Tym razem nie będzie o jednej z najpiękniejszych rzeźb, z jakimi się w życiu spotkałam, ani o mozaikach, ani o cyborium (wpis o nich jest tutaj).
W nawie bocznej i w kruchcie, głównie w żagielkach schodzącego na ściany sufitu, kręci się pełno namalowanych aniołków. Niektóre z nich mają wątpliwą urodę, więc gdy tylko je zobaczyłam, pomyślałam: a czemu nie? Wiem, wiem, anioły powinny być piękne, bo są doskonałymi duchami, ale wszak i nam może być dana wieczna doskonałość, nam, z niedoskonałymi ciałami i kulawymi duszami.
Nie są to anioły wymarzone ale dla mnie są piękne w swojej niedoskonałości właśnie, pozdrawiam Małgosiu przedświątecznie
OdpowiedzUsuńjadwiga
Ja bym jednak poprosiła dla siebie o doskonałe cialo anielskie :). Przynajmniej wtedy :).
OdpowiedzUsuńOj, Małgosiu, co racja, to racja - z aniołami też różnie bywa. Tego lata byliśmy podczas wakacji chwilę w Sandomierzu. Byliśmy oczywiście w Katedrze. Ciekawa budowla, znane, mroczne obrazy, no i ... aniołki przy bocznych ołtarzach. Cóż, delikatnie mówiąc dość koszmarne, chude, z wydętymi brzuchami, wykrzywionymi twarzami. Przypominają - jako żywo - bardziej upadłe anioły, niż cokolwiek innego. Można się przestraszyć, gdyby ktoś znienacka oświetlił taką rzeźbę w ciemnym kościele. Może jednak miały jakieś przesłanie? (Mówię o aniołkach przy drugim bocznym ołtarzu po prawej stronie od wejścia).Pozdrawiam - mimo wszystko - pogodnie i ciepło w tę grudniową, (prawie) pełną księżyca noc
OdpowiedzUsuńEwa z Legnicy
Kocham Anioły - te prawdziwe i gdziekolwiek jestem szukam ich wizerunków. Ciesze się, że pisze Pani o nich. A co do wyglądu, to myślę, że przede wszystkim najważniejsze jest ANIELSKIE SERCE. Zauważyłam, że przed Bożym Narodzeniem jakby coraz więcej aniołów się kręci, bo ludzie mają bardziej wrażliwe serca na niedostatki innych.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Marysia
W warszawskim Muzeum Narodowym jest piękna płaskorzeźba Bożego Narodzenia z kurnosymi trzema aniołkami
OdpowiedzUsuń