Zobaczyłam go przez szybę pewnej galerii-pracowni. Zastanawiam się, czy zabrakło panu na ogrzewanie, czy też wybrał taki sposób malowania jako swoisty marketing. Przyznacie, że nieźle się ubrał? Zupełne moje przeciwieństwo. Ja bym się nie nadawała do takiej fotografii, zakładam najgorsze ciuchy, poplamione farbami, włosy byle jak upinam, by nie przeszkadzały. No, i przy takim formacie, na pewno maluję na siedząco. A Wy, Drodzy Czytelnicy, którzy pracujecie manualnie, nadawalibyście się do tego typu zdjęcia?
Ja tez wolałabym "na Boznańską". A może artysta wychodził i natchnienie spłynęło nań tak nagle, że natychmiast przystąpił do aktu twórczego, nie chcąc tracić czasu na zdejmowanki i przebieranki? ;-)
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawa wersja, ale nie wyglądało mi to na pośpiech, chęć uchwycenia chwili :)
UsuńWygląda za to malarsko, aż chce się go uwiecznić na obrazie. Też mu się nie oparłaś i zrobiłaś portret :) Ja pracuję głównie nad obrazem cyfrowym, więc pozycja siedząca, praktycznie wymuszona. Niestety. Gdy raz na jakiś czas, dopada mnie natchnienie na malunki, jestem cała upaprana pastelami. Zresztą, nie tylko ja, bywa że i okolica tzn, stolik, kubek z kawą, moja Kota, która nie wiedzieć czemu, uwielbia gryźć suche pastele.
OdpowiedzUsuńNo, i to rozumiem. Sama, gdy miałam fartuch z rozcięciem z tyłu, to w tym rozcięciu byłam brudna :) Oczywiście nie licząc samego fartucha. A co do podgryzania pasteli, to mój mops z kolei kiedyś namiętnie zajadał parafinę i zużyty papier ścierny.
UsuńWłaśnie dlatego tak zaciekawia i skupia uwagę, bo niebanalny. I nawet jeśli marketing to mnie nie przeszkadza, bo ma klasę i wdzięk. Ale ciekawi, co maluje?, bo widok przed ma nieciekawy. Tajemnica artysty.
OdpowiedzUsuńNie rozglądał się na boki, w skupieniu malował na płótnie. Chociaż, przez chwilę walczyłam z ujęciem, bo lampa z pracowni wchodziła mi w kadr i przez ten czas chyba ani razu nie zamoczył w niczym pędzla. Ot! Tajemnica.
UsuńMoże tam gdzieś jest lustro i maluje autoportret.. jak powiększyłam zdjęcie to zobaczyłam na blejtramie jakąś kreskę, może to zresztą cień od pędzla, który trzyma jakoś jak cygaretkę..
OdpowiedzUsuńkapelusz każdemu eleganckiemu malarzowi jest nieodzowny chyba?
Zdjęcie niesamowite!
On trzyma pędzel do precyzyjnego malowania, a żeby nie dotknąć podłoża opiera rękę o patyk. Chyba muszę sprawić sobie kapelusz, tylko czy ja jestem elegancką malarką?
UsuńFaktycznie!, ależ oczywiście jesteś super elegancka i bez kapelusza. Zresztą przydaje Ci się chyba jedynie gdy szkicujesz z natury w słońcu.
UsuńCzyli dopadła go wena a kot wypił mu wodę albo wylizał farby, mój niestety tak ma i muszę go pilnować i odganiać :) Niesamowita historia i zdjęcie, ale kto zrozumie artystów?
Faktycznie, trudne zadanie :)
UsuńJa tak! Koniecznie w kapelutku :)
OdpowiedzUsuńKinga
Ty koniecznie!
UsuńHmm, nie pracuję manualnie, ale zgadzam się, że jest to dość oryginalny strój do pracy artystycznej. Trochę zbyt schludny, zbyt uporządkowany, zbyt nienaganny, zbyt nierealny. Choć z drugiej strony, tak duża ilość tych "zbyt" chyba potwierdza jednak artystyczne zajęcie, które pochłonęło pana do tego stopnia, że nie zauważył, kiedy sam stał się obiektem artystycznej kontemplacji.
OdpowiedzUsuńZdjęcie super! I jak zwykle - niezawodny zmysł obserwacji.
A kapelusz jest rzeczywiście nieodzownym atrybutem malarza. Razem z peleryną :-)
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Właśnie ta nierealność, ten zestaw wzbudził od razu niepokój w kątku oka, gdy przechodziłam. To trochę jak okruszek w oku przyzwyczajeń :)
UsuńPostanawiam pomyśleć nad kapeluszem i peleryną :)
Po prostu artysta!
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba taki widok, ten pan także :) jednak nie sadzę, żeby to miało być ubranie do pracy codziennej. Chyba, ze to jest fartuch a w pomieszczeniu jest bardzo zimno!
Pozdrawiam :)
Ja do zimnego pomieszczenia zakładam grube ciuchy, ale także poplamione :)
UsuńŚwietne zdjęcie! Gratuluję oka. Jak dla mnie to Pan wygląda mrocznie i posępnie, a może to skupienie...
OdpowiedzUsuńZabierając się do "artystycznych dziergadeł" muszę ubierać stare dżinsy, bo wiecznie wycieram brudne ręce o siebie.:-))
Ha! Właśnie! Też bym oszalała, gdybym nie mogła w siebie wytrzeć rąk :) A faktycznie pan wygląda, jak jakiś wampir :)
UsuńWygląda jak scena z jakiegoś filmu, a malarz podobny do Piotra Adamczyka....?
OdpowiedzUsuńŚwietne ujęcie.
Pozdrawiam Małgosiu
Maryla
Dziękuję :) Malarz bardziej mi się kojarzy z jakimś ss-mańcem. Ale może to łagodny człowiek sztuki?
UsuńChyba Włosi tak mają. Lubią wyglądać w każdej sytuacji.
OdpowiedzUsuńTylko on jakoś mało włosko wygląda :) Jakiś taki bardziej nordycki?
Usuń