Dzisiaj w domu urodziny. Druso osiągnął pełnoletniość. Trzy lata temu przyszedł na świat. Jako już dorosły pies prezentował się poważnie i dostojnie, nieprawdaż?
Wybraliśmy się na obiad do Pauli i Mauro. Bardzo miło, bo było to tak, jak jedzą codziennie a nie żadna wielka wystawność dla gości. W jadalni otwarte palenisko kominka przyjemnie grzało w plecy. Co więc stanowi codzienny przykładowy codzienny posiłek? Nie było antipasti, czyli przystawek. Na pierwsze pomarola - makaron z sosem pomidorowym. Potem kawałki pociętej polenty z sosem ragú. Na drugie schab lekko podpieczony i warzywa gotowane (buraki, marchew, ziemniaki itp) oraz mniej udany eksperyment (troszkę skubnęłam) z buraka liściowego z orzeszkami piniowymi. Do tego oczywiście wino a potem ciasto urodzinowe ich zięcia oraz vinsanto, czyli słodke wino. Zięć naszych gospodarzy pochodzi z rodziny rolniczej i ciągle wraz z krewnymi zajmuje się produkcją oliwy, wina czy też miodu. Jako jeden z niewielu w tej okolicy miał w tym roku rewelacyjne zbiory oliwek bez robaków i otrzymał wyjątkowy wynik 18 kilogramów oliwy ze 100 kg owoców. Taką świeżo wyciśnięta oliwę degustuje się za pomocą wcześniej już opisanych przeze mnie grzanek. Tutaj było o tyle oryginalnie, że fett'unta została opieczona na ruszcie położonym wprost w kominku. Przekrojonym ząbkiem czosnku każdy smarował sobie po opieczeniu. Na to dość dużo oliwy i sól. Nawet, nawet. Choć nie powiem, nie zajadałabym sie tym za mocno. Moim numerem jeden był tam makaron z pomarolą.
Należy jeszcze wspomnieć, że ten producent dla swojej oliwy otrzymał certyfikat IGP (indicazione geografica protetta). Sprzedał całą produkcję "na pniu".
A na koniec smaczek - my właśnie tę oliwę zakupiliśmy parę dni temu. Krysztof uczynił to jednak za pomocą pośredników, żeby nie było niezręcznych sytuacji, że coś po obniżonej cenie, po znajomości.
Należy jeszcze wspomnieć, że ten producent dla swojej oliwy otrzymał certyfikat IGP (indicazione geografica protetta). Sprzedał całą produkcję "na pniu".
A na koniec smaczek - my właśnie tę oliwę zakupiliśmy parę dni temu. Krysztof uczynił to jednak za pomocą pośredników, żeby nie było niezręcznych sytuacji, że coś po obniżonej cenie, po znajomości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz