środa, 14 września 2011

POCZTÓWKI Z WAKACJI - Anioł Stróż

Pisałam już tu kiedyś, że mam całe stado Aniołów Stróżów? Pojawił się następny, a właściwie dwa, tym razem pod ludzką postacią moich licealnych znajomych. Dzięki nim spełniło się moje marzenie o ustronnym miejscu w Toskanii, pięknie położonym i koniecznie z kamiennym domkiem, z dala od dźwięków cywilizacji. Nie chodziło o zwiedzanie, choć troszkę i tego było, lecz o pędzle i książki. Na miejscu okazało się, że jeszcze do zestawu można włączyć kilka filmów toskańskiego reżysera Leonardo Pieraccioniego, który akcję swoich obrazów zawsze umieszcza w Toskanii.
Nic nie wyrazi wdzięczności, jaką żywię dla właścicieli domu, w którym spędziliśmy niespodziewany tydzień wakacyjnego odosobnienia, tego roku miało wszak w ogóle nie być urlopu. Miał za to być remont.
Podczas wizyty, o której pisałam  tutaj, dogadaliśmy się, że na początku września dom będzie czekał na wszystkich mieszkańców plebanii, łącznie ze smokami, oczywiście.
Pomyślałam, że może Anioł Stróż z makietą ich posiadłości namalowany na dachówce więcej powie, niż słowa.
Pobyt więc zaczęłam od przygotowania podziękowania. Oprowadziłam Anioła po terenie, żeby wiedział nad czym ma czuwać. Na koniec przysiadł na ławce i razem z Druso zapatrzył się w dal.

Dodam, że po powrocie z Polski znajomi baaardzo się ucieszyli z podarunku.

7 komentarzy:

  1. Wspaniały pomysł z tym podtrzymywaniem domu i cudny Anioł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwi mnie Wasza relacja,jest mocno naciagana,domek na uboczu...urodziny tylko z Nim,ani chwili bez Niego,az samo cisnie sie na mysl,ze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy widzi to co chce widzieć,albo przez pryzmat własnych doświadczeń, z którymi nie mam zamiaru się mierzyć. Właśnie w tym różnica rozumienia i postrzegania świata, ja nie napisałabym przez wielką literę, chyba że z szacunku w drugiej osobie, jak np. do Ciebie Anonimie, w innej osobie to jest u mnie zastrzeżone dla Boga i moich Rodziców. Ciekawy ten brak odwagi u anonimowej osoby, by napisać, co się na myśl ciśnie. Najlepiej zostawić niedomówienia, siać wątpliwości?

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja się zastanawiałam gdzie Pani zniknęła:).Przepiękny Anioł i pewnie miejsce cudne,pozdrawiam z jesiennych Mazur:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęściarze, dom z takim Aniołem! Niebo za ławeczką.. ach gdyby tylko, co poniektórzy nie mierzyli wszystkich swoją miarą.
    Więcej wiary w ludzi!
    Odpoczęłaś? Powstały nowe rysunki, szkice? Wczoraj byłam jeden dzień na Mazurach i od razu poczułam energię a tu jeszcze Twój wyczekany wpis!

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzicie,jak dobrze zniknąć, miło, że ktoś tęsknił.
    Mażenko, odpoczęłam nad wyraz cudownie. Tym razem wróciłam bez rysunków, przywiozłam same zamalowane dachówki :)

    OdpowiedzUsuń