czwartek, 21 czerwca 2012

UWAGA, PRODUCENCI NALEWEK!

Zbliża się czas zbierania zielonych orzechów, ale w Polsce. W końcu załapałam, że tutaj jednak lepiej było to zrobić dwa tygodnie przed Św. Janem.
Wy, kochani, macie jeszcze czas, by rozejrzeć się za niedojrzałym materiałem do wyprodukowania rewelacyjnej nalewki. W zeszłym roku nie robiłam, bo naiwnie myślałam, że wystarczy produkcja sprzed dwóch lat. Jakże się myliłam!
Zainteresowanych odsyłam do przepisu:
ŚWIĘTOJAŃSKI TRUNEK
Moja mikstura już ściemniała, ale lubię robić jej zdjęcia, gdy jeszcze można wypatrzeć wszystkie jej składniki.

PRZY OKAZJI PRZYPOMINAM, ŻE ZOSTAŁO 6 DNI DO LOSOWANIA PREZENTU, KTO SIĘ WYBIERA W TYM ROKU DO TOSKANII I CHCIAŁBY OTRZYMAĆ OBRAZEK, NIECH KLIKNIE NA TRUSKAWKI W KOLUMNIE OBOK.

14 komentarzy:

  1. Nie moge znaleść przepisu :(( Odnośnik jest źle wklejony. Podpowiesz nam gdzie znaleśc te nalewke?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups! Upał mi na mózg padł był :) Już poprawiłam.

      Usuń
    2. Dziękuje bardzo :)) Już sobie wydrukowałam i ide zobaczyć na orzechy. Zdam relacje na moim blogu http://sielankowedzierganie.blogspot.com/

      I napisze gdzie znaleśc przepis :))

      Usuń
  2. Ta nalewka świetnie robi na różne żołądkowe kłopoty. Mój tato robi od lat ale chętnie skorzystam z Twojego przepisu. U mnie w tym roku niestety orzech ucierpiał przez majowe mrozy ale nie wszędzie był ten kataklizm więc może jacyś znajomi wspomogą > Pozdrawiam upalnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszko, to nie jest lecznicza nalewka. Może przy okazji wspomaga żołądek, ale dla mnie jej głównym walorem jest wykwintny smak.

      Usuń
  3. Przecudnie to wygląda:) Aż pachnie upalną Toskanią, a ja tu marznę bez promyka słońca, choćby na lekarstwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już mniej cudnie wygląda, bardziej przypomina smołę. Podsyłam słońce, którego od tygodnia mamy nadmiar.

      Usuń
  4. myślałam że to pokrojone ogórki:)a Toskania nie dla mnie:((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może chociaż jedna mieszkanka Toskanii dla Ciebie? W mailu?

      Usuń
  5. Ta nalewka musi być swietna. Nigdy nie próbowałam i pewnie nie zrobię. Nie posiadam orzecha w ogrodzie. Szkoda.
    pozdrowienia Małgoś:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko, masz jeszcze troszkę czasu, więc rozejrzyj się ludziom po ogrodach. Może znajdzie się dobra dusza? Raptem kilka orzechów w jednym kilogramie się mieści. Żebym wiedziała, jak przetrwają podróż, to bym Ci pocztą wysłała, hi hi hi.

      Usuń
  6. Oj chętnie bym zrobiła, ale nie ma Babci, pewnie jest ten orzech z którego brała orzechy ale nie mam możliwości, należy do kogoś innego....
    U mnie w rodzinie utrzymuje się, że nalewką na takich orzechach dziadek uratował mi życie /no kilkoma kroplami/ gdy miałam kilka miesięcy . Stąd mój sentyment do tego runku :), jeśli można go tak nazwać. Twój wygląda imponująco.

    OdpowiedzUsuń