czwartek, 29 października 2015

BIŻUTERIA KALIGRAFKI

Zazwyczaj staram się nie chwalić otrzymanymi prezentami od czytelników, chociaż każdy z nich wzrusza mnie bardzo. Nie chciałabym, byście myśleli, że oczekuję prezentów. Jest mi aż głupio, gdy piszecie, że to za bloga, że chcecie w ten sposób wyrazić wdzięczność. Często nie znamy się osobiście, wystarczą słowa, jedno zdjęcie. A mnie porusza aż do spoconych oczu fakt, że ktoś tam o mnie myśli, że siada do komputera, szuka samodzielnie adresu, spędza czas nad wykonaniem jakiegoś nietuzinkowego upominku. Bywa tak, że dobry duszek dostarczy prezent pod same drzwi i ucieknie. Bywa też tak, że z pełnym zaufaniem i nadzieją, że poczta nie pomyli świąt, lecą do mnie szydełkowe piękności.
Wczoraj to mnie jednak zupełnie zatkało.
Trudno ukryć, że kaligrafia stała się moją pasją.
Wyobraźcie sobie moje szeroko otwarte oczy, gdy zobaczyłam komplet, z miniaturkowym kałamarzem i piórem, a w medalionie rozpoznałam pomniejszoną własną pracę.
Aniu, musiałam Ci podziękować publicznie.
DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA!
To arcyniezwykły prezent z niezwykłej okazji :)
Nie mogłam się zdecydować, jak go sfotografować. Z niezdecydowania zrobiła mi się mała sesja:










13 komentarzy:

  1. Małgosiu, gratuluję tak zdolnych i oddanych przyjaciół! Tylko naprawdę wielkie uczucia i emocje mogą zmaterializować się w tak misternie i z przesłaniem wykonanym cudeńku.
    Pani Anno - z podziwem i zazdrością (pomysłu!!) - chapeau bas!
    Pozdrawiam serdecznie Obie Panie
    Ewa z Legnicy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak miły dowód uznania :)

      Usuń
    2. Aniu, Twoja praca wymaga podziękowania, nie można jej zbyć milczeniem :)

      Usuń
    3. Najbardziej niezwykłe jest to, że się nie znamy osobiście. Od razu mi się oczy szklą, gdy o tym myślę.

      Usuń
  2. wow !!! faktycznie godne podziwu. Nie dosyć, że pomysł miała Ania wspaniały to jeszcze to wykonanie zachwyca ogromnie. Piękny komplet ! też bym się nim na prawo i lewo chwaliła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff! Dobrze, że zrozumiałe jest to moje wywnętrznienie się :)

      Usuń
  3. Dziś ja się wzruszyłam jak przeczytałam ten wpis... Bardzo się cieszę, że niespodzianka się udała :)
    Niech się dobrze nosi i przypomina, że gdzieś tam na Śląsku jest ktoś, kto ciepło myśli o Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Malgosiu, wlasnie wrocilam z nastepnego "skoku" i jak zwykle pierwsze kroki do Twego bloga.
    Wow...prezenciki - kto nie lubi ich otrzymywac. Brawo za pomysly, piekny komplet. Ha ha, pomysle - wlasciwie to juz mam pewien pomysl. Mysle, ze dotrze w odpowiednim czasie.
    Nie uwierzysz, pierwsze kartki wyslane z Toscanii 20 wrzesnia dotarly do polskich adresatow 20 pazdziernika.

    Serdecznie pozdrawiam.
    Anonim "B".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. i tego się obawiałam, bo ja pisałam z radości a nie dla "wymuszania" prezentów. Chociaż skłamałabym, gdybym napisała, że nie lubię ich dostawać, wręcz przeciwnie!

      Usuń
  5. Ja znam Anię osobiście ... i chociaż wiem, że jest specjalistką od tzw " osobistych" personalizowanych wyrobów - to ten komplet i tak mnie powalił na buźkę.
    Ale cieszę się ogromnie, bo trafiłam na Twój blog!
    Myślę, że sobie tu posiedzę troche :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to niezwykłe spotkanie! Witam w moich rozgadanych progach :) A Anię proszę ode mnie ucałować osobiście :)

      Usuń
  6. Nie ma lepszych prezentów, niż rękodzieło spersonalizowane, stworzone z myślą o danej osobie. Podziwiam! :) A.

    OdpowiedzUsuń