Ogród i nie tylko - 11 lutego 2013 roku! |
Wczoraj, tuż przed Mszą, usiadł przede mną bardzo sympatyczny mechanik samochodowy, który zresztą świetnie opiekuje się samochodem Krzysztofa. Znając jego i tutejsze zwyczaje, mocno zdziwiłam się, że niemal natychmiast wyszedł z ławki, gdy zaczęła w niej zasiadać dość niezwykła para - otyła kobieta, wyglądająca na niepełnosprawną intelektualnie, trzymająca za rękę malusieńką staruszkę. Pomyślałam, że to matka z upośledzoną córką.
Po chwili zobaczyłam, że Enrico zostawił w ławce czapkę i poszedł tylko przywitać się ze znajomą siedzącą dwie ławki dalej. Ale dlaczego nawet uśmiechu nie wydusił na widok tych dwóch pań? Odpowiedź nadeszła niebawem. Znał je, może nawet z nimi przyjechał, tylko wcześniej wszedł do kościoła, nawet był w zażyłości z młodszą. Rozczulił mnie gest, gdy ją ucałował ukradkiem w dłoń.
Ażeby jeszcze bardziej namieszać mi w zbyt szybkiej ocenie sytuacji, pani "niepełnosprawna" z wielką czułością przez całą Mszę zajmowała się ową staruszką. Najpierw zdjęła jej czapkę i długo poprawiała zmierzwione włosy, a potem z matczynym zaangażowaniem pomagała babciulce uczestniczyć w liturgii. Jak dziecku, prowadziła rękę, by ta uczyniła znak krzyża, odwracała się do niej i mówiła modlitwy. A ta maleńka starowinka zapatrzona w kobietę, jak w obrazek, spijała modlitwy z jej ust. Widać, że z opóźnieniem udawało się jej znaleźć odpowiednie słowa, najczęściej poruszała mechanicznie ustami. Może to po udarze? Może Alzheimer? W opiece nad chorą widać było tylko radość i miłość.
Piękne, Małgosiu
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMa Pani rację, ten obrazek warto zapamiętać... Wzruszające.
OdpowiedzUsuńA zimę ma Pani dziś taką jak u nas, w Warszawie. :) Ach, byle do wiosny... Pozdrawiam. Monika
Gdy pisałam, śnieg jeszcze padał, ale topniał. Czego należy życzyć nam wszystkim :)
Usuńwzruszające świadectwo miłosci
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJak zawsze urocze fotografie!!!
OdpowiedzUsuńSaluti !!! :)
http://italiaaamia.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńAjajaj! Wiedzieliśmy, że u Was ma sypać i myśleliśmy o Was :)). Trochę przesadziło.
OdpowiedzUsuńLubię, będąc we Włoszech, obserwować ludzi idących lub wychodzących z kościoła. I często widzę podobnie rozczulające obrazki, np. prawie dorosłe wnuczki z babciami. I myślę sobie, że u nas w rodzinach to jakoś inaczej poszło z wychowaniem, zwyczajami.
Kinga
Różnie to bywa i tutaj :) Ale faktycznie, mam wrażenie, że młodzi mniej unikają tutaj starszych ludzi.
UsuńAle śnieżne widoki, bardzo podoba mi się stolik i krzesła.
OdpowiedzUsuńTaki obrus to rzadkość, fakt :)
UsuńJest mi dzis smutno na duszy wiec bardzo rozczulil mnie Twoj wpis.Pozdrawiam jednak optymistycznie.irena z P.
OdpowiedzUsuńPIsałam, gdy sama jeszcze nie posmutniałam mocno, trudny dzień.
UsuńTak miło czytać ( słuchać ) dobre rzeczy o ludziach. Annamaria
OdpowiedzUsuńWiesz, podejrzewam, że tego jest duuużo więcej, ale o złu łatwiej się pisze, bo jest "chwytliwe".
UsuńOj, wzruszyłam się. Niecodzienny post. nawet śnieg w tę niecodzienność się wpisał.
OdpowiedzUsuńMiałam napisać już w niedzielę, ale coś mi zeszło, a śnieg następnego poranka idealnie zilustrował, co "myśli" o pierwszych wrażeniach.
UsuńIrenko z P. dołączam się do Twojego podpisu. Też dziś taka jestem... Całuję. Jutro może bardziej przyglądnę się ludziom obok.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się rozpowszechnić wyłapywanie nawet najdrobniejszych okruchów dobra :)
UsuńA dlaczego taka niechęć do śniegu? Wolicie błoto i dżdżystość ogólną? śnieg jest piękny, a w lutym pożądany - wszak wiadomo, że bzy w lutym nie zakwitną, to chociaż niech śnieg popada.
OdpowiedzUsuńBo dla mnie przeciwieństwem śniegu nie jest błoto i dżdżystość, jeno trawa i słońce :)
UsuńAleż dla mnie też!!, ale w lutym to jest albo śnieg, albo błoto, a przynajmniej szarość glebowa, to wole biel śniegu! Twoje zdjęcia "ośnieżone" sa bardzo piękne - musisz przyznać! Kiedyś nie cierpiałam zimy i śniegu, z wiekiem polubiłam i od tego czasu moje zycie nabrało dodatkowych barw i okazji do radości. Cieszę sie z kwietniowego słońca, a w lutym ze śniegu. Zresztą śnieg słońcu nie przeszkadza, tworzą wspaniałą parę.
UsuńAaa , tak nie do końca, tutaj jednak trawa i słońce. A niechęć do śniegu mam w miejscu zamieszkania, ale nie na wakacjach. Bardzo, z chęcią, wytarzałabym się w takiej cudnej bieli. Albo wzięła kąpiel w przerębli przy minus 13 na dworze. A tak zrobiłam kiedyś w Finlandii, oczywiście po rozgrzaniu w saunie :)
UsuńWierzę, że szukamy dobra i piękna, bo pomagają żyć. Wymyśliłam kiedyś DTDW - Dziennik Tylko Dobre Wiadomości :) Doniesienia, które zawsze "umajają" koniec programu albo zgoła się nie mieszczą (trzeba wszak donieść o katastrofach, zagrożeniach, morderstwach, kradzieżach, przekrętach gospodarczych, rozwodach, zgonach itp.), byłyby wybite na pierwszym miejscu. A nawet stanowiły całość ;) Jest tego moc, jak się przyjrzeć. Wszyscy fachowcy od mediów bardzo się z tego pomysłu śmieli... szkoda, jeden taki dziennik wśród wszystkich wydań zwykłych... myślę, że miałby wielką oglądalność. Odpowiadałby na pytanie: "Co dobrego się dziś zdarzyło?" nie "co się zdarzyło" :)
OdpowiedzUsuńO, to to. Kiedyś rozmawiałam z młodym adeptem sztuki dziennikarskiej. Miał praktykę w jakiejś TV i opowiadał mi na czym polega jego staż. Pisał informacje o wypadkach drogowych. Nie umiał zrozumieć mojego braku zrozumienia dla tego rodzaju wiadomości. Już przeszedł na ciemną stronę sensacji.
Usuń