Rzecz dotyczy zimowego wydarzenia. Tak dla ochłody pomyślałam, by choć wirtualnie przenieść się do styczniowej Florencji. Zaraz przy baptysterium, od jego północnej strony postawiono kolumnę zakończoną krzyżem. To pamiątka pewnego odległego wiekami zdarzenia.
Pierwszy biskup Florencji - San Zanobi - żył na przełomie IV i V wieku. Był bardzo poważany przez mieszkańców miasta, a po śmierci pochowano do z wielką czcią w kościele św. Wawrzyńca, wtedy jeszcze za murami miejskimi.
Po wielu, wielu latach zdecydowano, że jednak najgodniejszym miejscem pochówku biskupów będzie katedra. Postanowiono więc przenieść doczesne szczątki Zanobiego do Santa Reparaty - starego Duomo.
Był właśnie 26 stycznia, panował silny mróz. Kondukt z trumną przekroczył starą bramę w pierwszym pierścieniu murów. Właśnie w ciszy przechodzono koło wiązów rosnących przy baptysterium. Były bezlistne o tej porze roku. Przenoszona na barkach trumna dotknęła drzewa, a to cudownie obudziło się z zimowego snu, pokryło się kwiatami i liśćmi.
Z całej Florencji i jej okolic schodzili się ludzie, by podziwiać drzewo, no i przy okazji uszczknąć choć jedną gałązeczkę, jako dobry znak dla siebie.
Mam nadzieję, że nie to stało się powodem, iż współcześnie nie ma śladu po wiązach. Jest za to miejsce upamiętniające niezwykłe wydarzenie. To owa kolumna, obecna pochodzi z XIV wieku, gdyż wcześniejsza została zniszczona przez słynną powódź z 1333 roku, tą samą, która porwała starszą wersję Ponte Vecchio.
Jest jeszcze jedna mniej trwała tradycja związana z tym dniem. Ponoć każdego 26 stycznia u podnóżka kolumny układa się żywe kwiaty. Jakoś nie udało mi się na nie trafić, ale w tym roku, w czasie kwitnienia różaneczników widziałam je ustawione wokół podstawy.
Może to spóźnione obchody, gdyż zimą kolumna była w remoncie, cała zasłonięta rusztowaniami?
Florencja-byłam tylko raz ale mam nadzieję ,że nie ostatni. Marzy mi się podróż w te strony ale tym razem z rodziną.Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńNo to życzę powrotów :)
UsuńPiękna historia!
OdpowiedzUsuńKinga
Muszę wrócić do opowiastek o Florencji :)
UsuńPiękna historia, a kolumnę oglądałam w maju tego roku. Wiązy widziałam w naszych Bieszczadach :-). Bardzo ładne zdjęcie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zdjęli już do tego czasu rusztowania :)
UsuńFlorencja i taki historie - zawsze.
OdpowiedzUsuńMateriały książkowe i zdjęciowe przygotowane, teraz muszę je połączyć ze sobą we wpisach :)
UsuńFlorencja zawsze piekna
OdpowiedzUsuńj
Oj, tak :)
UsuńWitaj Małgosiu,
OdpowiedzUsuńja też taką miałam nadzieję, gdy zobaczyłam te kwiaty wokół kolumny, ale niestety była to tylko reklama corocznej wystawy kwiatów w Giardino dell' Orticultura, zresztą z niej skorzystałam i nie żałuję. Jednak miejsce nie było przypadkowe i myślę , że nawiązanie do tej styczniowej tradycji jednak jakieś było! Pozdrawiam serdecznie,
Małgorzata Kistryn