No dobrze, o koniu nic w Biblii nie ma, ale upadł i to był początek jego powstania ku świętości. Ulubiony święty Pauli, dla której przez ostatnie dni cyzelowałam następną dachówkę. Jeszcze mam spory stosik w garażu, niebawem więc będę się podpisywać jako "malarz-dekarz".
Pozdrawiam z deszczowej Toskanii.
PS. Przepraszam, zapomniałam napisać, poprawiłam się w komentarzach, ale raczej powinnam to zrobić tutaj. To jest taka swobodna kopia obrazu znalezionego w książce o świętych w sztuce, to nie jest moje zupełnie samodzielne dzieło.
Po prostu cudo!Wspaniały z pani dekarz:).Joanna z mazur
OdpowiedzUsuńPiękny Gosiu!
OdpowiedzUsuńMalarz-dekarz-akrobatka:-)
K
Aż mię zatchło z wrażenia;-)))
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!!!
Pozdrawiam.
Małgosiu :) rewelacja !
OdpowiedzUsuńJejku. Ta tkanina, załamania, cienie fantastyczne. Aureola przepiękna... i ta twarz, oczy. I te kolory, ogromnie mi się podobają. Aby wiele dachówek posłużyło za "podobrazie". Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńJejku, nie napisałam, że to moja delikatna interpretacja znalezionej w książce reprodukcji, nie zupełnie samodzielne dzieło. Ciągle się uczę.
OdpowiedzUsuńJest przepiękna! Jesteś genialna.
OdpowiedzUsuńCałuję
Joanna z kaffe-latte
Wow! Wow! ;)
OdpowiedzUsuńP.S.
OdpowiedzUsuńMalgosiu, a czy dostalas ode mnie maila ze paczka doszla?
Wspaniały! Więcej takich dachówek ,proszę!
OdpowiedzUsuńGdynianka
ogólnie przepięknie :) ale przyczepię się detalu... która wersja książki jest ostateczna? w pionie czy poziomie?
OdpowiedzUsuńNa początku nie zrozumiałam pytania o położenie książki, przyjrzałam się więc raz jeszcze kolażowi i zobaczyłam, że może służyć za modelowy przykład skrótu perspektywicznego :) Zdjęcia robiłam pod różnym kątem, a dachówka wypukła jeszcze bardziej spotęgowała ową iluzję.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie wygląda! Alez Ty masz Małgoś talent!:)
OdpowiedzUsuń