poniedziałek, 25 czerwca 2012

CZYSTA FRAJDA Z ODROBINĄ ADRENALINY

Od chyba 4 lat korcił mnie ginger oficjalnie zwany segway'em. Przeczuwałam, że to musi być niezła zabawa. Jednak ceny wynajmu wydawały mi się dość "rozrzutne", jak na godzinną przejażdżkę. Przy okazji piątej rocznicy przyjazdu do Toskanii pomyślałam, że zaszaleję i wróciłam do tematu. Z wielką radością odkryłam, że da się już o wiele, wiele taniej, bo 18 euro za godzinę.
Nie pozostało nic innego tylko pojechać do Florencji, dojść do wypożyczalni okazać dokument tożsamości,  zostawić kartę kredytową, albo wpłacić kaucję 250€, nauczyć się to coś prowadzić i wiśta wio!
Taa, właśnie to wiśta wio jedynie łatwo powiedzieć. To znaczy, nie żeby aż tak trudno było opanować balans. Nauka jazdy zabiera parę minut i u mnie skończyła się oklaskami z sąsiadującej z wypożyczalnią trattorii, siedzący tam klienci pilnie obserwowali moje poczynania. Dobrze że nie widzieli mnie parę minut później, kiedy wywinęłam gustownego orła. Bo jeździć na tym nie jest trudno, ale niełatwo jest zrezygnować z przyzwyczajeń własnego ciała, które gdy ma pod sobą wznoszącą się płaszczyznę automatycznie balansuje do przodu, a to w segway'u oznacza przyśpieszenie. Hamulców niet, bo należy ciało odchylić do tyłu, więc z małym wdziękiem zatrzymałam się na krawężniku, z bardzo lekkimi obrażeniami ciała :) Trzeba było dzwonić po obsługę, bo w edycji wypożyczanej nie da rady samodzielnie zbalansować pojazdu. Stanęłam na pojeździe i potem już spokojnie krążyłam między Piazza Signioria, Duomo i Piazza Repubblica.
Lekka adrenalinka spowodowała u mnie wyśmienity nastrój. Trafiłam z pomysłem idealnie.
Widać, że byłam dobrą reklamą dla firmy, gdyż chyba nieczęsto panie w moim wieku wsiadają na takie pojazdy. Zaczepiali mnie głównie Amerykanie. Jedna turystka wręcz zaczęła od pytania, czy to jest bezpieczne. Ależ tak! Przecież zgodnie ze słowami instruktora narciarstwa granego przez Kobielę w serialu "Wojna domowa":
JAK SIE NIE WYWRÓCIS, TO SIE NIE NAUCYS. 

A ja jeszcze dodam:
HEJ!

18 komentarzy:

  1. brawo !!! u mnie też takie cuda po parku jeżdżą ale nie wiem ile kosztuje godzinka no i nie miałam odwagi sprawdzić jak to działa ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brava! :-))
    Ale uważaj na siebie. Ja w tej chwili lecze ranę z 9 szwami, po szaleństwach rowerowych...
    A na to cudenko tez mam ochotę od dawna. Bede w tym roku chwilę we Florencji. Moze miniemy się na jakimś vicolo? :-D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Toś zaszalała;) Sama chciałabym spróbować;))
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie się prezentujesz Małgosiu,brawo!
    Pozdrawiam Warmianka

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe!Brawo! Fajnie wyglądasz! Też chcę spróbować!
    uściski, Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dziecko normalnie ale właśnie o to chodzi ,żeby nim być ile tylko się da. Super

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! :)
    Moje dziecko na tym jeździło w Zakopanem, ponoć świetna sprawa :)

    pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko, pozwolili dziecku? A może mają mniejsze wersje, takie dla maluchów? Bo ta, na której jeździłam, to raczej dla dzieciaków nieprzystosowana, bo trzeba ważyć minimum 45 kilogramów.

      Usuń
  8. Wspaniale Małgos. Doskonale sie prezentujesz na tym pojeździe. Wypożyczaj częściej. Wszystkiego najlepszego z okazji "piątki" w Toskani. Życzę kolejnych naście szczęśliwych "piątek".

    A co do pojazdu, to w łódzkim centrum handlowym manufaktura, ochroniarze jeżdżą takim sprzętem, mają wygodnie z tym.
    A mnie marzy sie inny "pojazd": rolki. Chwilowo jednak nie moge ich kupić i bardzo zal mi z tego powodu, bo w Łodzi, w której ostatnio "przebywam" , jest gdzie jeździć, i nikt mnie nie zna, wiec nie byłoby gadania, ze taka stara, a jak dziecko jeździ:-).
    Dam znać, gdy rolki sobie kupię;-).
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego dobrego i dalszych piąteczek życzę! Sprawiłaś sobie wspaniały prezent.
    Ja też miałam ochotę na "tym czymś" pojeździć, jednak nie miałam pojęcia, że to wcale łatwa sprawa nie jest. Nie wiem czy teraz się odważę :-)
    Nieustraszoną dziewczyną jesteś! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula, to jest łatwe, maksymalnie jeden upadek i potem już jeździsz, hi hi hi. Krzysztof, oczywiście, w ogóle nie upadł. A ja potem też już bezproblemowo jechałam, po prostu nie dosłuchałam dobrze pani uczącej mnie jeździć i zastosowałam nie tę pozycję ciała.

      Usuń
  10. Jesteś niemożliwa! :))))
    Ale rozumiem Twoją tęsknotę za czymś takim.
    Na dziesięciolecie wypożyczasz ferrari?
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest rewelacyjny pojazd pod względem zgrania z ciałem, żaden inny nie jest tak zależny od układu naszego korpusu. Polecam z całego serca, jest tylko jeden mankament, nie dla chudzielców i nie dla mocno otyłych osób. Kwestia nacisku na żyroskopowe podłoże.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje za odwagę i pomysł ! Zresztą gdzie mogłaś spróbować jak nie we Florencji ! Z ferrari to świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cała niesamowita Małgosia:)
    Zbieram siły żeby cosik napisać, bo się stęskniłam straszliwie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super! Podziwiam i zazdroszczę ,,kozaczego ducha ''i fantazji. Teraz chyba czas na rolki?
    Gdynianka

    OdpowiedzUsuń