Przygotowanie imprezy wzięły na siebie, jak co roku, katechetki. W przygotowaniu pizzy, pączków i chruścików pomagały im jeszcze inne parafianki. Oprawę, nazwijmy to muzykującą, zabezpieczył Krzysztof, a ja usiadłam w kątku i malowałam makijaże karnawałowe. I malowałam, malowałam, malowałam…
Niewiele zobaczyłam z zabawy, pole wzrokowe kończyło mi się na twarzy przede mną. Udało mi się skosztować pyszności, gdyż parę osób o mnie dbało i donosiły mi karnawałowe frykasy.
Kątem oka widziałam mizerne tańce, dwie zabawy – jedną ze zmniejszającym się kręgiem krzeseł,
Gwoździem programu było spalenie kukły fantoccio oznaczającej zimę.
Czyli koniec karnawału ma tutaj już oznaczać wiosnę. I faktycznie coś jest na rzeczy. Przymrozki cichcem się wycofały, niestety słońce poszło za nimi. Jeszcze nie pada, ale wilgoć groźnie dyszy na karku.
Potem większość uczestników zabawy rozeszła się do domów, ale najwytrwalsi amatorzy makijażu ciągle czekali w kolejce. Tak więc przez bite cztery godziny pomalowałam około 40 facjat, młodszych i ciut starszych. Jak doszłam do domu, nie pamiętam, zaraz za rogiem rzucił się na mnie okrutny ból głowy, a gdy ustąpił, to zmęczenie nie pozwalało mi zasnąć. Jednak olbrzymie zadowolenie jest tym, co najbardziej zapamiętałam z wczorajszego dnia. Zrobiłam „dobrą prasę” parafii. A i sobie przy okazji też. Już jedna kobieta się mnie pytała, czy bym nie pomalowała odpłatnie dzieciaczków na jakiejś prywatnej imprezie.
ja pierniczę,ale czad!
OdpowiedzUsuńno i na zdjęciach znalazłam moich ulubieńców. Chodzi mi o chłopca podobnego do Wojtka od Lucynki i o Pierrotkę zajmującą ostatnią fotkę hiihi!
OdpowiedzUsuńPola Negri :)
OdpowiedzUsuń_______
nie ma co się dziwić że skończyło się bólem głowy
uszczęśliwić taką czerede dzieci - warto :)
i uczynić z nich chodzące dzieła sztuki tylko pewnie problem z ich podpisaniem
a Twórczyni czemuś smutna czy zmęczona?...
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty ;)
OdpowiedzUsuńA Pierrot czemu taki smutny??
Ach i ta spontaniczna organzacja, niech mówią co chcą, ale ja ich uwielbiam i tak :)
Pozdrawiam
a kto Cię malował Pierrocie???!!! kostium pamiętam,bo chyba go do czegoś pożyczałem:)ale skoro malowałaś się sama, to "czapki z głów":):):)
OdpowiedzUsuń