Niedziela jeno z małym spacerem, bo zostaliśmy zaproszeni do Franki na obiad. Takiej gratki nie można sobie odmówić, a tym bardziej naszym gościom, czyli kuzynce Krzysztofa z chłopakiem.
Wiadomo, że do Franki należy iść głodnym i bardzo rozsądnie dobierać ilość spożytej potrawy.
A na co robiliśmy miejsce w żołądku?
Przystawki: różnego rodzaju crostini - mięsne (typu ragù), ze śledziem, grzybowe i z pomidorami.
Pierwsze: rodzaj zapiekanki z makaronu typu łazankowego z pomarolą i beszamelem.
Drugie: grillowany kurczak i żeberka.
Do tego sos z prawdziwków z pomidorami.
Wymieniam tak szybko, żeby przejść do przeboju tego obiadu - deseru. Deserem to nazywam bo jest podawane pod koniec posiłku, chodzi o sery. Tu było to pecorino z Sardynii z ... dżemem gruszkowym! Do tego od razu nauczono nas przysłowia:
Non fai sapere al contadino quanto è buona marmellata di pere e pecorino.
Oczywiście wersje powiedzenia mają swoje odmiany, ale tak bardzo swobodnie tłumacząc powiedzenie jest bliskie naszego nie ucz ojca dzieci robić. Dosłownie: nie uświadamiaj wieśniaka, jak dobra jest marmolada z gruszek z owczym serem. Po prostu chłop wie, co jest dobre i wie co zrobić, by uzyskać wyśmienite połączenia smakowe.
Po obiedzie zabraliśmy psy na spacer po dwóch "Alto". Monsumano i Montecatini. To pierwsze przywiodło mnie wspomnieniami do mojej pierwszej niedzieli w Toskanii, wtedy też wspięliśmy się na szczyt wzgórza z ruinami zamku.
I tym razem pogoda słoneczna i przyjemnie leniwa. Kościoła znowu nie zobaczyliśmy od wewnątrz, dowiedziałam się tylko od jednej babci mieszkającej w domu w pobliżu, że świątynię otwierają w niedzielę o 11.00 na Mszę św.
Drzewo na elewacji wydało mi się być mieczem wbitym w ciało budynku. To dziwne miejsce na roślinę tej wielkości.
Od tego czasu zaszła jedna zauważalna zmiana, w małym budynku na tyłach kościoła powstał hotelik. Tutaj to goście mają ciszę i jacuzzi na zewnątrz z rozległą panoramą wokół. Nie wiem, jakie są zasady umiejscawiania takiej instytucji w przewodnikach Michelina, ale jak widać ten trafił.
Chwilę się posnuliśmy, psy poobwąchiwały zakamarki i przeskoczyliśmy na widoczne z daleka wzgórze na którym przycupnęło Montecatini Alto. Właściwie to głównym celem były lody na tarasie widokowym, ale przecież nie mogłam nie zaglądać podwórkom w oczy.
Ktoś tu produkuje nalewki!
O zachodzie słońca wypatrywaliśmy znajomych miejsc. W przełęczy między wzgórzami zachęcało do spotkania Serravale Pistoiese.
A dopiero co odwiedzone Monsumano Alto z daleka zyskało na majestatyczności.
Przemiłe popołudnie z postanowieniem, że podczas najbliższych zakupów do koszyka trafi na pewno dżem gruszkowy!
Ładnie tam:))
OdpowiedzUsuńA pecorino z dżemem gruszkowym jak dla mnie super! Koniecznie muszę spróbować:)
Pozdrowienia Małgosiu:)
W naszym Podere San Paolo gdzie mieszkaliśmy, Chiara (właścicielka) zorganizowała toskański obiad na którym podano m.in. peciorino z miodem i marmoladą z.....czerwonej cebuli.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie rewelacja. Pozdrawiam Iwona
Ależ tam jeszcze piękne słoneczko. Aż zaczęłam tęsknić za tym klimatem.
OdpowiedzUsuńCzytam, podziwiam, zachwycam się. A teraz znalazłam coś dla siebie - to przysłowie. Czy to rzeczywiście "mądrość ludowa" i można jej użyć "bezkarnie"? Bo ja zbieram takie rzeczy i wykorzystuję (uszyłam na przykład "Insalata ben salata, poco aceto e ben oliata"). Sery z gruszkami (w różnej postaci) uwielbiam i już widzę w tym materiał na makatkę. A może zna Pani jeszcze jakieś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Piękne słoneczko, a u nas już jesiennie. Lody?? Brr...
OdpowiedzUsuńDżem gruszkowy też słoneczny. Chętnie bym takiego spróbowalł.
Te pagórki zupełnie w moim typie.
A ja zachwycam się jak zwykle kamiennymi budowlami, tabliczkami, figurkami. Bardzo spodobała mi się drewniana okiennica, nietypowo rozwiązana. No i chętnie spróbowałabym i dżemiku i naleweczki. Na poprawę dzisiejszego nastroju.
OdpowiedzUsuń:-)
Cały czas sie zastanawiam ile czasu trzeba poświęcić w kuchni żeby przygotować tyle pyszności na obiad.
OdpowiedzUsuńReszta równie apetyczna.
Interesujące to włoskie przysłowie "Non fai sapere al contadino quanto e buona marmellata di pere e pecorino", które przytoczyłaś z racji zawartych treści kulinarnych-Sery pecorino najlepiej smakują z dżemem gruszkowym!Miejsca urocze, piękne zdjęcia ładnie opowiedziane. Bożena
OdpowiedzUsuń