Ciekawe, jak długo jeszcze będą dla mnie egzotyczne?
Bo, że będą cieszyć, to wiem na pewno :)
Mimo, że modliszki ponoć żyją też i w Polsce, ale w kraju jeszcze ich nie spotkałam, więc tydzień temu jedna taka wydała mi się też bardzo egzotyczna. Tak się zdziwiłam jej widokiem, że zapomniałam o zrobieniu jej zdjęcia. Dzisiaj sprzątałam latem nieużywane pomieszczenie i spotkałam następną, bardziej zieloną.
Zastanawiałam się, czy to prawda z tym zjedzeniem samca po kopulacji. I co oznacza zjedzenie, odgryzienie kawałka? Bo znalazłam takie oto coś:
Winna? Niewinna?
Na pewno niewinne były wróble, które całe lato usiłowaliśmy przekonać do poidełka wypatrzonego u handlarza starzyzną. Nic sobie nie robiły z upałów, ale jesienią?
Proszę bardzo:
Teraz, gdy zobaczę, że wróble się kąpią, będę wiedziała, że nastała jesień, hi, hi, hi.
A gdyby z nadejściem chłodnych dni ktoś przypomniał sobie o nieszczelnych oknach, czy drzwiach, to polecam wypad do Lukki, gdzie wypatrzyłam takie słodkie "uszczelniacze":
Dobrej jesieni!
Czy Toskańska jesień też jest taka piękna, malownicza? Pozdrawiam Panią ciepło i dziękuję za ten cudowny blog:)
OdpowiedzUsuńOna jest o wiele bardziej zróżnicowana, tak jak sama Toskania. Np góry na północy bardzo przypominają naszą Złotą Jesień, ale są takie rejony, gdzie o drzewa liściaste trudno, więc i jesień inna. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńOna temu winna, ona temu winna pocałować go powinna :-). Uszczelniacze cudne!Sowy piękne, ale z racji miejsca zamieszkania, bardziej pasują mi kury:-)
OdpowiedzUsuńJeśli kury wybałuszą po sowiemu oczy tak, że "u" zamieni się w "ó", to jak najbardziej :)
UsuńJak już w końcu pojadę do Toskanii to nabędę...
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że "w końcu" nastąpi.
UsuńStracił głowę dla miłości! Faceci - człowieki powinni to docenić, że jednak tak nie kończą :-) Uszczelniacze - słodkie kury - wyglądają jak na grzędzie. nic tylko wybrać się do Lukki...a i przyprawy z Bargi się kończą. Całuseczki. E.T.
OdpowiedzUsuńTo jest myśl, Ewelinko :)
UsuńPodobne uszczelniacze widziałam w Anglii ale Włochy. Coś fantastycznego, choć
OdpowiedzUsuńjak tak pomyśleć to czemu nie.Od samego patrzenia robi się cieplej!
Podejrzewam tutejsze okna o większe szpary niż, w Anglii :)
Usuńa mnie zachwyciły te jesienne zbiory i poidełko, mówiąc wprost cud-miód :))) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńW końcu kogoś zachwyciły:) No bo ja też jak łysa norka się nimi cieszę :)
UsuńAleż niesamowita jest ta modliszka. Bardzo tajemnicza.
OdpowiedzUsuńWróbelki kochane i zbiory cudowne. A uszczelniacze okien zachwycające.:)
Pozdrawiam ciepło:)
Majanko, Ty to umiesz podsumować :)
Usuńjaka ulga - nie przyszło mi wcześniej do głowy, że należy takie coś położyć na parapet i nie będzie wiało, po prostu zapomniałam bo wszyscy dawno mają te plastikowe okna uszczelnione silikonem tylko u nas drewniane, i wieje, i zamarzają zimą. Pamiętasz szronowe wzorki na szybach? To nie bajka, to zimno w domu i wilgoć.
OdpowiedzUsuńPamiętam, pamiętam, sama mieszkałam przed wyjazdem w starym domu, ale okna gdy wymieniałam, to i tak na drewniane. Plastik mnie odrzuca. Żebym znała takie uszczelniacze, to może i bym okien nie wymieniała, hi hi hi.
UsuńUwielbiam te kolosalne cytryny.Zjadłabym w całości.Na te robali się otrzepałam. Niby ładne ale straszne.Świetne te ocieplaczki. aż zatęskniłam za starymi kitowanymi oknami :-)
OdpowiedzUsuńMaszko one aż tak olbrzymie nie są, to znaczy małe też nie, za to z mojego krzaku. Ty to byś pewne takie ocieplacze w kotki chciała, co?
UsuńA bo punktem odniesienia były granaty a te zwykle są duże ,więc myślałam że to taka wielka odmiana cytryn.Rwałam takie prosto z drzewa na południu. Były fantastycznie i powiedziałabym ,że słodkie.A może to nie były cytryny:-)
UsuńKotki to ja mam kochana i jest ich na tyle ,że jakby sobie tak siadły obok siebie to byłby ocieplacz jak nic.Ale wolą na kanapie
UsuńŚwietne te kury! W San Quirico widzieliśmy podobne, tylko wtedy jeszcze nie jako ocieplacze.
OdpowiedzUsuńPomysł super - muszę pomyśleć o uszyciu podobnych. Temat kur skądinąd nam znany :)))))
Kinga
Ja już z szycia się wypisałam. To może zapiszę się do Ciebie? Choć nie wiem czy się nie skuszę na te lukkańskie :)
UsuńNo z tą modliszką to jest tak, że samcowi głowę odgryza. Więc można wydać wyrok - winna! W Polsce rzeczywiście wystepują. Miałam sposobnośc kilka razy je obserwować w naturze.
OdpowiedzUsuńToskania widziana Twymi oczyma jest przepiękna i magiczna. Opisujesz to, co mojej uwadze często umyka. Bardzo lubię do Ciebie zaglądać, bo jakoś po tym co tu przeczytam ciepło mi się robi na sercu
Aj, jak ładnie napisane, choć myślę, że Toskania nawet niewidziana moimi oczami jest piękna, ja to tylko przekazuję :) Tak czy siak, cieszę się sprawiając Tobie przyjemność swoim pisaniem, które bardzo lubię, także ze względu na wspaniałych czytelników.
Usuń