Drobiazgi były dosłowne, bo chodzi o szczenięta. Byliśmy u cytrynowego dziadka, cytrusy obecnie mało efektowne, ale za to przy hali ustawione są klatki dla psów, a w jednej z nich mamuśka z przychówkiem w liczbie 8!
Warunki jak na mój gust i zapewne na gust naszych smoków, mają tam psy spartańskie, ale to jest typowa mentalność prostego chłopa. Chodzi o syna cytrynowego dziadka. Pies go wzrusza, gdy przynosi mu korzyść, a jeden z samców obok jest nawet jakimś mistrzem wśród łowczych psów (czy ktoś umie powiedzieć, co to za rasa?). W całym podejściu do zwierzyny i tak się ten człowiek wykazał wrażliwością, bo jedna kobieta przyprowadziła mu po krótkim czasie od nabycia sukę mówiąc, że jednak nie decyduje się na nią, a okazało się, że pańcia nie chciała biduli, bo ta gdzieś się skundliła. Już nam serca miękły, by się zapisać na jakiegoś małego cudaka, ale podejrzewamy, że Boguś szybko skróciłby żywot maleństwa, on z ledwością toleruje mopsika. No nie przepada za zwierzętami, stanowczo woli ludzi.
A potem stwierdziłam, że pojadę na ploty z Asią. Z tym, że ploty odbywały się na korcie tenisowym, gdzie jej Andrea i proboszczunio wyczyniali różne miny.
Ponieważ starsza córka Asi bardzo chciała zobaczyć Tatę w akcji, to pomyślałam, że pojadę z Krzysztofem, by się trochę nagadać z kobitą. Za krótko było! Samo miejsce bardzo przyjemne, w górach, otoczone lasem, a paese trzeba kiedyś zobaczyć za dnia. Takie dalekie od wszelkiej cywilizacji a widać, że tętniące życiem. Nawet dwa bary wypatrzyłam :)
Śliczne psiaki. Rzeczywiście warunki mają nieciekawe :(.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślałam że wasze jakimś cudem tak się rozmnożyły:)
OdpowiedzUsuńA kto wygrał na korcie?
No nasze to chyba musiały by być bardziej trendy i zmienić płeć :) przynajmniej jeden z nich, ale nie mogą się zdecydować, na którego by padło zaszczytne macierzyństwo.
OdpowiedzUsuńCoś popsułam, źle kliknęłam. Napisałam,że może trafią w dobre ręce!
OdpowiedzUsuńna pewno trafią :)
OdpowiedzUsuńAniu - wygrał Andrea, co proboszcz dzielnie zniósł :)
Pies mi wygląda na springer spaniela angielskiego, albo spaniela bretońskiego.
OdpowiedzUsuńKinga
To jest musterlander, podobny do spaniela bretońskiego
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała żeby trafiły w dobre ręce, tylko biedna suczka, cóż to za życie w klatce :-(
Leni
literka się zgubiła - miało być munsterlander
OdpowiedzUsuńLeni