więcej uzupełnień, ale to głównie wyczyszczona forma bloga. Tymi notatkami to mnie Pani zadziwiła. Jestem bardzo dumna, że ktoś tak czyta moje zapiski :) Pozdrawiam ciepło :)
Ha, też rozważam wydrukowanie sobie niektórych opisów - skoro nie chcesz napisać własnego, subiektywnego przewodnika, Małgorzato! - i z takim wydrukiem jechać następnym razem do Toskanii :) Pozdrawiam, Aldona
Aldono, może bym i napisała, ale ... znajdź mi porządne wydawnictwo, z dobrym redaktorem, itd. Ja nawet miałam pomysł na przewodnik połączony z rysunkami, ale odpuściłam temat. Nie jestem w stanie się tym wszystkim zająć. Rysunki mam, teksty właściwie też mam, ale ...
Niesamowite. Florencja jest piękna i na żywo i w obrazach. Żałuję, że byłam tam tylko raz i na krótkim zwiedzaniu. To miasto jest na mojej liście na wypad kilkudniowy.
OdpowiedzUsuńNie idzie się nie zgodzić i co do opinii o Florencji i co do postanowienia o powrocie :)
UsuńJa również nie mogłam się opanować i pognałam do regału z albumami i... mam teraz przed sobą "Toruń na starej fotografii", "Toruń na starych widokówkach" oraz "Toruń na rysunkach Fryderyka Stainera z I poł. XVIII w. Zamieszczony przez Panią filmik wywołał we mnie taką dziwną nostalgię.. Podziwiam Florencję, Toskanię i w ogóle całe Włochy trochę jak piękne, uzdolnione cudze dziecko, a Pani dała mi impuls do tego, by przypomnieć sobie o własnym... Bo w sumie ja przecież naprawdę kocham to moje miasto, uwielbiam przechadzać się uliczkami Starówki i wyobrażać sobie jak wyglądały okoliczne domy, gdy obok nich przebiegał mały Kopernik... To takie niezwykłe, gdy się wie, że tam gdzie dziś biegnie ulica stał mur obronny czy otoczona fosą brama. To naprawdę niezwykły film i budzi bardzo niezwykłe emocje... Na pewno jeszcze kilka razy go obejrzę, gdy już "ponapawam" się trochę moim własnym "dzieckiem" :-) Miała Pani naprawdę świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa z Torunia
Nie dziwię się zauroczeniem Toruniem. Byłam w nim kilka razy i od pierwszego pobytu jestem zachwycona starówką :)
UsuńBardzo ciekawe. Ba intrygujące!
OdpowiedzUsuńOd razu mam ochotę wziąć ze sobą reprodukcje obrazów Borbottoniego i jechać z nimi do Florencji, nieźle zaintrygowali, nieprawdaż?
UsuńNadal nadrabiam starsze posty, zarywam noce, mam jeszcze trochę do przeczytania i pisałam już – uwielbiam Pani bloga. Ostatnio byłam w Krakowie, oczarowana po raz kolejny tym miastem. Podobnie Toruń – od lipcowego wypadu tam noszę się z myślą, by powrócić. Cudze chwalicie, swego nie znacie – chyba tak trochę jest. Podczas kiedy Pani Małgosia tak wspaniale przybliża nam odległą Toskanię i Włochy w ogóle, poświęcajmy też trochę czasu na nasze polskie skarby. Choć panuje tu inny klimat, nasze ziemie mają inną historię, to też jest tyle miejsc wartych poznania, poczytania o nich. Viaggiamo, sia lontano che vicino! Sia fisicamente che con la mente! Serdeczności z Warszawy. Dominika Nagiecka.
OdpowiedzUsuńOj, tak. Polska ma wiele do zaoferowania, co zauważyłam w większości dopiero po wyjeździe z niej. Może dlatego, że tu mam okazję częściej "praktykować" oglądanie. Potem inaczej patrzy się już na wszystko. Często jadąc w jakieś miejsce, zastanawiam się, ile ja miałam w promieniu jednodniowych wycieczek w Polsce? To nasze polskie vicino w postaci chociażby Torunia, Krakowa, czy też zachwycających krajobrazów. Jednego jestem pewna, że żaden toskański las nie skradnie mi serca tak, jak nasze polskie.
UsuńPostanowiłam jednak najpierw przeczytać całego bloga, a dopiero potem Pani książki. Założyłam sobie specjalny zeszyt, w którym notuję ciekawostki, nazwy oraz tytuły postów, w którym roku i miesiącu został zamieszczony dany wpis i zdjęcia, do których jeszcze będę wracać. Inaczej nie sposób zapamiętać tych wszystkich informacji, a z pewnością podelektuję się nie raz i nie dwa zapiskami spełnionych marzeń z lat ubiegłych. Tymczasem przeczytałam rok 2007, 2008 i 2015 i tkwię w zachwycie. A tyle jeszcze uczty przede mną :-) Pozdrawiam serdecznie. Dominika Nagiecka.
OdpowiedzUsuńW książkach nie będzie wiele nowego, w drugim tomie może trochę więcej uzupełnień, ale to głównie wyczyszczona forma bloga. Tymi notatkami to mnie Pani zadziwiła. Jestem bardzo dumna, że ktoś tak czyta moje zapiski :) Pozdrawiam ciepło :)
UsuńHa, też rozważam wydrukowanie sobie niektórych opisów - skoro nie chcesz napisać własnego, subiektywnego przewodnika, Małgorzato! - i z takim wydrukiem jechać następnym razem do Toskanii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aldona
Aldono, może bym i napisała, ale ... znajdź mi porządne wydawnictwo, z dobrym redaktorem, itd. Ja nawet miałam pomysł na przewodnik połączony z rysunkami, ale odpuściłam temat. Nie jestem w stanie się tym wszystkim zająć. Rysunki mam, teksty właściwie też mam, ale ...
Usuń