czwartek, 12 lutego 2009

ZAPACHY

W domu pachnie komputerem i brakiem tuszu w drukarce. Właściwie w końcu udało mi się wydrukować wszystkie zamówione rysunki, ale licho nie śpi i na sam koniec wyssało zasobniki.
Gdzieś pomiędzy plikami, drukami i obiadem pojechaliśmy do szpitala odwiedzić naszą ukochaną Annę zwaną Argentynką. Czeka na operację i poprosiła Krzysztofa o Komunię. Zadbała religijnie też o swoją sąsiadkę na łóżku. Przy okazji przedstawiła nam tę panią jak żonę komendanta policji z miejscowości niedalekiej od Pistoi. Wizyta była krótka, Krzysztof miał dalsze zajęcia.

I tutaj pojawia się prawdziwy zapach. Z jakim zapachem kojarzy się Wam szpital?

A szpital we Włoszech?

Tak, tak. Po wszystkich korytarzach, a zwłaszcza po klatce schodowej snuł się błogo aromat kawy. Że też ja jej nie pijam :(

10 komentarzy:

  1. a ja myślałem, że lizol:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. i co ja mam powiedzieć jak dziś ekspres przywitał mnie we fabryce komunikatem numer 08 (w instrukcji pod pozycją działanie: "zapakuj i odeślij do serwis"), i nie będzie kawy nie mówiąc już o jej zapachu

    OdpowiedzUsuń
  3. tego nie rozumiem :)ale .....
    ------------
    ja pierwsza w Polsce fanka czarnej mocnej herbaty będąc w Toskanii upijam się kawą
    ------------
    siostrzeniec też miłośnik herbaty namawia mnie na wspólny wyjazd do Toskanii argumentując : ciociu posmakujemy toskańskiej herbaty !!!
    hihihi dawno się tak nie ubawiłam , a nastolatek nie mógł zrozumieć jak to nie piją herbaty

    OdpowiedzUsuń
  4. nievieska ja też jestem fanem i zwolennikiem herbaty, kawy kiedyś nie pijałem w żadnej postaci
    niestety pewnego dnia żona zabrała mnie na wycieczkę do Rzymu i przywiozłem z tej wycieczki kafetierkę i tak się zaczęło taraz pijam na zmianę i kawę i herbatę

    OdpowiedzUsuń
  5. Kawa... a jakże :) ja neistety też z tych niepijąch kawę, czmu nie mogli sie nadziwić we Włoszech :)

    hmm, szkoda, że tak późno trafiłam na ten blog, ominal mnie wielce miły konkursik, a szkoda.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. he he zawiązuje nam się Klub Miłośników Herbaty z Małgorzata w roli Prezesa
    ____
    żona to ktoś kto zawsze ma najlepsze pomysły ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja tam sto razy wolę kawę od herbaty:)

    a co do zapachów, to właśnie niedawno mi się przypomniały perfumy, ktore uwielbiałam tak z 13 lat temu: tuscany ped donna aramisa. ciekawa jestem, czy tak pachnie toskania...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dwa razy przemknęłam przez Toskanię moją nienasycona tęsknotę. . To były tantalowe męki. Wszystko co piękne zostawało w kącikach oczu.Mimo , że powtórzyłam wycieczkę nie było lepiej. Niedosyt. Aż tu nagle Twój blog!!! Znowu jestem w Toscanii W sumie jestem tu dzięki dudiemu . Pozostaję pod wrażeniem i będę tu trwać póki sobie wszystkiego nie posmakuję, a wiem, w pośpiechu zdążyłam zauważyć , że to niekończąca się uczta dla ócz :) która syci, a nie tuczy. Serdecznie pozdrawiam Ciesze się , że stworzyłaś takie miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też zapisuję się do Klubu Miłośników Herbaty. Kawa - tylko macchiato.
    Mazury znów całe w śniegu.

    OdpowiedzUsuń