W domu pachnie komputerem i brakiem tuszu w drukarce. Właściwie w końcu udało mi się wydrukować wszystkie zamówione rysunki, ale licho nie śpi i na sam koniec wyssało zasobniki.
Gdzieś pomiędzy plikami, drukami i obiadem pojechaliśmy do szpitala odwiedzić naszą ukochaną Annę zwaną Argentynką. Czeka na operację i poprosiła Krzysztofa o Komunię. Zadbała religijnie też o swoją sąsiadkę na łóżku. Przy okazji przedstawiła nam tę panią jak żonę komendanta policji z miejscowości niedalekiej od Pistoi. Wizyta była krótka, Krzysztof miał dalsze zajęcia.
I tutaj pojawia się prawdziwy zapach. Z jakim zapachem kojarzy się Wam szpital?
A szpital we Włoszech?
Tak, tak. Po wszystkich korytarzach, a zwłaszcza po klatce schodowej snuł się błogo aromat kawy. Że też ja jej nie pijam :(
a ja myślałem, że lizol:):):)
OdpowiedzUsuńi co ja mam powiedzieć jak dziś ekspres przywitał mnie we fabryce komunikatem numer 08 (w instrukcji pod pozycją działanie: "zapakuj i odeślij do serwis"), i nie będzie kawy nie mówiąc już o jej zapachu
OdpowiedzUsuńtego nie rozumiem :)ale .....
OdpowiedzUsuń------------
ja pierwsza w Polsce fanka czarnej mocnej herbaty będąc w Toskanii upijam się kawą
------------
siostrzeniec też miłośnik herbaty namawia mnie na wspólny wyjazd do Toskanii argumentując : ciociu posmakujemy toskańskiej herbaty !!!
hihihi dawno się tak nie ubawiłam , a nastolatek nie mógł zrozumieć jak to nie piją herbaty
nievieska ja też jestem fanem i zwolennikiem herbaty, kawy kiedyś nie pijałem w żadnej postaci
OdpowiedzUsuńniestety pewnego dnia żona zabrała mnie na wycieczkę do Rzymu i przywiozłem z tej wycieczki kafetierkę i tak się zaczęło taraz pijam na zmianę i kawę i herbatę
Kawa... a jakże :) ja neistety też z tych niepijąch kawę, czmu nie mogli sie nadziwić we Włoszech :)
OdpowiedzUsuńhmm, szkoda, że tak późno trafiłam na ten blog, ominal mnie wielce miły konkursik, a szkoda.
Pozdrawiam.
he he zawiązuje nam się Klub Miłośników Herbaty z Małgorzata w roli Prezesa
OdpowiedzUsuń____
żona to ktoś kto zawsze ma najlepsze pomysły ;)
ja tam sto razy wolę kawę od herbaty:)
OdpowiedzUsuńa co do zapachów, to właśnie niedawno mi się przypomniały perfumy, ktore uwielbiałam tak z 13 lat temu: tuscany ped donna aramisa. ciekawa jestem, czy tak pachnie toskania...
per donna oczywiście;)
OdpowiedzUsuńDwa razy przemknęłam przez Toskanię moją nienasycona tęsknotę. . To były tantalowe męki. Wszystko co piękne zostawało w kącikach oczu.Mimo , że powtórzyłam wycieczkę nie było lepiej. Niedosyt. Aż tu nagle Twój blog!!! Znowu jestem w Toscanii W sumie jestem tu dzięki dudiemu . Pozostaję pod wrażeniem i będę tu trwać póki sobie wszystkiego nie posmakuję, a wiem, w pośpiechu zdążyłam zauważyć , że to niekończąca się uczta dla ócz :) która syci, a nie tuczy. Serdecznie pozdrawiam Ciesze się , że stworzyłaś takie miejsce.
OdpowiedzUsuńJa też zapisuję się do Klubu Miłośników Herbaty. Kawa - tylko macchiato.
OdpowiedzUsuńMazury znów całe w śniegu.