Padam ze zmęczenia i z zadowolenia.
Tylko dwa dni, ale wypełnione po każdą minutkę.
Siadłam szybko napisać ten artykuł, żebym nie padła jeszcze od zaległości blogowych :) A już mam spore i zapowiada się na ich zwiększenie.
W czwartek wyruszyliśmy po ostrokrzew do posiadłości naszej parafianki. Coroczny skład wyprawy wzbogaciła jeszcze Joanna.
Dobry początek intensywnych godzin. Chwila oddechu, słońce z lekko mroźnym wiatrem, z osnieżonymi górami w tle.
Zaufawszy oliwnemu wsparciu, Krzysztof ścinał gałęzie ostrokrzewu. Niestety, rośnie na skarpie, więc jeśli kolce go nie obronią przed ogołoceniem, to skutecznie zrobi to stromizna.
Na dole Joanna zbierała do worów ucięte gałęzie, a ja snułam się z aparatem, od czasu do czasu wołając psy, które swobodnie buszowały po gaju oliwnym.
Potem akcja przeniosła się do mojej pracowni i, z niewielkimi wyjątkami, pozostała tam niemal do piątkowego wieczoru.
Jeszcze w czwartek przygotowałam cztery wieńce. Częściowo towarzyszyła mi Joanna, wyplatająca własny wieniec i jej córeczki wyplatające ślady pędzla na kartkach. Przyznacie, że fotogeniczne z nich artystki?
Wieńce gotowe!
Musiałam wczoraj je skończyć, gdyż dzisiaj szykowałam pracownię na przyjęcie gości. Najpierw przygotowałam stanowiska pracy, bo wszak motywem przewodnim miały być świece.
Doplotłam jeszcze wianuszki z oliwnych gałązek, rozwiesiłam choinkowe lampki, upiekłam drożdżówki i w skąpanej zachodzącym słońcem pracowni czekałam na zaproszone znajome, tym razem nie tylko Polki.
Dołączyła do nas Lisa i Michiko.
Zaproponowałam wykonanie świec w piaskowych pojemnikach.
Beatka przyniosła kruche ciasto makowe i dla kontrastu pyszne paszteciki z grzybami.
Małgosia rozgrzała towarzystwo duńskim grzańcem z rodzynkami i migdałami, chociaż właściwie nie trzeba było podgrzewać atmosfery. Nad palnikami kuchenki było tak gorąco, że pracowałyśmy przy otwartym oknie.
Kocham tę atmosferę swobodnych pogaduszek z jednoczesnym zaangażowaniem uczestników warsztatów.
A już dziką satysfakcję sprawia mi widok wychodzących zawsze z uśmiechem, a tym razem i z torbą papierową ozdobioną oliwnymi wianuszkami, wypełnioną pracami moich gości.
Ano wlazłam tu przed snem żeby sie rozchorowac chyba. Same bajeczności i cudowności...aż dech zapiera. Wszystkim jestem zachwycona, wszystkim wszystkiego zazdroszczę:-)))
OdpowiedzUsuńKochana, może kiedyś i Ty?
UsuńDzieje sie u Ciebie Małogś, skąd Ty na to wszystko czerpiesz siły? Wieńce, świece, malowanie, rysowanie, fotografowanie, gotowanie, pieczenie, przyjmowanie gości.... ufff.... podziwiam!
OdpowiedzUsuńZdjęcia malujących dziewczynek - bezcenne, dzieci mają tyle wewnętrznego uroku, że nie da sie opisac :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Haniu, bo ja tak rozpędem :)
Usuńcuda tam tworzycie ... prawdziwe cuda za każdym razem :)
OdpowiedzUsuńZdolne mam uczennice, nieprawdaż?
Usuńogromnie :)
UsuńJakże zazdroszczę spotkania, atmosfery, zapachów, smaków, efektów...
OdpowiedzUsuńPięknie. :-))
Dziękuję :)
UsuńMałgosiu, już wiem co w Tobie najcenniejsze :-) Jesteś w cudny sposób otwarta na ludzi! Piękne to! Aż chce się wślizgnąć :-) Świece i dekoracje cudne!
OdpowiedzUsuńOh! Jakże mi miło :)
UsuńPiekne prace,zazdroszcze klimatu,pozdrawiam.irena z Poznania
OdpowiedzUsuńKocham moją pracownię, lubię ją kameralną i gwarną :)
UsuńCudo, Cudo!!!! I wieńce i świece...Zazdroszczę klimatu i dobrej zabawy!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, to był dobry dzień :)
UsuńByło świetnie ! Oprócz własnoręcznie wykonanych świec, pyszne jedzenie, grzaniec i mnóstwo śmiechu :) Mnie tym razem w pracy wyręczała Sofia, która ma ciągotki do prac manualnych no i jest pod urokiem pracowni Małgosi ! Sama zrobiła 4 piękne świece !!! Dziękuję jeszcze raz Gosiaku i Wam dziewczyny za fantastyczne popołudnie. Asia
OdpowiedzUsuńCórcia spisała Ci się na medal, pojętna, pracowita - fantastyczna!
UsuńZazdroszczę Wam takiej wspaniałej zabawy i tego wybornego towarzystwa . Wieńce i świeczki piękne !!!! Pozdrawiam Dorota
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko! Było tak miło, że zaczynam myśleć nad powrotem do warsztatów, kto wie, co z tego wyniknie?
UsuńMiejsce magiczne i światło nieziemskie i impreza do pozazdroszczenia .Zazdrościć pozostaje tylko.
OdpowiedzUsuńMożna też poszukać blisko siebie podobnych działań :)
UsuńAleż klimatyczny wieczór - w jakże klimatycznych dekoracjach! Aż chce się tam być!
OdpowiedzUsuńDziewczynki Joanny przecudne - tak samo jak ich mama :).
Kinga
Dziekuję Ci bardzo Kingo ! Nawet nie marzyłam o tak świetnym początku tygodnia !!! Gorąco pozdrawiam, Asia
Usuń